34. Łatwo ci mówić, Nico (oczami Julii)

4.4K 323 45
                                    

Ogromny huk wypełnił całą halę. Oprócz tego słyszałam krzyki, walący się sufit, ryk serpens virum, mój własny krzyk, odgłos wystrzałów i pękanie podłogi.

A potem wszystko ucichło.

Słyszałam tylko krzyk.

Mój krzyk.

Kucałam skulona na popękanej podłodze. Wokół mnie leżało wiele trupów, a kolejnych paru herosów błagało o pomoc, zwijając się z bólu. Kręciło mi się w głowie, miałam łzy w oczach, a od nadmiaru pyłu w płucach było mi niedobrze.

Miałam dość.

Nienawidzę być herosem.

To... to chyba najgorszy ze wszystkich rodzajów życia. Codziennie walczysz o przetrwanie, zabijasz potwory, trenujesz, chodzisz na misje, z ktorych możesz nie wrócić. Każdy dzień może być ostatnim. Tylko niektórzy herosi dożywają trzydziestu lat. To straszne, że w "naszym" świecie śmierć jest na porządku dziennym.

Miałam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w cholerę. Nie radziłam sobie ze stresem związanym z byciem w gotowości do ewentualnej walki. Każdy z nas musiał być przygotowany na każdą ewentualność. Kto wie, co czai się za rogiem. A może coś nas śledzi? Może nagle z nieba zleci na nas Erynia i nas pozabija?

— Julio...

Percy usiadł obok mnie i mocno przytulił. Próbował dodać mi otuchy, ale wiedział, że to bezcelowe. Byłam zbyt rozdygotana, żeby pomogło mi mówienie: "Wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się". Te słowa były tak denne i wymuszone, że nie chciałam ich słuchać. Mogłam tylko ryczeć jak małe dziecko w ramię mojego przybranego brata.

No właśnie. Mam tylko przybranego brata. Moim ojcem jest Posejdon. Ale co z mamą? Dlaczego nic o niej nie wiem? A może miałam rodzeństwo, którego również nie pamiętam? To była kolejna rzecz, której nienawidziłam. Tajemnice. Wszystko przede mną ukrywano. Nawet tato, pisząc do mnie list, nie wspomniał nic o mamie.

— Julio, cśśśśś... — wyszeptał Percy. Jego koszulka śmierdziała wodą ze ścieków, przez co chciało mi się wymiotować. — Już jesteś bezpieczna...

Miałam ochotę wywrzeszczeć mu w twarz, że go nienawidzę, że mam dość tego całego herosowania, bitew, treningów, że najchętniej uciekłabym stąd gdzie tylko można, by uciec od potworów.

Problem w tym, że potwory są wszędzie. Nie ma gdzie uciec. Chyba że w grę wchodzi śmierć.

Otarłam twarz z łez brudną od pyłu ręką.

— Chcę do domu. Domu, nie do Obozu Herosów.

Zdziwiły go moje słowa. Dla niego Obóz był domem, który kochał. Dla mnie domem było mieszkanie ciotki Elli w Nowym Jorku. Tylko tam chciałam się wtedy znaleźć.

Odwróciłam głowę w drugą stronę. Nico stał na środku hali na prostych nogach i rozłożonymi rękoma. Był odwrócony, więc nie widziałam jego wyrazu twarzy. Wiedziałam jednak, że jest wściekły. Nic więc dziwnego, że udało mu się przepołowić podłogę, która wkrótce potem pochłonęła serpens virum.

Dalej, pod ścianą, leżała Bianca di Angelo, którą opatrywała dwójka młodych herosów. Dziewczyna miała rozcięte ramię i to dość mocno. Z rany lała się krew, która zmieniała kolor podłogi na ciemnoczerwony.

Krew. Śmierć. Walka. W skrócie: bycie herosem.

