Ch. 26. Voicemails.

416 51 6
                                    

3 Grudzień, komisariat w Baltimore. 

02:46 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości.

  - Cześć. Mówi Will. Jak słyszysz, piłem, i jest mi bardzo z tego powodu przykro. Naprawdę. Ale gdybym był trzeźwy, prawdopodobnie bym teraz do ciebie nie dzwonił. Na pewno to rozumiesz. Miałem nadzieję, że wczorajsze spotkanie skończy się całkiem inaczej niż... well, niż się skończyło. Zdajesz sobie sprawę, że po tym, co zobaczyłem, stałem tam na górze, płakałem jak dziecko i nie mogłem się ruszyć, dopóki nie przyszedł Crawford i skuł moje nadgarstki? Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że rzeczywistość przytłacza mnie jeszcze bardziej, niż przedtem. Oh, Fredericku. Widziałem cię, tam, w płaskiej tafli śniegu, który pod jasnym światłem lampy ukazywał szkarłatną czerwień. Twoją własną czerwień. Później zeszliśmy na dół. Czy wyobrażasz sobie fakt, że Jack przeszedł obok ciebie bez słowa? Nie spojrzał nawet na twoje chude ciało, ułożone na ziemi w niemożliwej pozycji. Tylko ja zatrzymałem się, lecz szarpnięty za ramię, musiałem podążyć za nim do radiowozu. Dzwonię do ciebie z komisariatu, na który Jack mnie zabrał. Nie ma na mnie żadnych dowodów, więc za 24 godziny powinienem być w domu. Jedyną dobrą rzeczą, jaką Crawford dla mnie dzisiaj zrobił, to zabranie mnie do baru. Czekaj, ja... muszę gdzieś iść. 

- Przepraszam, powinienem się rozłączyć. W każdym bądź razie mam całodobowy dostęp do telefonu. Mogę zadzwonić do ludzi, których numer znam na pamięć. Masz szczęście, że jesteś wcześniej. Jack myśli, że w ciągu 24 godzin znajdzie na mnie dowody i mnie zamknie. Tak bardzo chciałbym zaśmiać mu się w twarz... 

3 Grudzień, komisariat w Baltimore.

10:13 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości. 

- Cześć, to znowu Will. Wciąż siedzę w celi, mam dostęp do telefonu oraz nadal nic mi nie wiadomo na temat tego, czy Crawford nie znalazł nic na mnie. Ponoć pudełko z dłonią, które dostałem od Pilarza, jest w laboratorium. Czuję, że nie znajdą nic tam na mnie. Oh, czujesz te zbliżające się święta? Zawsze zastanawiałem się nad tym, co byś chciał dostać. Zapytam się później, bo narazie leżysz na stole u badającego Cię Zellera. Powiadomię cię, gdy czegoś się dowiem. Narazie siedzę za kratami... Tę sprawę zacząłem jako pomocnik agenta FBI, Crawforda, zauważyłeś? A kończę w celi, zamknięty przez tą samą osobę. Czy to nie jest zabawne?

4 Grudzień, Wolf Trap. 

08:31 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości. 

- Ten dzień zacznę od wiadomości do ciebie. Dzwonię już z mojego telefonu, ponieważ jestem już w domu. Jack nie był zadowolony, gdy zobaczył, że opuszczam komisariat. Ale mam ważniejsze wiadomości do przekazania i zacznę od pudełka od Pilarza. Znaleziono na nim odciski palców oraz kawałek naskórka. Podsłuchałem, że należą one do Harry'ego Myersa, który notowany był za niemałe przestępstwa, takie jak kradzież lub drobne pobicia. Ale w będąc w Hiszpanii zamordował dwie osoby, przez co tamtejsza policja wysłała listy gończe, jednak nigdy go nie złapano. Drugą ważną informacją jest to, że w twoim ciele znaleziono niezidentyfikowane rany. Nie wiem, co one znaczą, ale później się tym zajmę. Narazie idę po pomoc do Badelii. 

4 Grudzień, Wolf Trap. 

15:09 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości.

