Wystarczy

1.3K 62 8
                                    

Weszłam do swojego biura energicznym krokiem, zegar wiszący na ścianie dobitnie uświadamiał mi, że dzisiejszego poranka wstałam odrobine później niż zazwyczaj.
Ku mojemu zaskoczeniu miejsce przy masywnym biurku zajmował dobrze znany mi mężczyzna, który swoją urodą poskromiłby niejedną kobietę, opięta koszula idealnie podkreśla mięśnie znajdujące się pod materiałem mężczyzny, nawet mnie wprawiała w zachwyt.

Fabio. Syn właściciela restauracji, który sporadycznie pojawiał się w mieście, znany był raczej z tego, że interesy załatwiał poza granicami kraju.

- Chiara. - uśmiechnął się szeroko. - Nawet nie wiesz jaką radość sprawia mi Twój widok, czy tym razem znajdziesz czas na kolacje w moim towarzystwie? Zbyt wiele razy odrzuciłaś moje zaproszenie, tym razem nie odpuszczę.

- Ciebie również miło widzieć Fabio. - odwzajemniam gest. - Jesteś uparty.

Przeniósł ciężar swojego ciała na dwie dłonie które ulokował na biurku, wyglądał jeszcze bardziej pociągająco, toczyłam walkę w swojej głowie z pożądaniem skierowanym w jego kierunku.

- Od przeszło trzech miesięcy się staram. - uważnie lustrował moje ciało, przegryzając jednocześnie dolną wargę. - A wiec słucham. Czy dzisiejszego wieczoru znajdziesz dla mnie czas?

- Mam dużo pracy Fabio, cała księgowość jest na mojej głowie. - wydukałam. - Może innym razem.

- Następny raz będzie za pół roku. - wyszeptał. - Nie wytrzymam tyle.
Uśmiechnął się szarmancko, doskonale wiedział jak podjeść do tego tematu. Pociągał mnie jedynie fizycznie, myślę że mało która kobieta odmówiłaby mu chociażby wyjścia na kawę, jednak w mojej głowie nadal myśli krążyły wokół monakijczyka, bez zmiennie od kilku miesięcy. Jednak musiałam wyswobodzić się z niszczących mnie demonów przeszłości.

- Niech będzie. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Zarezerwuje stolik na dzisiejszy wieczór.

- Nie musisz. Już to zrobiłem.

Spojrzałam na mężczyznę wzrokiem pełnym dezorientacji, był niesamowicie pewny siebie.

- Skąd miałeś pewność, że tym razem się zgodzę?

- Nie miałem. - zaśmiał się pod nosem, a wzrok skupiał na moich ustach pokrytych czerwoną, matową szminką. Podszedł do mnie powolnym krokiem stale lustrując moją twarz, niespodziewanie złożył tez delikatny pocałunek na moim policzku.

- Widzimy się wieczorem. - wyszeptał lekko zachrypniętym głosem. - Nie spóźnij się.


Nastał wieczór, a ja nadal błądziłam wzrokiem po bogato zdobionym suficie zastanawiając się czy podjęłam dobrą decyzje. Fabio zapraszał mnie wiele razy nie tylko na kolacje, gama propozycji była naprawdę szeroka, wspólne wakacje, wyjazdy służbowe, wyjścia do teatru czy chociażby spacery po mieście.
Zawsze stanowczo odmawiałam zasłaniając się natłokiem pracy, problemami zdrowotnymi, praktycznie wszystkim co na tamtą chwile przyszło mi do głowy. Zgodziłam się chyba tylko dlatego, aby załagodzić swoje sumienie.
Na ekranie telefonu pojawiło się powiadomienie o nieodczytanej wiadomości.
Fabio.
Czekam na dole."

Poprawiłam moje sięgające ramion, pofalowane włosy i bez większego zastanowienia wyszłam z biura. Już po kilku minutowym spacerze po terenie budynku postawiłam swoje wysokie szpilki na powierzchni tarasu widokowego, z wymuszonym uśmiechem kierowałam się w kierunku mężczyzny, z którym zgodziłam się zjeść dzisiejszego wieczoru kolacje.

- Wyglądasz niesamowicie. - powiedział Fabio, a jego oczy wędrowały w orbicie między moim ciałem a oczami. - Chciałem powiedzieć, że zawsze wyglądasz niesamowicie.

Too fast for love // Charles LeclercWhere stories live. Discover now