Niepokonana #9

Depuis le début
                                    

-Kim jesteś panie i cóż cię do mnie sprowadza? - zapytała mnie formalnym tonem.

-Ja... Em... - zacząłem się plątać w słowach. Po chwili odzyskałem rezon. - Pani, jestem Mansenem ósmej rangi, nazywam się Trevor Ridley, przepraszam, za wtargnięcie do pani komnaty, usłyszałem krzyk i myślałem, że mógłbym pomóc.

-Nic się nie stało Trevorze - powiedziała do mnie, uśmiechając się ciepło.

-Ja juz się oddale, pani - ukłoniłem się.

-Nie, czekaj, zostań - powiedziała, ponownie się uśmiechając.

Przesiedziałem z nią, rozmawiając całą noc. Śmialiśmy się w najlepsze. Nad ranem przyszedł do nas Król Trycjan. Byłem przerażony, że mnie ukarze, ale zrobił cos wręcz przeciwnego. Na początku był zdziwiony, później, przeprosił za wtargnięcie i wyszedł z pokoju.

Do tej pory nie mogę w uwierzyć w to wszystko. Siedzę na swojej pryczy, pisząc o tym, co się wydarzenia, a w mojej głowie wciąż przewijają sie wydarzenia dzisiejszego dnia. Uśmiech księżnej mnie urzekł. Nie mogę go wyrzucić z głowy nawet teraz.

~6~

Od kilku tygodni codziennie wieczorem rozmawiam z księżną. Zauważyłem, że kiedy jestem przy niej, kiedy zasypia, nie krzyczy przez sen. Może sobie to tylko wmawiam...

~7~

Poprzedni wpis jest z siedmiu laty wstecz. Od tamtej pory dużo rzeczy się zmieniło. Nie miałem czasu tutaj pisać.

Zostałem najwyższym Mansenem półtora roku temu, mam dużo obowiązków. Od pół roku nie rozmawiałem z Miriam. Brakuje mi jej śmiechu, rozmów z nią. Jako księżna ma swoje obowiązki, a ja jako najwyższy Mansen swoje. Jako Mansen nie mogę mieć narzeczonej czy żony ani dzieci. Wiedziałem, na co się piszę, zostając jednym z nich. Wtedy to nie miało znaczenia, ale teraz? Nie wyobrażam sobie życia, wiedząc, że Miriam mogla, by być z kimś innym, chociaż wiem, że nie możemy być razem. Jestem samolubny, ale inaczej nie potrafię.

~8~

Po kilku miesiącach przemyśleń postanowiłem zrzeknąć się stanowiska Mansena. Właśnie się pakuję. Od jutra już nie mieszkam na zamku.

~9~

Księżna Miriam często mnie odwiedza w moim nowym domu. A jest nim jaskinia w mglistych górach. Dzisiaj podjąłem chyba najważniejszą decyzję w moim życiu. Chcę się oświadczyć. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.

~10~

Zgodziła się. Zdaje sobie sprawę, że król może nie zaakceptować naszej decyzji. W końcu jestem człowiekiem z ludu. Nie mam żadnej wysokiej pozycji.

Dowiem się dzisiaj wieczorem, czy będziemy mieli jego błogosławieństwo.

~11~

Król nie był chyba nigdy aż tak szczęśliwy. Król Trycjan nie ma nikogo oprócz swojej młodszej siostry. Jest ona jego oczkiem w głowie, wiec nie posiadał sie z radości. Wypytał nas, nawet kiedy ślub.

~12~

Wzięliśmy ślub. Dokładnie pierwszego dnia epoki złota. W rok później Trycjan zachorował. Od dwóch tygodni nie rusza sie ze swojej komnaty. Wszyscy martwią się o zdrowie króla, mają nadzieję na ozdrowienie. Jedynie ja i on znamy prawdę.

Dzisiaj rano wszedłem do jego komnaty. Przy jego łóżku stał lekarz, osłuchując chorego.

-Proszę nas zostawić - odezwał się słabym głosem Trycjan.

-Oczywiście Panie.

-Trevorze, nie oszukujmy się... - przerwał mu ostry kaszel. - Nie jest ze mną najlepiej. To jest kwestia dni... - ponownie nie mógł dokończyć przez nasilający się kaszel.

-Nie mów tak, jeszcze sie wyliżesz - probowałem go pocieszyć.

-Nie tym razem przyjacielu. Chcę, abyś zaopiekował się Miriam.

-Zawsze.

-Wiem, że ją kochasz. Pragnę też, abyś przejął władzę w królestwie po mnie.

-Ale...

-Nie znam osoby bardziej nadającej się na to stanowisko.

-Jak uważasz.

-Teraz wyjdź, muszę odpocząć.

~13~

Dzisiaj zmarł król. Dokładnie w tydzień po ostatnim wpisie.

~14~

Zostałem królem państwa jeźdźców i smoków.

~15~

Miriam jest w ciąży. Ogłosiliśmy to dzisiaj narodowi. Nasze państwo jak i nas samych opanowała radość. Tylko ile ona jeszcze będzie trwać? Dobrze pamiętam dzień obrad wszystkich Mansenów, nawet gdybym chciał, sny nie dają mi zapomnieć.

~16~

Urodziła nam się córka. Poród trwał dwanaście godzin. Miriam jest wykończona, śpi obok mnie, a w jej objęciach spoczywa mała Rosalie.


To był ostatni wpis. Zamknęłam dziennik i poszłam go odłożyć na półkę. Czy to możliwe, że to był dziennik mojego dziadka?

Od autorki.

Mam takie stylistyczne pytanie. Jak piszę takie kartki z dziennika, to powinnam je pisać w czasie teraźniejszym? A jeśli to są wspomnienia to w przeszłym? Byłabym wdzięczna za odpowiedź. Jak napisałam źle ten rozdział, to szybko poprawię. ;)

Nieznana Où les histoires vivent. Découvrez maintenant