Ch. 35 Stars in your eyes.

762 60 39
                                    

,,Eyes are distracting. See too much, don’t see enough, and it’s hard to focus when you’re thinking, ‘oh those whites are really white,’ or ‘he must have hepatitis,’ or ‘is that a burst vein?’ So yeah, I try to avoid eyes whenever possible"

- Will Graham, s01e01. 

Ciemne loki powiewały na wietrze, a księżyc odbijał się w jego okularach. Jego oczy były niczym gwiazdy. Samotne. Rozpuszczone gdzieś tam, na górze. Nie pokazywały teraz żadnych uczuć. Rzadko kiedy coś zdradzały. Nie istniał człowiek, który mógłby odczytać coś z oczu bruneta. Tak przynajmniej myślał Will, zanim poznał Hannibala. Że jego oczy potrafią skryć każdą tajemnice, najmniejsze uczucie. Nawet tą iskierkę, która pojawiała się między nimi. Ale wiedział, że się myli. Że Hannibal to człowiek, który może poprzez oczy zajrzeć ci w głąb duszy i czytać z ciebie niczym z otwartej książki. I Will nie był pewien, czy do tego przywyknie. Do tych cichych i krótkich rozmów, długich spojrzeń w oczy, a nawet do momentów, gdzie wstrzymywał oddech, bo tak bliskość ciała jego mężczyzny tak na niego działała. 

- Czy to już ten moment, w którym dowiaduję się, co to jest miłość? - zapytał, patrząc swoimi gwiazdami w księżyc. 

Siedzieli obaj na peronie. Na ławce pod gołym niebem, gdzie słychać było jedynie świerszcze i żaby w trawie. O tej porze nie było obok nich nikogo. Byli sami. Zamknięte kółko wzajemnej adoracji. Czyż nie tak można by ich nazwać?  Will wziął głęboki oddech by dodać coś jeszcze do swojego pytania, lecz zakończyło się to tak, że wypuścił powietrze przez nos. Oparł się o oparcie ławki, odchylił głowę i zagasił gwiazdy. Siedzący obok niego Hannibal z niedużą walizką spojrzał w górę, a później w dół. Obok siebie. Gdzie wyglądający jak śpiący bezdomny siedział Will. Nawet jeśli miał zamknięte oczy, wiedział że Hannibal się patrzy. Czuł na sobie jego wzrok. 


- Nie czuję się jakby to była miłość... - powiedział w końcu niebieskooki miękkim głosem. - W miłości nie ma tajemnic. Jest tylko prawda, nieważne czy smutna. A ja sądzę, że coś przede mną ukrywasz, Hannibalu. - i tutaj przerwał. Przełknął po cichu ślinę, a jabłko Adama powędrowało w górę i potem znowu w dół. Otworzył swoje niebieskie oczy, rzucając kątem oka spojrzenie na Lectera. Następnie z jego popękanych od przegryzeń warg, ulotniły się kolejne słowa. - Czytam to z twoich oczu. Sam mnie tego nauczyłeś...

I tutaj Hannibal wiedział, że Will skończył. Że w tym momencie jego szorstkie wargi zastygną w posłowiu. I Hannibal to lubił. Niedokończone zdania Will'a Grahama. Jedna z wielu Williamowych rzeczy, za którymi blondyn przepadał. Jedną z wspomnianych rzeczy było szybkie odwrócenie wzroku, gdy dochodziło między nimi do kontaktu wzrokowego. Ale Hannibal zauważył, że od paru godzin brunet dość często w ich głąb zaglądał. Teraz też patrzył cierpliwie czekając na odpowiedź. Na to pytanie, które dosłownie zwaliło Hannibala z nóg. Gdyby nie fakt, że aktualnie siedział, to jego pośladki wylądowałyby z wrażenia na ziemi. Ale zdołał ukryć swe zdziwienie. 

- Myślę, że doskonale wiesz, czym jest miłość. Że to wspólne wieczory i poranki... - przegryzł delikatnie wargę nim kontynuował. - Ale jestem też świadom, że nie o to pytasz. Chodzi ci raczej o to, gdzie zniknąłem w nocy, czyż nie mam racji? - Hannibal przerwał i nie potrzebował odpowiedzi Will'a, bo wiedział, że dokładnie o to chodzi. - Byłem uwolnić nas od problemów, Will. Od ludzi, którzy nam grozili. Odkąd cię poznałem chciałem mieć z Tobą poważną i przyjemną przyszłość. Wiedziałem, że któreś nocy bądź dnia będziemy siedzieć obok siebie i skromnie spoglądać sobie w oczy. Że kiedyś zrobimy coś razem i tobie się to spodoba tak bardzo, że będziesz chciał robić to jeszcze raz i jeszcze... Nieważne, jak wielkie były pozory, ale nie chciałem, żeby tą rzeczą było mordowanie kogoś. - zwilżył wargi nim zaczął ponownie mówić. - Pamiętasz, gzy mówiłem, że jesteśmy jak dwie planety i żeby zamiast toczyć walkę, spoglądać na gwiazdy wspólnie? To już wtedy wymyśliłem to wszystko. Ta cała noc była zaplanowana. Prawie cała. Nie wiedziałem, że to jednak będzie najpiękniejsza noc w całym moim życiu, kiedy ze sobą spaliśmy. Ale reszta - fakt, że byliśmy śledzeni oraz że on będzie chciał nas podpalić... Wiedziałem o tym. I nie chciałem, aby stała ci się krzywda. Nam. 

[HANNIGRAM] ✘  Beautiful Crime ✘Where stories live. Discover now