- To znowu ja. Próbowałem dodzwonić się do Badelii, jednak nie odbiera. Złapała mnie poczta, nagrałem się jej więc. Nie oddzwoniła do teraz, także nie wiem, gdzie mógłbym odnaleźć Hannibala. Wczoraj byłem u niego w domu, jednak nikogo nie zastałem. To najzimniejszy grudzień, jaki ludzie w ogóle pamiętają. Jest minus szesnaście stopni, a okna w tym domu są z przełomu wieków. Powszechne przekonanie o tym, że pijany nie zamarznie, jest całkowicie błędne. Na werandzie leżało kilka guzików z mojego płaszczu. Okazało się, że wczoraj, kiedy wracałem do domu, to paskudnie się wywróciłem. Mam obitą szczękę i kilka siniaków na ręce. Nie wiem co ze sobą zrobić, przeze mnie zginęła kolejna osoba. Mam nadzieję, że nie będzie ci zimno w kostnicy. 

5 Grudzień, Wolf Trap. 

14:39 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości.

- Witaj ponownie. Obiecałem sobie, że zadzwonię wcześniej, niestety późno wstałem. Wybacz, jeśli mówię niewyraźnie, ale mam potężnego kaca, którego leczę... no cóż, tym, czym go wywołałem. Większą ilością alkoholu. Dowiedziałem się od Zellera, że zostałeś uderzony w tył głowy i miałeś czaszkę pękniętą w trzech miejscach, a oprócz tego zmiażdżoną rzepkę w lewym kolanie. I ślady po uderzeniach w prawy bark. No więc... Myers nieźle musiał się na tobie... wyżyć. Nic dziwnego, że go przyprowadziłeś. Nie mam ci tego za złe, wręcz przeciwnie. Zapewne sam bym tak postąpił na twoim miejscu. Jestem ci wdzięczny, Fredericku. Do usłyszenia.

6 Grudzień, Wolf Trap. 

18:04

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości.

- Wybrałem się dziś do najbliższego baru. Tak, tego 40 minut od mojego domu, pamiętasz? To ten, gdy po moim wyjściu ze szpitala, przyszedłeś do mnie i zabrałeś nas tam. Przypomina mi teraz trochę ten bar z Baltimore. W każdym razie nikt tam nie patrzy podejrzliwie, kiedy ktoś z samego rana zamawia piwo. Przysiadłem się do jakiegoś staruszka i z pewnym wysiłkiem udało nawiązać mi się coś w postaci rozmowy. Spytałem go, czy zna i co ma przeciwko Dylanowi Myersowi. Długo mi się przyglądał, najwyraźniej nie pamiętał mnie z mojej ostatniej wizyty. Co więcej mogę powiedzieć? Że przez ten cały czas siedzę w domu i pije? Nie wyprowadzam nawet psów, otwieram tylko drzwi, wypuszczam, a później czekam, aż zaczną w nie drapać.  

7 Grudzień, Wolf Trap. 

16:05 

Cześć. Dodzwoniłeś się do Fredericka Chiltona. Proszę o pozostawienie wiadomości.

- Dzisiaj cię pochowali. Nie było mnie tam. Twoi bliscy zasłużyli na godną ceremonię, a ja dzisiaj nie prezentowałem się najlepiej. Uczciłem moją pamięć w barze. Tym samym, co poprzednio. Myślę, że jutro porządnie wezmę się w garść. Narazie podziękuję ci za wszystko. 

8 Grudzień, Wolf Trap.

01:46 

...cja Teleinfo. Połączyłeś się z nieużywanym numerem telefonu. Informacja Teleinfo. Połączyłeś się z...  

I Will leżał w łóżku, patrząc jak słuchawka od telefonu domowego bezradnie unosi się w powietrzu. Wyobraził sobie stojącego tam Chiltona i bujającego nią. A później zalany falą snu zasnął, pozwalając alkoholowi rozejść się i zostawić lekką parę na zamarzniętych oknach.

[HANNIGRAM] ✘  Beautiful Crime ✘Where stories live. Discover now