Vikersund 2015

12 2 0
                                    

No to przyszedł czas na chyba najbardziej porypany konkurs na mamutach.

Od dalekich lotów po klepanie buli. Tego drugiego było więcej.

Takie zawody tylko w Vikersund.

Tak więc nie przedłużamy i lecimy.

Ale na początku powiemy co się działo w PŚ.

Prowadził Kraft z małą po około 50 punktową przewagą nad Pero Prevcem.

Trzeci był natomiast słynny elektryczka czyli Roman Koudelka.

Freund, który został później zwycięzcą KK był czwarty.

Podczas tego konkursu zabrakło wielu wybitnych skoczków.

Nie było Krafta, Schlierenzauera, Bardala, Stocha czy Koudelki.

Wszystko to było spowodowane tym, że w następnym tygodniu miały odbyć się Mistrzostwa Świata, a skakanie na mamucie, aby później przenieść się na normalną skocznię nie jest dobrym pomysłem.

Jedynie Niemcy przyjechali z mocnym składem. U nas najlepszy był Żyła.

Dzisiaj zajmiemy się drugim konkursem gdyż to on był tym porypanym.

W pierwszym dokonano wymiany lidera PŚ z Krafta na Prevca oraz po raz pierwszy została przekroczona granica 250 metrów.

Ale tylko te dwie rzeczy były ciekawe w tamtym konkursie.

Teraz przejdźmy do kwalifikacji, które odbyły się przed drugim konkursem.

Wygrał je Stjernen skacząc 234 metry.

Ale to nie on błyszczał.

Oto ten skoczek, który zadziwił cały świat.

254 metry! Niesamowita rzecz. Na szczęście Vassilievovi nic się nie stało.

Oprócz tego Prevc wyrypał się podczas wspomnianych kwalifikacji.

Dobrze, że wtedy były te pre-kwalifikacje.


Rozpoczął się konkurs od...klepania buli.

Tak, to będzie dzisiaj chleb powszedni.

Po dwóch skoczkach przyszedł czas na speca od mamutów- Robert Kranjec.

BULA.

I tak było dalej.

Dopiero Shōhei Tochimoto skoczył 175 metrów, ale i tak było to tzw przeciąganie skoku.

Po Japończyku było kolejne klepanie buli.

Kilku skoczków, że ja tak powiem "podskoczyło" przez co nastąpiła chwilowa przerwa.

Po niej przyszedł czas na Harii Oliiego.

Niezapomniane konkursy skoków narciarskichWhere stories live. Discover now