Rozdział 18

2.3K 177 131
                                    

Zadowolona z mojego wyczynu, wyszłam z pokoju Lloyda z uśmiechem satysfakcji na twarzy.

Wprost nie mogę się doczekać, aż blondyn wróci i zobaczy, jaki piękny prezent zostawiłam w jego sypialni!

Ach... będzie taki szczęśliwy.

Czuć sarkazm na kilometr.

Teraz nachodzi następujące pytanie:

Gdzie się ukryć?

Mają tu jakąś piwnicę, czy coś?

Albo prędzej schron na wypadek zrzutu bombowego.

Szłam korytarzem, rozmyślając nad kryjówką i wtedy zobaczyłam napis na czyichś drzwiach. Podeszłam bliżej z zaciekawieniem na twarzy, oglądając to "dzieło".

- Królestwo Jay'a - Przeczytałam na głos, marszcząc brwi.- Nie dość, że idiota, to jeszcze niedorozwinęty idiota - stwierdziłam.

Jednak nie ruszyłam dalej tak, jak miałam w planie, ponieważ do głowy wpadł mi kolejny z tych głupich i niebezpiecznych pomysłów, lecz ten był... trochę okrutny.

Lloyd, kiedy to zobaczy, wpadnie w szał i najprawdopodobniej zginę w męczarniach, ale wcale nie musi się to tak kończyć i mogłabym ujść z życiem, gdybym...

Zrzuciła na kogoś winę.

Strzeliłam sobie facepalma w twarz.

Dziewczyno, ogarnij się!

Napuścić na niewinną osobę wściekłego Lloyda?

A gdyby tak napuścić go na wkurzającego kretyna?

Już miałam sięgnąć do klamki. W ostatniej chwili jęknęłam sfrustrowana, odwracając się do nich tyłem.

- Nie zrobię tego - powiedziałam do siebie z przekonaniem.- to podłe, a ja taka nie jestem... czasami - mruknęłam, patrząc kątem oka na wejście do pokoju niebieskiego ninja.- Nie!

Pobiegłam do przodu i po chwili zniknęłam za rogiem.

Cóż, znając moją silną wolę...

Ona w ogóle nie jest silna.

Dlatego w ułamku sekundy znalazłam się z powrotem w tym samym miejscu i nacisnęłam na klamkę, po czym weszłam do pokoju rudego i, na moje szczęście, nie było go tam.

- Co oni mają z tym zepsutym jedzeniem? To jakiś chory trend w tym świecie?- zapytałam samą siebie, patrząc na pizzę w otwartym pudełku, która cała okryta była pleśnią.

Pokiwałam głową z politowaniem. Mój wzrok zatrzymał się na biurku chłopaka, gdzie leżały jakieś zapisane kartki.

Bingo!

Podeszłam do nich, by trochę w nich poszperać.

W oczy rzuciło mi się imię mojej współlokatorki zapisane na jednej z kartek. Zaintrygowana tym znaleziskiem, wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

- Droga, Nyo, od bardzo dawna chciałem powiedzieć ci, że wciąż cię kocham, ale ciągle coś mi w tym przeszkadzało - Przeczytałam.- No tak, ul raczej ci w tym nie pomógł - skomentowałam, śmiejąc się cicho i wznowiłam czytanie.- Chciałbym, żebyśmy znów byli razem. Mam nadzieję, że ten list do ciebie dotrze i w końcu uda mi się wyznać moje uczucia, co do ciebie. Twój żartowniś wszechczasów, Jay.

Wystawiłam język z obrzydzenia.

No, przynajmniej mam to, czego chciałam, a mianowicie końcówkę listu. Pożyczę sobie od niego ten kawałek i przyczepię w pokoju zielonego ninja gdzieś na widoku.

Zagubiona | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz