Nie mogę jej tego powiedzieć, jeszcze nie teraz, bo jeśli się za bardzo w to wciągnę to nie dam rady jej pomóc.

-Nie wiem...ale nie żałuje. Ty żałujesz?

-Nie możesz tego robić Alex, bo jeśli Derek się kiedykolwiek dowie, to...to...tym razem na pewno straci nad sobą kontrole, a ja nie chce cierpieć...Czuje się winna Alex, on się stara i to dla mnie i wiesz o tym, a ja zrobiłam coś takiego.

-Nie znasz go tak jak ja...nie znasz całej prawdy o nim i nie wiesz do czego jest zdolny. Będzie ci go szkoda kiedy się tobą znudzi i będzie chciał cie zabić i wrzucić do rzeki?!-powiedziałem lekko zdenerwowany.-Ja nigdy nie podniósłbym na ciebie ręki, nigdy bym cie nie skrzywdził, on prędzej czy później zrobi ci krzywdę i dobrze o tym wiesz ale nie chcesz w to wierzyć, bo jesteś dla niego za dobra i wierzysz w jego zmianę.Mogę ci pomóc i wystarczy jedno twoje słowo, a to zrobię-spojrzałem na nią-proszę zgódź się.

-Więc mi powiedz o nim prawdę.-odpowiedziała taki samy tonem jak ja-Powiedz mi Alex.

Nie mogłem jej powiedzieć, bo co by nie było, to wciąż jest mój brat.

-Kiedy przeczytasz pamiętniki Emily, to zrozumiesz. Proszę cię jednak...żebyś przyjęła moją propozycje.

-Nie mogę Alex, nie zostawię go. Może masz racje i Derek mnie skrzywdzi ale póki się stara i tego nie zrobi, to zostanę.

Obróciłem się i zacisnąłem szczękę z nerwów. Czemu ona chce sprawić samej sobie ból? Spojrzałem na nią, a ona na mnie i się uśmiechnęła.

 Czemu ona chce sprawić samej sobie ból? Spojrzałem na nią, a ona na mnie i się uśmiechnęła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 -Nie martw się o mnie, dam sobie radę...w końcu mam świetnego nauczyciela samoobrony. Jesteś wspaniałym przyjacielem Alex i doceniam, to że się martwisz. Uważaj na siebie w drodze powrotnej.

-Ty też na siebie uważaj księżniczko.

Julka się odwróciła, a ja oparłem się ręką o samochód i patrzyłem jak odchodzi w stronę drzwi wejściowych.

Julka się odwróciła, a ja oparłem się ręką o samochód i patrzyłem jak odchodzi w stronę drzwi wejściowych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie rozumiałem jej...nie wiedziałem czemu to robi. Chciała zostać mimo tego, że wie...że wie, że jest szansa, że może ją znowu skrzywdzić i że ona znowu będzie cierpieć, a ona i tak postanowiła przy nim zostać. Kiedy o tym myślałem coś ściskało moją klatkę piersiową, to nie dawało mi spokoju. Czemu ona tak wybiera? Czemu nie wybiera wolności? Julka odwróciła się ostatni raz zanim otworzyła drzwi i mi pomachała, a kiedy zniknęła za drzwiami, odetchnąłem i wsiadłem do samochodu i uderzyłem ręką w kierownice z nerwów. Właśnie dlatego nie powinienem się zakochiwać, bo to mnie osłabia i sam kiedyś tłumaczyłem to Derekowi, a teraz sam w tym tkwię po uszy. Ostatni raz zerknąłem na dom Dereka i odjechałem.

Julia

Weszłam do środka gdzie czekał na mnie Derek i uważnie mi się przyglądał, a ja tylko na niego spojrzałam i chciałam jak najszybciej wrócić do pamiętnika Emily. Jeśli Alex ma racje i jest coś czego nie wiem o Dereku, to chce się dowiedzieć.

-Poczekaj-odwróciłam się w jego stronę-musimy porozmawiać.

Poczułam gule w gardle i ledwo wydobyłam z siebie odpowiedź.

-Jasne.

Poszliśmy do salonu, Derek usiadł, a ja po chwili zrobiłam, to samo.

-Chcę cie o coś spytać i żądam szczerej odpowiedzi.

Derek zacisnął dłonie w pięści, a moje ręce znowu zaczęły się lekko trząść. Co ja zrobiłam? Czuję się z tym okropnie, to wszystko moja wina. Nie powinnam tego robić.

-Czy wy na pewno tylko rozmawialiście?

