𝐄𝐏𝐈𝐋𝐎𝐆

489 18 23
                                    

*Fezco
Siedziałem w samochodzie, wybijając nerwowo melodie na kierownicy i rozglądając się dookoła. W ustach miałem papierosa, ale już nie tak mocnego, jak kiedyś, a zwykłego z tytoniem. Byłem przed uniwersytetem, wypatrując tej jednej osoby, którą musiałem chociaż zobaczyć po tylu latach. I w końcu ją wypatrzyłem. Wyszła z budynku uniwersytetu, patrząc w telefon nieobecnie. Mijały ją inne studentki i studenci, jednak z żadnym nie zamieniła słowa. Moja lewa ręka wylądowała na rączce od drzwi i już chciałem je otworzyć, gdy rozległ się głos jakiegoś chłopaka.
- Emily!- zawołał, więc cofnąłem rękę, przyglądając się zajściu.
Brunetka podniosła wzrok znad telefonu i uśmiechnęła się do idącego w jej stronę studenta. Nie słyszałem, co mówią, ale gęsty wystarczyły. Emily objęła chłopaka za szyję, a owy student zakręcił nią w powietrzu, przez co na jej twarzy pokazał się uśmiech. Również się uśmiechnąłem na ten widok. Gdy chłopak ją odstawił, pocałował w usta, na co ta się teatralnie skrzywiła. Cała ona, nie lubiła publicznego okazywania uczuć. Młody musi się jeszcze sporo nauczyć, pomyślałem, śmiejąc się pod nosem i kręcąc głową. Po chwili złapali się za ręce i ruszyli chodnikiem spod uczelni. Odprowadziłem ich wzrokiem, po czym odpaliłem samochód i odjechałem z lżejszym sumieniem.


Heeej 🥺 wiem, że nie tego oczekiwaliście, ale niestety, nie zawsze historia kończy się happyendem, a w tym wypadku kończy się, ale nie takim, jakim byśmy chcieli 😭💔
Chcę wam serdecznie podziękować za wsparcie i poświęcanie swojego czasu na moją książkę 🙈 kocham was wszystkich i liczę, że zostaniecie na moim profilu na dłużej.

Teraz optymistyczniej:
Nie trudno się domyślić, że kolejną książką będzie ,,BRIDGERTON & ABERDEEN " o Collinie i pewnej...pannie 🤫 zachęcam już teraz do czytania, bo zapowiada się ciekawie

𝐼𝑛 𝑒𝑢𝑝ℎ𝑜𝑟𝑖𝑎Where stories live. Discover now