#53

499 30 6
                                    

Satoshi POV

Biegnąc po drodze wstąpiliśmy do Centrum Pokemon gdzie zostawiliśmy nasze plecaki i Pokemony. W końcu dotarliśmy na miejsce. Ledwo łapiąc oddech odezwałem się do dziewczyny:

-Po co się tak spieszysz?

-Jak to po co?! To twoja szansa! 

-Szansa?

-Pamiętasz jak opowiadałam Ci o nas? Spędziliśmy tutaj trochę czasu po tym jak znowu spotkaliśmy się w Hoenn. Może sobie coś przypomnisz.

Kolorowe stoiska, tłumy ludzi, hałas i światełka dziwnym sposobem już wydawały mi się znajome. Nie obeszło się jednak przez to o typowy ból głowy, który teraz już jakimś sposobem nauczyłem się do pewnego stopnia ignorować.

-To co robimy?- zapytałem.

Po tych słowach usłyszałem dość głośny dźwięk, który wydobył się z mojego brzucha.

-Chyba najpierw coś zjemy- Serena uśmiechnęła się w moją stronę.

-Dobry pomysł- podrapałem się po głowie.

Serena POV

Rozglądając się po stoiskach w celu wybrania czegoś do jedzenia jedno z nich przykuło mój wzrok. Było to stoisko z watą cukrową. I tym na co zwróciłam uwagę nie była wata ale pani, które je sprzedawała. Była to ta sama ekspedientka co poprzednio.

-Chcesz watę?- chłopak spojrzał na mnie lekko zdziwiony.

-Sama nie wiem. Wydaje mi się, że tym się zbytnio nie najemy...

Nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony robienie tych samych rzeczy co ostatnio może mu przywrócić nieco pamięć ale to wiąże się również z dość dużym bólem dla Satoshiego czego bym nie chciała. W końcu oboje dążymy do tego, żeby odzyskał wspomnienia ale stopniowo. Lepiej więc może, żebym skupiła się na odnowieniu wspomnień tylko z jednej sytuacji na dziś. Ale to zostawię na koniec. Teraz chcę po prostu spędzić z nim dobrze czas.

-Jeśli chcesz to...

-Lepiej chodźmy tutaj!- przerwałam mu wskazując inne miejsce.

Po zjedzeniu ruszyliśmy w stronę małego mostu. Po chwili zauważyłam coś co automatycznie mnie rozśmieszyło.

-Co jest?- zapytał chłopak.

-Masz resztki jedzenia na buzi. Z resztą jak zawsze. Poczekaj- sięgnęłam do kieszeni po chusteczkę.

Gdy już sama miałam wyczyścić mu twarz zauważyłam pustkę w jego wzroku. No tak ostatnim razem wydarzyło się coś podobnego...Nie mogę zbyt dużo mieszać.

-Trzymaj- odparłam podając mu ją na znak, że tym razem ma zrobić to sam.

-Dzięki- lekko zdezorientowany wziął ode mnie przedmiot.

Satoshi POV

Głosy w mojej głowie znów powróciły i z niewiadomego mi powodu dość się nasiliły.

"-Ehh czasami czuję się jakbym opiekowała się dwoma jajami Pokemona zamiast jednego.

-A przeszkadza Ci to?

-Nie no co ty...Oczywiście że nie. W sumie takim dzieckiem to ja mogę się opiekować, aż do śmierci haha."

Z dziwnych myśli wyrwały mnie krzyki z jednego ze stoisk:

-Pamiątkowe zdjęcia! Zapraszamy!

Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now