Historia ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki?
Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...
-Moimi największymi marzeniami są zostanie mistrzynią Pokemon oraz zobaczenie Giratiny na własne oczy! Nie mówiąc o jej złapaniu ahh...-rozmarzyła się nasza towarzyszka.
-Jeśli chodzi o mnie...- zacząłem.
-Chcesz zostać mistrzem! Wiem o tym!- odpowiedziała za mnie Kaguya.
-Dokładnie.
-Więc to czyni nas rywalami. Może stoczymy walkę?
-Dobra!- ekscytacja wzięła górę.
-O nie, nie, nie- przerwała nam Serena.
Razem spojrzeliśmy się na nią ze zdziwieniem.
-Przykro mi, że wam przerywam ale walka w tak małej jaskini może się źle skończyć. Możecie przecież poczekać, aż burza i deszcz przeminą żeby stoczyć ją bezpiecznie na zewnątrz.
-Racja. Przepraszam, zbyt się podekscytowałam- odparła dziewczyna wracając na swoje miejsce przy ognisku.
-W sumie to ja też mam dwa marzenia- dodałem wracając do wcześniejszego wątku.
-Hm?- obie towarzyszki zwróciły na mnie uwagę.
-Chcę spędzić resztę życia z dziewczyną, którą kocham- spojrzałem Serenie w oczy.
Ta po usłyszeniu tych słów zawstydzona uciekła ode mnie wzrokiem.
-Aww to takie urocze!- skomentowała nasza nowa znajoma.
-Jeśli chodzi o mnie- odparła Serena- teraz jako główny cel ustawiłam sobie wygranie wielkiego festiwalu. Potem myślę, że moje kolejne marzenie dzielę z Satoshim...- dodała nieco ciszej.
Podczas naszych długich rozmów dowiedzieliśmy się też dość dużo o przeszłości Kaguyi.
-Gdy byłam mała nikt nie chciał się ze mną bawić. Wszyscy mówili że mieszkam w nawiedzonym domu- opowiadała.
-Musiało być Ci ciężko- skomentowała Serena.
-Czy ja wiem? Może momentami...ale duchy nigdy się ode mnie odwróciły- odparła z uśmiechem patrząc na Litwicka znajdującego się w jej włosach.
-D-duchy?- odparła Serena.
Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.
-Spokojnie- zaśmiała się Kaguya- duchy to jedne z najmilszych istot na świecie więc nie ma potrzeby się ich bać!
-Swoją drogą dlaczego Litwick cały czas tam przesiaduje?- spytałem zaglądając jej za szyję wgłąb włosów.
-Jest dość strachliwy i nieśmiały. Od początku naszej znajomości pozwalałam mu tam przesiadywać i jakoś tak zostało. Ale mi to nie przeszkadza.
Pikachu nie spodziewanie podszedł do dziewczyny.
-Pikachu odejdź!- zawołałem go jednak dziewczyna pokazała, że nie muszę tego robić. Nerwowo wyciągnęła w jego stronę mały palec u dłoni. Ręka mocno jej drżała.