8. 𝐏𝐨𝐝 𝐦𝐚𝐬𝐤𝐚̀

684 38 16
                                    

Każdy z nas czasem zakłada maski. Czy to przed rodzicami, nauczycielami, czy resztą świata. Też mam ich wiele. Każda przeznaczona dla kogoś innego, na inną okazję. Zakładam je razem z codziennym makijażem. Zmieniam się, zostawiając problemy z tyłu głowy, a ja twarzy umieszczając sztuczny uśmiech, powagę, spokój. Każdy tak robi. Zwłaszcza moje przyjaciółki, od których chyba się tego nauczyłam.

- Czyli to związek na odległość?- spytała blondynkę Maddy podczas przerwy.
- Codziennie piszemy.- wyjaśniła nam przyjaciółka.- Chyba naprawdę się zakochałam.
- Gratulacje.- rzuciła do niej znudzona tym faktem Maddy. Dziewczyna spojrzała ku mnie.- Emi, nie chcesz iść dzisiaj z nami na zakupy?
- Z nami? Znaczy z kim?- spytałam zaciekawiona.
- Ze mną, Kat i Cassie...
- Nie, ja odpadam.- wtrąciła sie blondynka, na co ta spojrzała ku niej z wyrzutem.- Jadę na kilka dni do Chrisa.
- O Boże, skończ już o nim gadać.- wypaliła Maddy, a ja zaśmiałam się, co prędko ta podłapała.- To jak?
- Czemu nie.- wzruszyłam ramionami.- Nie mam planów.
- Super.
- Wiecie jak działają Bitcoiny?- odezwała sie dotąd nieobecna Kat, co nas zdziwiło.
- Nie.- odpowiedziała za naszą trójkę Maddy, po czym dodała.- A wiesz, kto wie? Jest taki jeden Fezco. Nate mówił, że ogarnia takie sprawy i jeszcze te, o których w szkole mówić nie można.
- Jasne.- przytaknęła Kat, a ja przygryzłam wargę, by ukryć, że owe słowa docierają do mnie bardziej, niż powinny. Z pewnością chodziło o tego Fezca, z którym byłam umówiona na piątek na piwo. Żeby tylko nie dać po sobie poznać, że go znam...
- Z tego, co mówił Nate, wiesz, gdzie można go znaleźć.- rzuciła do mnie Maddy, a ja na chwilę zamarłam.
- Ja?- zdziwiłam się.
- Tak.
- Niby skąd...
- Podobno spotkał cię tam ostatnio.
- A...w tym sklepie.- grałam głupią, co dziwne, nawet mi to wychodziło.- Tak, to...blisko mojego domu, więc czasem tam zachodzę.
- Gdzie dokładnie?- spytała Kat.
- Em...wyśle ci adres.
- Dobra.
- To widzimy się po szkole, czy też się wyłamujesz?- rzuciła do dziewczyny Maddy, na co ta się zawahała.- Nie rób mi kurwa tego...
- Okej, okej, idę.- powiedziała Kat.

Tak jak postanowiłyśmy, po szkole udałyśmy się do galerii na zakupy, które niezbyt mnie kręciły, ale była to dobra okazja do spędzenia czasu z dziewczynami.
- Myślicie, że ludzie są stuprocentowo homo, albo hetero?- zastanowiła się Maddy, na co odpowiedziała jej moja przyjaciółka.
- Nie, są biseksualni, aseksualni i panseksualni. To cała gama. Bo co?
- Sama nie wiem. Myślisz, że hetero faceci oglądają gejowskie porno?
- Nie jeśli są całkowicie hetero.
- Mówiłaś, że to gama.
- Tak, na ich końcach są homo i hetero.
- Wkurwiasz mnie.- rzuciła Maddy, co widocznie zirytowało Kat, która weszła do jednego ze sklepów. Ja z kolei spojrzałam na przyjaciółkę niepewnie.
- Dlaczego pytasz?- odezwałam się w końcu.- Chodzi o Nate'a?
- Nie, on jest całkowicie hetero.
- Jak dla mnie to idiota.- przyznałam, co spotkało się z uśmiechem dziewczyny.
- Mogę coś ci powiedzieć? Ale obiecaj, ze nikomu nie powiesz.
- Okej...- przeciągnęłam zdziwiona, na co ta nachyliła się, by szeptać.
- Znalazłam w telefonie Nate'a zdjęcia penisów.- wyjaśniła, a ja poczułam jak robi mi się niedobrze na samą myśl.- Myślisz, że to coś znaczy? Może jest gejem, ale to ukrywa? Może jestem jego przykrywką?
- Nie ma opcji, kocha cię, Maddy.- powiedziałam zdecydowanie.- Może...- urwałam, by westchnąć.- Może sam je zrobił, żeby wysłać tobie, czy coś.
- Nigdy tego nie robi. A zdjęcia nie są jego.
- Powinniście chyba o tym pogadać. Tak sądzę.- stwierdziłam, na co ta przytaknęła. Po chwili ruszyła za Kat do sklepu, rozglądając się.
- Jebać go, mam zamiar kupić coś ładnego.- wypaliła, co wywołało u mnie uśmiech.

Przymierzałam bluzkę z koronką, gdy zza ściany przebieralni odezwała się Maddy.
- Nienawidzę za dużych ubrań.- jęknęła, mierząc coś.- Powinny podkreślać talię, a nie ją kurwa zaburzać.
- Ja tam lubię większe ciuchy.- stwierdziłam.
- Dlatego że nie masz chłopaka. Gdybyś go miała, to stroiła byś się.
- To...bez sensu. Powinien ze mną być nie za to jak wyglądam.
- Wtedy świat byłby piękny, ale niestety, jeśli z tobą jest, to tylko dlatego, że chce cię pieprzyć. Potem zostaje, albo odchodzi, zależy jak dobrze się bawił.
- Faceci to dupki.- dorzuciła Kat, a ja złączyłam usta, przyglądając się swojemu odbiciu.
- Nic na mnie nie pasuje. Poddaje się.- stwierdziła, wychodząc z przebieralni Maddy, na co ja przebrałam się i dołączyłam do niej.- Coś wybrałaś?
- Nie, ale możemy skoczyć jeszcze na kawę.
- Ja odpadam.- wypaliła, dołączając do nas Kat.- Muszę coś jeszcze załatwić.
- Kupujesz to?- zdziwiła się Maddy po zobaczeniu obcisłych i wyzywających ubrań wybranych przez dziewczynę.
- Tak, bo co?
- Nic, nie twój styl.
- Już tak.- rzuciła, kierując się do kasy. Maddy spojrzała na mnie ze zdziwieniem na twarzy, na co odpowiedziałam tym samym. Fakt, ubrania tego typu raczej nie pasowały do Kat i nie mam na myśli jej sylwetki. Zwykle chowała się za okularami i luźnymi ubraniami, nie odsłaniała większej części nóg i dekoltu. Cóż, ludzie się zmieniają, albo zakładają maski. To była jedna z masek nowej Kat.



Hej, dodaje trochę późno, ale chyba mi to wybaczycie, bo na jutro mam super rozdział 🤫 jak możecie się domyśleć - będzie dotyczył Fezca i Emily
Jakieś podejrzenia? Piszcie koniecznie w komentarzach

𝐼𝑛 𝑒𝑢𝑝ℎ𝑜𝑟𝑖𝑎Where stories live. Discover now