Satoshi POV
Od cuda, które się wcześniej wydarzyło minęło kilka godzin. Rozmawiałem już z lekarzem. Ten stwierdził, iż jest to oznaka, że Serena wraca do zdrowia. Jednak najważniejsze słowa, które od niego usłyszałem to:
-,,W tym przypadku występuje nawet duża szansa, że Serena się niedługo wybudzi"
Gdy to usłyszałem myślałem, że się popłaczę ze szczęścia. Nie mogę się doczekać, aż w końcu znowu spojrzę te niebieskie w oczy i zobaczę jej uśmiech.
*następnego dnia*
Siedziałem przy stoliku w Centrum Pokemon jedząc śniadanie. W sumie nie pamiętam kiedy ostatnio zjadłem jakiś normalny posiłek ale muszę powiedzieć, że czułem się po nim wspaniale. Od razu poczułem napływ sił. Zauważyłem zielonowłosego chłopaka przechodzącego obok.
-Wally!- zawołałem chłopaka
-S-satoshi?!- wyglądał na dość zdziwionego
-Co tam?
-Nic...to znaczy...jestem po prostu zszokowany, że Cię tu widzę. Od kilku dni siedziałeś zamknięty w pokoju Sereny...
-I tam zamierzam zaraz wrócić- dodałem biorąc łyk wody- wpadłem tylko w końcu zjeść coś porządnego. Powiedzmy, że przemyślałem sobie twoje słowa o wzięciu się w garść dla Sereny ...czy coś takiego- odparłem drapiąc się po głowie
-Cieszę się, że zmądrzałeś. Jak tam jajo?
-Siostra Joy się nim zajmuje. Przekazała mi, że wszystko z nim dobrze. Jestem jej naprawdę wdzięczny za pomoc bo sam raczej nie dałbym rady...Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że to w sumie Serena opiekowała się nim bardziej zanim...
Zapadła chwila niezręcznej ciszy.
-Wally...- zacząłem stając na przeciwko chłopaka
Ten spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Dziękuję- odarłem wyciągając rękę w jego stronę
Zakłopotany nie wiedział co ma zrobić.
-A-ale j-ja p-przecież nic...
-Po prostu uściśnij mi rękę. To moja forma podziękowania. Zrobiłeś bardzo dużo i pomogłeś mi gdy tego potrzebowałem
Zielonooki spojrzał na mnie a następnie na moją wyciągniętą dłoń. Zrobił to o co prosiłem.
Po tym wydarzeniu przyjaciel zaprowadził mnie do swojego pokoju. Tam zaczął chwalić się swoimi umiejętnościami w robieniu Pokebloków do jedzenia dla Pokemonów. Opowiedział mi, że przez ostatni czas gdy nasza podróż jest w ,,postoju" postanowił się czegoś o nich nauczyć. Opowiadał to z tak dużą dumą i pewnością, że przez chwilę nie mogłem uwierzyć czy to naprawdę on wypowiada te słowa. Cieszyło mnie, iż znalazł sobie jakieś zajęcie, które sprawiało mu przyjemność dzięki czemu się nie nudził.
-...I wtedy siostra Joy powiedziała, że mogę użyć maszyn do robienia Pokebloków ze stołówki!
-I użyłeś?- zapytałem
-A żebyś wiedział! Patrz!- wykrzyknął z entuzjazmem wyciągając mały pojemniczek.
YOU ARE READING
Amour in Hoenn💙🎀
FanfictionHistoria ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki? Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...