Zerwałam się na nogi i wybiegłam z hali. Nie zwracałam uwagi na zdziwione twarze moich towarzyszy. Biegłam na oślep zawiłymi korytarzami, przepychałam się między herosami, którzy zdążyli już powrócić do normalności i wracali do swoich obowiązków. Łzy nie pozwalały mi ostro widzieć, a jednak dalej biegłam. Chciałam być sama, a najlepiej sama w domu.

Znalazłam się w małym, pustym pomieszczeniu. Ściany pokrywaly jedynie tapeta i lampy, a podłogę – wykładzina. W pokoju nie było żadnych mebli, jedynie ja i pogłos.

To mi w zupełności wystarczało.

Usiadłam na chłodniej podłodze i dopiero wtedy dałam upust łzom. Płakałam, wykrzykując wszystkie moje zarzuty względem życia. Nie obchodziło mnie, że przechodzące osoby uznają mnie za wariatkę. Żaden heros nie jest w pełni zdrowy psychicznie – nasze życie na to nie pozwala. A ja musiałam się wyszumieć, wypłakać, wykrzyczeć. Miałam dość trzymania targających mną emocji w sobie, a nie miałam komu się wyżalić. Spójrzmy prawdzie w oczy: nie jestem zbyt blisko z żadnym herosem, a przynajmniej z osobą w moim wieku. Z Lily urwałam kontakt, Davida nie widziałam odkąd rozstaliśmy się w Obozie Herosów.

— Julio.

Wzdrygnęłam się na dźwięk tego głosu. Podniosłam głowę i ujrzałam stojącego nade mną Nica di Angelo. Otarłam łzy z policzków.

— Co chcesz? — zapytałam, wstając. Siedząc, czułam się od niego jeszcze mniejsza. — Chcę być sama, nie rozumiesz?

Westchnął.

— Wszędzie cię szukamy.

— Mało mnie to obchodzi — warknęłam i oparłam się o ścianę. — Świetnie sobie radzę.

Nico zrobił krok do przodu. Nie lubił, kiedy ktoś mu się sprzeciwiał, ale byłam wściekła. 

— Wyobraź sobie, że jesteśmy zespołem. I kto to mówi? — I Percy bierze za nas odpowiedzialność. Jeśli komukolwiek coś się stanie, to będzie na niego. A Percy jest przewrażliwiony na punkcie tego, więc naprawdę radzę go nie denerwować.

Wpatrywałam się w niego przymrużonymi oczami.

— Ty się po prostu boisz Percy'ego — stwierdziłam lekko.

Nico prychnął.

— Żartujesz sobie? Ja się boję Percy'ego? To raczej Percy powinien się bać mnie. Jestem synem Śmierci. To mnie wszyscy się boją.

Teraz to ja prychnęłam.

— Ja się ciebie nie boję.

Syn Hadesa uniósł brwi. Nie spodziewał się po mnie takiej reakcji. Musiał sądzić, że jestem niespełna rozumu, sprzeciwiając się mu. Sama nie wiedziałam, skąd pojawiła się we mnie odwaga.

— Nie możesz po prostu zrobić tego, o co cię proszę? Czy to naprawdę takie trudne? — Widząc mój wyraz twarzy, złagodniał i dodał: — Dla każdego herosa pierwsze kroki w świecie mitologii są trudne — powiedział Nico, powracając do poprzedniego tematu. — Ale da się przyzwyczaić, uwierz mi.

Wywróciłam oczami. Poczułam przypływ pewności siebie, więc postanowiłam się odezwać.

— Nienawidzę tego całego herosowania — powiedziałam. — Jest jak gra. Przeżyłeś? Wygrałeś. Mam tego serdecznie dość. Chcę wrócić do mojego poprzedniego życia.

Syn Hadesa westchnął.

— I myślisz, że to zapewni ci bezpieczeństwo? Julio, teraz, kiedy już wiesz o swoim pochodzeniu, nie możesz wrócić do poprzedniego życia. Teraz potwory wytropią cię jeszcze łatwiej. Teraz musisz trenować i nie dać się zabić.

Łatwo ci mówić, Nico.

Percy Jackson i córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz