Ch. 33. The poet and the muse.

544 47 6
                                    


Dylan wychylił się lekko do przodu, aby przez okno móc zobaczyć to, za czym chodził od tygodnia. Burza ciemnobrązowych loków wystawała z kanapy stojącej tyłem do okna, a obraz telewizora rozświetlał całe pomieszczenie. W plastikowym pudle stała kobieta z mikrofonem w dłoni i wpatrzona w obiekt, informowała widzów. Co się dzieje na świecie, za kim i czym jeździ policja... Dylan miał dość. Dość tego, że Abe ciągle coś ukrywał i dość tego, że media pałętają się za takimi, jak on. W końcu był policjantem, a raczej sługusem Jacka. Choć nim Crawford ujrzał świat od drugiej strony, kontakty Dylana i jego nie były wcale najlepsze. Dlatego właśnie postanowił, że pomówi z Abrahamem. I tak zrobił; znali się przecież od dawna. Dylan był jednym z pierwszych osób rekrutowanych do gangu Alvinorozi i o dziwo, policja jeszcze się o tym nie dowiedziała. Nikt o tym nie wiedział, ogólnie rzecz biorąc. Tylko oni dwaj i inni, lojalni temu gangowi ludzie. I być może to było głównym powodem fali śmierci w Baltimore; może niechęć aby jeszcze ktoś wiedział o tym, gdzie należy Dylan Myers, była tak wielka, że policjant wolał za wszelką cenę wymazać to wszystkim z głowy?

  Siedział tak skupiony za drzewami i nawet nie zwrócił uwagi, gdy brązowa czupryna zniknęła mu z pola widzenia, a telewizor zgasł. Nie słyszał żadnych rozmów, a światło w każdym pomieszczeniu było zgaszone. "Może poszli spać?" - pomyślał, gdy zdał sobie sprawę, co się dzieje. I chciał już zmienić pozycję, kiedy za plecami usłyszał szelest liści i chrząknięcie łamiących się gałęzi. Próbował się odwrócić, ale lufa wbijająca się w jego plecy zabraniała mu tego. 

- Nawet nie waż się ruszyć... - damski głos przeszedł mu obok ucha. - Śledzę cię od dłuższego czasu i nie pozwolę, aby stała im się- 

- Chiyoh... Naprawdę dawno się nie widzieliśmy! Jak tam mąż, dziecko, dom? - przerwał jej z wpół ironicznym, krótkim śmiechem. - Ah, no tak... Zapomniałem... Rodzina to nie twoja działka. 

- Zamknij się. - syknęła, a Dylan zacisnął zęby, gdy poczuł, jak lufa wbija mu się jeszcze mocniej.  

- Oh, kochana. Powinnaś wyluzować... 

- Myślisz, że przyszłam słuchać twoich życiowych porad? 

- Myślisz, że za tymi dwojga przyszedłbym sam?

Wtedy zapadła całkowita cisza. Jak gdyby ptaki odleciały do innego kraju, świerszcze zniknęły, a oddechy ludzi nie istniały. Tylko krótki śmiech Myersa przerwał ciszę. Później jedynie było słychać, jak Chiyoh próbuje coś powiedzieć, gdy jeden z goryli Dylana zakrywał jej buzie ręką. 

- Zabierz ją. Jak najdalej. - powiedział ignorancko Dylan, a w mroku jego błękitne oczy wydawały się błyszczeć. - Obok jest rzeka, nikt nie będzie wiedział. Ja mam jeszcze długą noc... 

Stojący za Dylanem człowiek, mierzący ponad dwa metry, z łatwością sprawił, iż kobieta straciła przytomność. Ale to wcale nie zdziwiło policjanta. Wiedział, na co stać tamtego, dlatego właśnie wziął go ze sobą. Wiedział, że mógł na niego liczyć.  Niebo wydawało się spokojne. Żadna gwiazda nie zaświtała, co też nie zdziwiło Dylana, który właśnie szedł z dwoma kanistrami pełnymi benzyną. W jego kieszeni zapalniczka pobrzękiwała uderzając o klucze i scyzoryk. W końcu była zima, no i było też zimno. 

xxx 

- Więc kiedy mi opowiesz, co wydarzyło się między tobą i Abrahamem? - zapytał leżący na łóżku Will, gdy do pokoju wszedł blondyn. - Dlaczego cię przetrzymywał i... czemu go nie postrzeliłeś, gdy miałeś na to okazje? 

Blondyn zatrzymał się na środku pokoju. Nie spoglądał ni to przed siebie, ni na swojego rozmówcę. Po jego torsie spływały krople wody, ścigając się, która dotrze na sam dół, czyli materiał bawełniany, który zawiązany na jego biodrach, zakrywając poszczególne miejsca jego ciała. Po chwili uniósł głowę i gdyby nie zakrywające je okulary, spoglądałby wprost w oczy bruneta. Położył się obok niego, bez słów, bez jakiejkolwiek reakcji. Oparty o zimną ścianę, z rękoma zaplątanymi na szyi i z zamkniętymi oczami, przypominał sobie te czasy, gdy obudził się po upadku.  

[HANNIGRAM] ✘  Beautiful Crime ✘Where stories live. Discover now