Najbardziej wyrównany TCS jaki mógł być.
O wygranie walczyło kilku skoczków lecz tylko jeden mógł go wygrać.
Jak się później okazało nie tylko jeden.
W tym rozdziale opowiemy sobie jak to Ahonen i Janda stanęli razem na najwyższym stopniu podium TCS.
Oberstdorf
Zawody odbyły się 29 grudnia o godzinie 16.30.
Ahonen musiał zmierzyć się w parze z Mechlerem natomiast Janda z Widhölzlem.
Udało im się wygrać swe pary bezproblemowo.
Janne skoczył 130,5 metra co dawało mu pierwszą lokatę po I serii.
Jakub wylądował na 123 metrze i 50 centymetrze przez co był piąty.
W drugiej serii Czech poprawił się skacząc 133,5 metra (najdłuższy skok) co dało mu prowadzenie.
Ostatecznie skończył zmagania na miejscu trzecim. Wygrał Ahonen, który skoczył o pół metra mniej niż w I serii lecz miał wystarczającą przewagę, aby świętować swoją wygraną.
Podium uzupełnił drugi Norweg Ljøkelsøy.
Dla ciekawych Adam zajął 13 miejsce.
Garmisch-Partenkirchen
Kolejny konkurs odbył się już w nowym 2006 roku.
Tym razem Ahonen mierzył się z kolegą Jandy- Janem Maturą, a Jakub miał do czynienia z Kasaim.
Fin skoczył 122,5 metra, a jego przeciwnik 125.
Po I serii prowadził Janda natomiast jego największy rywal był dopiero piąty.
W II serii Fin skoczył półtora metra dalej dzięki czemu skończył rywalizację na drugim miejscu.
Janda wylądował na 121 metrze i 50 centymetrze lecz przewagę jaką miał pozwoliła mu cieszyć się z zwycięstwa.
Małysz był dopiero 21 w tych zawodach.
I tak oto przyszła pora na Austrię.
Innsbruck
Podczas tego konkursu nasi dwaj bohaterowie tej historii mierzyli się ze sobą w parze.
Jako pierwszy skakał Janda, który skoczył 123,5 metra.
Ahonen skoczył tylko pół metra dalej.
Przez te słabe skoki wylądowali na następujących lokatach:
-10- Ahonen
-13- Janda
W II serii obaj poprawili się.
Janda wylądował na 133 metrze, a Ahonen na 129.
Ogólnie konkurs wygrał Lars Bystøl.
Janda był drugi, trzeci Romøren, a Ahonen dopiero szósty. Adam Małysz wycofał się wcześniej z turnieju więc już nie skakał.
Dzięki temu Czech mógł cieszyć się z prowadzenia w klasyfikacji TCS.
Pozostał jednak jeszcze ostatni konkurs.
Bischofshofen
Ponownie taka sama sytuacja jak w Innsbrucku.
Janda i Ahonen rywalizowali ze sobą w I serii.
Na początku swój skok oddał Janda, który skoczył 141 metrów. Istna petarda.
Ahonen też się postarał, bo skoczył tyle samo, ale przegrał z Czechem.
Po I serii zajmowali pierwsze i drugie miejsce. Strata Fina do Jakuba wynosiła trzy punkty.
W II serii Jane odleciał jeszcze dalej, bo 141,5 metra.
Janda był pod ścianą. Jak to powiedział Szaranowicz: "Może skoczyć bliżej, ale to musi być daleko".
Skoczył 139 metrów przez co przegrał z Finem konkurs.
Trzeci był Ljøkelsøy, ale teraz najważniejsze było to kto wygrał 54. Turniej Czterech Skoczni.
Jak się później okazało po raz pierwszy w historii turnieju dwóch skoczków stanęło na pierwszym miejscu.
Ahonen po raz czwarty, a Janda po raz pierwszy.
Tutaj macie cały turniej oraz oczywiście słynne obliczenia pana Szaranowicza.
I tak oto kończymy dzisiaj taki mini maraton jeżeli chodzi o TCS. Jeszcze pojawi się kilka historii z tego turnieju lecz teraz przyszedł czas na odpoczynek i poopowiadamy sobie o innych konkursach, które zapadły nam w pamięć. Jeżeli macie jakiś to napiszcie komentarz.
Widzimy się w kolejnym rozdziale.
Cześć!
CZYTASZ
Niezapomniane konkursy skoków narciarskich
RandomZapraszam do przeczytania tej książki wszystkich fanów skoków narciarskich i nie tylko. W niej opowiemy sobie o konkursach, które zapamiętaliśmy w naszych głowach. Od legendarnych walk na rekordy, po absurdalne, które w ogóle nie powinny się odbyć. ...