Ch. 16. I'm gonna find you, I'm gonna get you.

810 60 15
                                    

"Friendship with Hannibal is blackmail elevated to the level of love."

- Alana Bloom (s03e04).

Oboje stali nad biurkiem zawalonym różnymi papierami, zdjęciami i długopisami. Lampka stojąca na biurku rzucała niewielką plamę światła na ciemny blat. Will zdążył wszystko opowiedzieć Hannibalowi, odświeżając przy tym swoją pamięć i starając się zauważyć coś, co mógłby pominąć.

- Jeszcze raz.. - Will pstryknął długopisem przykładając go do zdjęcia, na którym było ciało Gideona - Jerry Gideon. On jest pierwszą ofiarą, uduszony, brak serca. Moim zdaniem morderca musi być samotny. W dodatku klatka piersiowa została rozcięta twoim nożem do linoleum. - wzdrygnął się na wspomnienie o sytuacji, która zaszła w domu Lectera - Jeremy Martinez, druga ofiara. - przesunął długopis na zdjęcie leżące obok - Również uduszony, ale po śmierci ścięto mu głowę, którą znalazł w swoim domu Kenneth. Jest jeszcze Valerie, żona Jerry'ego. Najprawdopodobniej żyje, ostatni raz widziałem ją z draśniętym gardłem, bo wtedy rzuciłem się w pościg za podejrzanym.. - przeniósł wzrok na podłogę - I tak znalazłem się u Abe'a.
- Zabójca zabrał serce.. - Hannibal powtórzył - Może i jest samotny. Albo po prostu głodny. - Will spiorunował go wzrokiem - Przecież to też trzeba wziąć pod uwagę, nie mam racji?
- Tak, ale.. Tego typu zbrodnie wyszły z mody jakieś... pół roku temu, jak wszyscy myśleli, że nie żyjemy.
- No cóż, warto mieć oko na wszystko. - przyjrzał się zdjęciom - Co łączy ofiary.. Dlaczego sądzisz, że to ten sam zabójca?
- Gideon to mąż Valerie, a Martinez to jej kochanek. W dodatku.. Tatuaże świadczące o tym, że cała trójka była w gangu Alvinorozi.
- Nie myślę, że to jeden zabójca. Może nawet ma wspólnika.
- Albo nawet rozdwojenie jaźni, ma sny na jawie i nie kontroluje tego co robi.

Hannibal nic nie mówił. Przez jakiś czas wpatrywał się w zdjęcia ofiar szukając głębszego związku nie tylko miedzy ofiarami, ale również miedzy nimi a zabójcą. Próbował rozwikłać powód, dla którego tamten morduje. Motyw.. Coś, na co uwagę powinni zwrócić od razu.

- Chory człowiek.. Chory na miłość..
- Słucham? - Will odłożył kartki i całą swoją uwagę poświęcił Hannibalowi.
- Właśnie tak.. wstrząs wywołany przebudzeniem mógł zakłócić dotychczasowy cykl działaniowy... - zaciągnął nosem powietrza - Dobrze myślisz. Rozdwojenie jaźni, poczucie samotności. Ten człowiek definitywnie za kimś tęskni..
- No, to skoro osoba, za którą tęskni miała szczególny wygląd, to dlaczego zabija każdego, kto wpadnie w jego ręce?
- Wyładowuje swoją agresje. - Hannibal usiadł ukradkiem na łóżko Will'a - Ten człowiek jest chory psychicznie. Ludzie, którzy mają uraz na psychice spowodowany jakimś wydarzeniem z dzieciństwa, są pochłonięci mrokiem. Zupełnie jak ty, tracą kontrolę nad umysłem wtedy, gdy otacza ich ciemność. Są pozbawieni jakichkolwiek skrupułów.
- Sądzę, że on zabija, bo sprawia mu to radość. Mam pewną hipotezę emocjonalną. Według mnie zabójca jest silnie związany z tymi ofiarami, coś go łączy, czuje rosnącą fascynacje, gdy ma przewagę nad nimi. Czy ta hipoteza jest prymitywna?
- Ależ skąd! Po prostu mój punkt widzenia pozwala przyjąć, że jawa jest zaledwie szczególnym przypadkiem snu.
- Także stawiamy na sny na jawie?
- Definitywnie. - wstał z łóżka i zatrzymał się przy Will'u - Moim zdaniem, gdyby było inaczej, nie zostawiałby zwłok na miejscu zbrodni. Może to przypadek koktajlowy..
- Przypadek koktajlowy? - przeniósł wzrok na Hannibala.
- Ktoś, kto ma po trochu wszystkiego. Schizofrenii na tyle, by słyszeć głosy, ale jest w stanie ukryć chorobę przed otoczeniem. Zaburzenia osobowości o charakterze natręctw połączone z kropelką paranoi, co skutkuje błędnymi wyobrażeniami na temat sytuacji, w jakiej się znajduje i rodzaju działań, jakie należy podjąć, by z nich wyjść. Ale dla otoczenia to wygląda na pewne zamknięcie się w sobie. Bestialstwo i wściekłość ujawniające się przy opisywanych przez ciebie zabójstwach zgadzają się z osobowością typu borderline, ale z taką, która jest w stanie kontrolować wściekłość.
- Mówisz jakbyś robił miksturę.

[HANNIGRAM] ✘  Beautiful Crime ✘Where stories live. Discover now