— Julia ma rację — przytaknął Grover.
— Czyli co? — wściekłam się. — Będziemy tu siedzieć i czekać, aż wróci? On nie jest głupi, Grover. Coś mu się stało.
Nie czekając na jego odpowiedź, ruszyłam na poszukiwania.
***
Okej, może to nie było takie proste.
W ciągu kolejnej godziny nic nie znalazłam. Szukałam naprawdę w każdych krzakach, pod każdym drzewem i między źdźbłami trawy.
No dobra, to ostatnie niekoniecznie.
Po nieowocnym szukaniu usiadłam pod jakimś drzewem. Mimo światła latarki widziałam bardzo mało. No bo przecież nie było nocy, skądże.
Wyciągnęłam z kieszeni butelkę z wodą i upiłam łyk. Latarka wyślizgnęła mi się z ręki. Chaotycznie ją złapałam, gdy już, już miała się rozbić o ziemię. Wtedy światło padło na krzaki, a właściwie na budynek za nimi.
Annabeth Chase, potrzebne ci okulary.
Wstałam i schowałam butelkę do kieszeni. Nie pytajcie, jak są pojemne. O tym kiedy indziej.
Ostrożnie podeszłam do krzaków i rozsunęłam je. Moim oczom ukazał się biały domek z jednym balkonem i oknami z białymi framugami. Nie widziałam nikogo wokół niego, ale osądziłam, że tak dobrze zadbany budynek nie może stać tu opuszczony. Z resztą w jednym z okien paliło się światło.
Podeszłam do drzwi. Może ludzie mieszkający tu widzieli Percy'ego? Warto spróbować. Nie miałam nic do stracenia. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam.
Otworzył mi młody chłopak, na oko w moim wieku. Był brunetem, ubranym w czerwoną koszulkę i ciemne spodnie. Uśmiechnął się do mnie życzliwe.
Zastanowił mnie jednak fakt, że ten koleś od tak otwiera mi drzwi o wpół do drugiej w nocy.
— Dobry wieczór — powiedziałam niepewnie. — Szukam... takiego chłopaka. Szatyn, około metr osiemdziesiąt wzrostu, biała koszulka i czarne spodnie. Może... go widziałeś?
— Widziałem — odparł, a mnie kamień spadł z serca. — Wejdź, pewnie jest ci zimno.
Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Moim oczom ukazał się hol wysadzany drewnem, oświetlony starodawnymi lampami.
— Jestem Jim — dopowiedział jeszcze. — Jim Dirt. A ty?
— Annabeth Chase — odpowiedziałam.
Chłopak przeprowadził mnie przez dom. Otworzył jakieś drzwi i zobaczyłam tam przejście prowadzące w dół. Czyżby do piwnicy?
— Percy siedzi w piwnicy? — zapytałam, marszcząc brwi. Nie pasowało mi to. Jim jednak przytaknął i razem zeszliśmy po starych, kamiennych schodach.
Wbrew pozorom cały tunel urządzono podobnie jak hol. Było tu dużo drewna i lamp, a także pachniało wanilią.
Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Zobaczyłam Percy'ego siedzącego na krześle. Był odwrócony do mnie plecami.
— Percy! — powiedziałam głośno i podeszłam bliżej, a wtedy zamknęły się za mną drzwi.
Światło zgasło i przez chwilę słyszałam tylko plusk wody. Moje serce zaczęło bić mocniej, kiedy od strony drzwi dobiegł mnie odgłos ciężkich kroków.
— Nareszcie jesteś, córko Ateny — rzekł jakiś chłopak, a mnie przeszył dreszcz. Poczułam zagrożenie. — Czekaliśmy na ciebie. Nasza przywódczyni ma z tobą pewne porachunki.
CZYTASZ
Percy Jackson i córka Posejdona
FanfictionMimo iż Wielka Trójka podpisała pakt, w którym zobowiązała się do nieposiadania dzieci, Posejdon postanowił złamać ten zakaz... trzykrotnie. Dwunastoletnia Julia Castellan od dawna wiedziała, że to, co się wokół niej dzieje, nie może być przypadkiem...
22. Pocisk miłości (oczami Annabeth)
Zacznij od początku