One-shot Julico #2

4.3K 305 78
                                    

Ten one-shot nie jest drugą częścią poprzedniego, ale możecie go tak traktować. Nie ma tu jakichś informacji wykluczających te z poprzedniego. Miłego czytania ☺

Leżałam spokojnie na torsie Nica, ciesząc się jego bliskością

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leżałam spokojnie na torsie Nica, ciesząc się jego bliskością. Ostatnio mieliśmy dla siebie mało czasu, ponieważ musiałam chodzić do szkoły i nadrabiać zaległości z poprzedniego roku szkolnego. Byłam zawalona materiałem z obu klas i praktycznie nie wychodziłam z mojego pokoju, więc byłam wniebowzięta, gdy okazało się, że mogę spędzić resztę dnia w towarzystwie mojego chłopaka.

Nico bawił się moimi włosami, co jakiś czas całując mnie w głowę. Ja natomiast rysowałam palcem wzorki na jego klatce piersiowej.

Trwaliśmy w ciszy, ale nie przeszkadzało mi to. Wiedziałam, że Nico też o czymś myśli, więc nie zawracałam mu głowy rozmową. Ostatnio było tak coraz częściej i martwiłam się o niego, bo mimo naciskania nic nie mówił. Bałam się, że zrobiłam coś nie tak, ale Nico zapewniał mnie, że to nieprawda.

Naszą ciszę zmącił Percy, wpadając jak huragan do pokoju. Nie zdziwił się widokiem leżącej mnie na Nicu. To ja bardziej zdziwiłam się jego widokiem w Obozie.

— Cześć, kochasie — powiedział, uśmiechając się. Nico odpowiedział mu bladym uśmiechem, a ja podniosłam się, by objąć brata na powitanie. — Bardzo przeszkadzam?

— Mam być szczery czy miły? — odparł pytaniem na pytanie Nico.

— Nie no, po prostu mam do ciebie sprawę, stary. — Percy posłał mu dziwne spojrzenie. — Musisz mi pomóc i to najlepiej teraz.

Nico wydawał się zrozumieć, o co chodzi mojemu bratu.

— Dobra, już idę — powiedział i podniósł się. Rzuciłam mu zdziwione spojrzenie, ale on pocałował mnie tylko w policzek, zapewniając, że mnie kocha, i wyszedł.

Przez cały dzień szukałam tej dwójki po Obozie. Nigdzie ich nie było, a kiedy pytałam o nich obozowiczów, oni tylko bezradnie rozkładali ręce. Zdenerwowałam się, bo Nico po prostu wyszedł, nic nie mówiąc. Mieliśmy spędzić cały dzień razem, ponieważ kolejne dni miałam mieć zawalone kartkówkami i sprawdzianami, więc nie przewidywałam mojej obecności w obozie. I nagle Nico mówi, że ma coś do zrobienia, i znika.

Postanowiłam udać się do biblioteki, w której najczęściej przesiadywała Annabeth. Niestety, nie zastałam jej tam, co mnie zmartwiło, bo blondynka była moją ostatnią deską ratunku.

Usiadłam na plaży i podkuliłam nogi pod brodę. Nadszedł wieczór i zrobiło się zimno, a ja nie wzięłam mojej bluzy z domku. Nie miałam też siły po nią wracać, ponieważ całodzienne chodzenie po obozie nieźle mnie zmęczyło. Nadal też nie spotkałam chłopaków.

Wybiła koncha, której się nie spodziewałam. Była dziewiętnasta, a kolacja odbyła się godzinę temu. Zdziwiona podniosłam się z miejsca i ruszyłam w stronę pawilonu jadalnego, pocierając dłońmi o ramiona, by trochę się rozgrzać.

Percy Jackson i córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz