Historia ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki?
Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...
-Jesteś piękna bez względu na długość włosów rozumiesz?- powiedział to z taką powagą jakby mówił o sprawie życia i śmierci.
Zarumieniłam się.
-W każdym bądź razie- zmienił szybko temat- chyba już wybraliśmy film hm?
-Co? A...Nie. To znaczy plakat mi się spodobał ale nie musimy iść koniecznie na to- odparłam.
-Mi tam pasuje- powiedział chwytając mnie za rękę i wchodząc do budynku.
Po kupieniu biletów i popcornu weszliśmy już na salę, w której nie było zbyt wiele ludzi. Światło zgasło i seans się zaczął.
*po skończeniu filmu*
-I jak podobał Ci się?
-Jasne, że tak! Był cudowny!- odparłam.
Strasznie się cieszę, że zauważyłam ten plakat i wybraliśmy właśnie ten film.
-Było pełno super momentów ale i też mega smutnych...- komentowałam mój opis.
Chłopak lekko się zaśmiał.
-To muszę Ci przyznać- pokazał mi swoją rękę- momentami tak mocno ściskałaś mi dłoń, że nie wiedziałem co się dzieje.
Lekko się zawstydziłam. No ale to był mój odruch niestety. Musiałam na czymś wyżyć emocje, które przeżywałam.
-Spójrz- usłyszałam głos Satoshiego.
Chłopak wskazywał palcem na niebo. Było pełne gwiazd. Księżyc świecił równie mocno, w całej swojej okazałości.
-Piękny widok- skomentowałam.
Zobaczyłam jak mój towarzysz zamyka oczy i składa ręce ze sobą.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Satoshi?- spojrzałam na niego zdezorientowana.
Kilka sekund później jakby "wyszedł" z transu.
-Wybacz. Pomyślałem sobie życzenie- wyjaśnił z uśmiechem.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Życzenie? A tego się czasem nie robi gdy gwiazdy spadają?
-Mi tam wystarczy, że są na niebie- zaśmiał się.
-A co sobie życzyłeś?- zapytałam.
-Hmm nie powinienem Ci mówić, bo może się nie spełnić...
Nastała chwila ciszy.
-Ale w sumie czemu by nie zaryzykować? W końcu dzięki naszej obietnicy mam pewność, że tak czy siak i tak się spełni- odparł pokazując mi mały palec u dłoni.
Chwila, czy to nie...
-Już na zawsze chcę być u twojego boku- szepnął mi do ucha.
Następnie spojrzał na mnie z szczerym uśmiechem i delikatnym rumieńcem. Po tym sama zamknęłam oczy i poszłam w jego ślady.
-Hm? Serena?
-Cii- uciszyłam go.
Po chwili otworzyłam oczy i zwróciłam się w jego stronę.
-Też sobie czegoś zażyczyłam.
-Dowiem się czego? Wiesz ja się z tobą podzieliłem...
Zrobiłam gest ręką, który wskazał żeby chłopak się przy mnie nachylił.
-Chciałabym, aby twoje życzenie się spełniło- szepnęłam.
Następnie pocałowałam go lekko w policzek i zaczęłam powoli biec w stronę centrum.
-A teraz złap mnie jeśli potrafisz!- wykrzyknęłam z entuzjazmem.
Od razu usłyszałam kroki chłopaka za sobą. Słowa nie potrafią określić jaka jestem w tym momencie szczęśliwa. Tyle razem przeszliśmy, a i tak z dnia na dzień poznaje jakieś nowe elementy, które go tworzą. I dotyczą one wszystkiego: wyglądu, charakteru, upodobań...I każdy z nich wpływa na to, że moje uczucia wobec niego stają się jeszcze większe.
*następnego dnia*
-Teraz spróbuj jeszcze raz Swablu! Dziobanie!- wydałam polecenie.
Od rana trenowaliśmy z swoimi Pokemonami. W końcu została mi do wygrania jedna wstążka i będę mogła wziąć udział w Wielkim Festiwalu. Jestem strasznie dumna z Swablu. Nie mówię, że w ogóle już nie boi się niczego ale nie ma porównania do jej charakteru z dnia kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Natomiast Satoshi stara się wytrenować swojego Gibla.
Nasze Pikachu biegały beztrosko po trawie. Pogoda dzisiaj bardzo nam przypisała. W pewnym momencie podszedł do mnie Gible.
-Hmm? Co jest? Nie masz już ochoty na trening?- odparłam kucając koło niego.
-Dobrze a teraz spróbuj trafić w to drzewo!- usłyszałam głos mojego chłopaka.
Obróciłam się, by zbadać sytuację. Zaniemówiłam. Satoshi cały czas normalnie trenował z swoim Giblem.
-Więc ty jesteś...- odparłam sama do siebie pod nosem.
-Gible! Wszędzie Cię szukałam...a ty sobie tutaj siedzisz!- usłyszałam żeński głos.
Kolejny rozdzialik (tyci krótszy niż zwykle co musicie mi wybaczyć) :D W każdym bądź razie z przyjemnością przyjmę (jak zawsze) komentarze dotyczące tego czy wam się spodobał ale też mam do was pytanie! Jaka jest wasza ulubiona postać z Pokemon (nie musi być koniecznie z anime!)? Możecie też napisać dlaczego taki, a nie inny wybór! Po prostu jestem ciekawa i chętnie poczytam :3
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.