Spojrzałam Derekowi w oczy i bardzo bym chciała powiedzieć mu prawdę...przyznać się ale za bardzo się boję. Derek wyczekiwał na moją odpowiedź ale wciąż jego dłonie były zaciśnięte w pięści i musiała odpowiedzieć tak, a nie inaczej.

-Tylko rozmawialiśmy, nic nie robiliśmy.

Derek odetchnął i wyglądał jakby mu ulżyło po tym co powiedziałam, bo się rozluźnił i już nie zaciskał dłoni w pięści. Po chwili mnie przytulił, a ja odwzajemniłam jego gest.

-Dzięki ci, to dla mnie wiele znaczy...Już myślałem, że Alex cie przekabacił na swoja stronę i że zaczynam cie tracić...nie wiem co bym zrobił gdyby tak się stało.

Wtuliłam się w niego bardziej.

-Nie bój się, nie stracisz mnie...jestem tu dla ciebie i wierze w ciebie Derek.

Derek się odsunął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

-Dziękuje. Muszę już iść, mam jeszcze wiele do zrobienia.

-Ale dopiero wróciłeś. 

-Wróciłem, bo Bob się o ciebie martwił. Nie wychodź już nigdzie, dobrze?

Kiwnęłam tylko głową i poszłam na górę. Pora się dowiedzieć czegoś więcej z pamiętnika Emily.

Alex       

Czekałem w moim gabinecie na Carla, który pojawił się spóźniony.

-Znowu się spóźniłeś.

-Szef wybaczy ale brat naszej księżniczki jest czujny, to nie byle kto.

-Wiem ale wątpię, żeby cię o cokolwiek podejrzewał.Jak zareagował na zdjęcia samochodu Dereka.

-Zważywszy na to, że zrobiłem, to zdjęcie...tak jak szef mówił...czyli tak żeby nie było widać tablic, to pan John powiedział, że taki samochodów jest wiele i każdy z nich może przewozić jego siostrę. Kazał mi poszukać dokładniej i przyjść do niego z lepszymi poszlakami. Oczywiście podziękował i powiedział, że to zawsze coś, bo przynajmniej wiemy jaką marka jeździ porywać. Co robimy szefie?

-Na razie nic...Muszę pomyśleć jak, to rozegrać żeby ją stamtąd wyciągnąć.

-Szef chce jej pomóc?

Musiałem go okłamać, bo jeśli by powiedział komuś z gangu, to uznali by mnie za słabego.

-Oczywiście, że nie idioto. Czy, to nie jest jasne, że chce odebrać mu jedyną rzecz którą kocha, a więc msze ją wyciągnąć żeby go tu zwabić.

-Szef, to jednak ma głowę.

-Możesz odejść Carl.

Carl wyszedł, a ja wstałem i położyłem się na kanapie. Okłamuje własnych ludzi...do czego ta dziewczyna mnie doprowadza, muszę coś z tym zrobić.

Derek

Muszę zdecydowanie szybciej załatwiać te sprawy, Alex za bardzo chce się do niej zbliżyć. Nie mogę dopuścić do tego...żeby mu zaufała, nie stracę kolejnej osoby...nie Julkę. Muszę się szybko z uporać ze sprawami i sam przypilnować Julkę kiedy z nim jest, bo jedno muszę przyznać...mój brat jest cwany i dobrze wie jak sprawić żeby Bob nie chodził za Julką i żeby zostawał z nią sam na sam.

John

Nie podoba mi się za bardzo ten detektyw...Niby szuka mojej siostry ale...zdjęcie tego samochodu. Czemu nie zrobił go tak...żeby było widać tablice? To mi się wydaje strasznie podejrzane. Jak mam znaleźć siostrę...kiedy nawet detektywowi nie mogę ufać? Czemu nikt nie może mi pomóc? Jak ma sam znaleźć siostrę? Skąd mam wiedzieć ile czasu jej zostało...za nim ją zabiją? Odetchnąłem i usiadłem na kanapie. Czemu to spotkało moja małą siostrzyczkę? Czemu akurat ona? Co ja mam zrobić? Muszę ją znaleźć i znajdę ją...chodź bym miał zrobić to sam. Jeśli nikt nie chce mi pomóc..wezmę sprawy w swoje ręce i chodź by nie wiem co...znajdę ja i sprowadzę do domu.

Mam nadzieję, że miło się czytało i że rozdział się podobał. Widzimy się w następnym rozdziale, całuski.

Kochanie jesteś moja.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz