6. 𝐆𝐨𝐫𝐳𝐤𝐚 𝐧𝐢𝐞𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐚

717 42 15
                                    

Najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, a kolejne są już łatwiejsze. Choć w tym przypadku najtrudniejsze były te ostatnie kroki tuż przy sklepie, gdy zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji i tego, że zaraz będę na miejscu. Zatrzymałam się kilka metrów przed oknami, zaglądając niepewnie do środka. Nie widząc go jednak, zdecydowałam się zaryzykować i wejść do sklepu bez pewności, że znajdę tam chłopaka.
Weszłam, a zastając tam młodszego z pracowników, lekko się speszyłam. Na mój widok otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.
- Fez!- zawołał, a po chwili z zaplecza wyszedł Fezco, który na mój widok zmarszczył brwi.
- Co tu robisz?- spytał, a ja przygryzłam wargę w zamyśleniu.
- Chciałam...pogadać. Jeśli nie jesteś zajęty.
- Nie, chodź.- kiwnął głową na zaplecze, by tam uniknąć podsłuchującego towarzysza Fezca. Dopiero gdy zamknął za mną drzwi, odezwałam się.
- Przepraszam za tą akcję przedwczoraj. Nate to totalny kretyn, nie wiem, po co się wtrąca...
- Luz.- rzucił, chowając ręce do kieszeni. Westchnęła cicho ze spuszczoną głową.- Sądziłem, że wiesz.
- Nie było okazji, żebym się dowiedziałam, a nie biorę, więc...- urwałam, zakłopotana i poplątana w tym, co chciałam powiedzieć.- Powiem wprost, czuję się jak idiotka, że tak sobie poszłam. Powinnam olać Nate'a i powiedzieć...
- Ej...- zaczął, ale nie dałam sobie przerwać.
- I powiedzieć, że mi to nie przesadza. Wierz mi, to, czym się zajmujesz mnie nie razi, bo naprawdę lubię z tobą rozmawiać.- wyjaśniłam, na co ten zamilkł na chwilę.- I wiszę ci za zakupy.
- No tak.- zaśmiał się Fezco, a ja razem z nim.
- Mogę?- spytałam nagle, kiwając na biurko, gdzie za jego przytaknięciem podeszłam, by zapisać swój numer na kartce. Gdy podałam mu ją, spojrzał na mnie ze zdziwieniem.- Mam gdzieś to, co powiedział Nate. Gdybyś widział jego minę jak nazwałam go dupkiem i wyszłam z samochodu na środku ulicy.
- Serio?- spytał, na co ja się zaśmiałam, chowając ręce do kieszeni.- Chyba nikt nigdy nie był z nim szczery.
- Z pewnością.- przytaknęłam, a chłopak spojrzał znów na kartkę w dłoni.
- Więc, Emily, mam napisać?- spytał, co spotkało się z moim skromnym uśmiechem. Wzruszyłam ramionami, chowając ręce do kieszeni bluzy, po czym udałam się do wyjścia z zaplecza, a gdy znalazłam się z powrotem w sklepie, poczułam na sobie spojrzenie chłopca. Uśmiechnęłam się do niego, po czym wyszłam z budynku, spacerując powoli w stronę domu.

- Nie sądzę, żeby wstawił te oceny.- powiedziała Kat, uspokajając oblaną z diagnozy Cassie.
- Mówisz tak, bo dostałaś pięć.
- A ja mam to serio w dupie.- rzucił siedzący z nami Nate. Oczywiście, odpowiadałam na jego słowa brakiem jakiejkolwiek reakcji. Nie było to trudne, bo byłam zajęta kimś innym.

Fez: A ty nie miałaś być przypadkiem wzorową uczennicą?
Emily: Nigdy nie twierdziłam, że nią jestem.
Fez: Ta, wiem, ale wyglądasz na taką, co spędza większość życia z książkami.
Emily: Obecnie przebiłam ten czas pisaniem z tobą.

Zaśmiałam się pod nosem, co przyciągnęło uwagę moich znajomych.
- Śmieszy cię oblany test?- spytała Cassie, a ja pokręciłam głową z uśmiechem. Widząc jednak ich miny, spoważniałam.
- Nie, skąd...znalazłam dobrego mema.
- Pokaż.
- Już go zgubiłam.
- Ciągle siedzisz w telefonie.- zauważyła Maddy.- Zaczyna mnie to serio wkurzać.
- Bo to twoja rola?- wypalił znów do dziewczyny Nate, na co tym razem na niego spojrzałam.
- Z kim tak piszesz?- naciskała moja przyjaciółka, która, jak sądziłam, zdołała juz podnieść się z klęski seks filmiku.
- Ze znajomą.- wyjaśniłam krótko.
- Tą ze sklepu?- spytał Nate w wymowny dla mnie sposób. Uniosłam brwi z zawahaniem.
- Którego? O kim wy kurwa mówicie?- mówiła Maddy, a chłopak patrzył na mnie z lekkim, okrutnym uśmiechem.
- Pójdę po wodę.- rzuciłam spokojnie.
- Ja też.- dodał Nate, po czym wstał razem ze mną i podeszliśmy do lady z napojami.- Serio, Fez? Daruj go sobie...
- O chuj ci chodzi?- wypaliłam wprost.- Zajmij się Maddy, a mi daj spokój.
- Czyli mam rację, skoro się wkurzasz.- wywnioskował, a ja olałam go, biorąc wodę z lady.- Nie pochwalisz się dziewczynom, że masz chłopaka dilera?
- Zamknij się.- obróciłam się w jego stronę, mówiąc szeptem, choć miałam ochotę to krzyknąć.- Nie jest moim chłopakiem, ale i tak jest sto razy lepszy od ciebie.
- W czym? Pieprzyliście się już?
- Jasne, tak jak Maddy na imprezie w basenie. Daj mi kurwa spokój.
Urwałam temat, wracając ze sztucznym spokojem do przyjaciółek. W środku jednak cała się trzęsłam, zwłaszcza gdy chłopak usiadł naprzeciwko nas, nie spuszczając ze mnie wzroku.


- Przysięgam, że go kiedyś rozszarpię.- powiedziałam, chowając zakupy do lodówki.
- Ta, stała byś się bohaterką tego pierdolonego świata.- powiedział po drugiej stronie telefonu Fezco, na co ja się zatrzymałam.
- Nie jest aż tak zły, ale ostatnio przegina. Nie wiem, dlaczego zaczął się interesować moją osobą.
- Olej go. To typowy bogaty chłopiec wychowany z portfelem tatuśka.
- Nie da się ukryć.- przyznałam, po czym oparłam się o meble, biorąc telefon do ręki.
- Jaki masz plan na piątek?- spytał, a ja niewidocznie dla niego wzruszyłam ramionami.
- A jaki mogę mieć plan jako poniekąd członkini szkolnej elity?
- Raczej nie chlanie.
- Przeciwnie, chlanie we własnym pokoju z paczką chipsów i Stranger things.
- Masz słaby gust.
- Nie zaczęłam jeszcze tego oglądać, ale Cassie mi polecała.
- Nawet nie zaczynaj, jest tysiąc lepszych seriali.
- Niby jakie?- spytałam, a ten westchnął.
- Nie wiem, kurwa, może Peaky Blinders?
- Albo Bridgertonowie.
- O nie...błagam, nie mów, że to oglądasz.- zaśmiałam się.- Właśnie się wyłączam.
- Przestań, to dobry serial, a ty jesteś straszną marudą.- powiedziałam, po czym oboje na chwilę zamilkliśmy.
- Słuchaj, jeśli nie masz planu na piątek, to możemy razem się napić i przeboleć ten twój serial.- rzucił, na co ja zmarszczyłam brwi.
- Mówisz serio?
- Ta, wyśle ci adres.
- Czekaj, nie zabijesz mnie w piwnicy?
- Wtedy musiałbym oglądać to gówno sam.- powiedział, a ja siłą wyższą się zaśmiałam.
- Okej, to...do piątku.- dodałam, po czym rozłączyłam się z uśmiechem na twarzy. Najtrudniejszy był pierwszy krok, a potem było tylko trudniej.



Hejaaaa
Niespodzianka dla was - maraton, czyli drugi rozdział z okazji piątku ❤️ kto shipuje Feza z Emily? Piszcie nazwę tego shipu
Może...Fezly, albo Emizco? 🙈🙈🙈 Bądźcie bardziej kreatywni niż ja

𝐼𝑛 𝑒𝑢𝑝ℎ𝑜𝑟𝑖𝑎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz