54. Turniej Czterech Skoczni

28 5 2
                                    

Najbardziej wyrównany TCS jaki mógł być.

O wygranie walczyło kilku skoczków lecz tylko jeden mógł go wygrać.

Jak się później okazało nie tylko jeden.

W tym rozdziale opowiemy sobie jak to Ahonen i Janda stanęli razem na najwyższym stopniu podium TCS.

Oberstdorf

Zawody odbyły się 29 grudnia o godzinie 16.30.

Ahonen musiał zmierzyć się w parze z Mechlerem natomiast Janda z Widhölzlem.

Udało im się wygrać swe pary bezproblemowo.

Janne skoczył 130,5 metra co dawało mu pierwszą lokatę po I serii.

Jakub wylądował na 123 metrze i 50 centymetrze przez co był piąty.

W drugiej serii Czech poprawił się skacząc 133,5 metra (najdłuższy skok) co dało mu prowadzenie.

Ostatecznie skończył zmagania na miejscu trzecim. Wygrał Ahonen, który skoczył o pół metra mniej niż w I serii lecz miał wystarczającą przewagę, aby świętować swoją wygraną.

Podium uzupełnił drugi Norweg Ljøkelsøy.

Dla ciekawych Adam zajął 13 miejsce.

Garmisch-Partenkirchen

Kolejny konkurs odbył się już w nowym 2006 roku.

Tym razem Ahonen mierzył się z kolegą Jandy- Janem Maturą, a Jakub miał do czynienia z Kasaim.

Fin skoczył 122,5 metra, a jego przeciwnik 125.

Po I serii prowadził Janda natomiast jego największy rywal był dopiero piąty.

W II serii Fin skoczył półtora metra dalej dzięki czemu skończył rywalizację na drugim miejscu.

Janda wylądował na 121 metrze i 50 centymetrze lecz przewagę jaką miał pozwoliła mu cieszyć się z zwycięstwa.

Małysz był dopiero 21 w tych zawodach.

I tak oto przyszła pora na Austrię.

Innsbruck

Podczas tego konkursu nasi dwaj bohaterowie tej historii mierzyli się ze sobą w parze.

Jako pierwszy skakał Janda, który skoczył 123,5 metra.

Ahonen skoczył tylko pół metra dalej.

Przez te słabe skoki wylądowali na następujących lokatach:

-10- Ahonen

-13- Janda

W II serii obaj poprawili się.

Janda wylądował na 133 metrze, a Ahonen na 129.

Ogólnie konkurs wygrał Lars Bystøl.

Janda był drugi, trzeci Romøren, a Ahonen dopiero szósty. Adam Małysz wycofał się wcześniej z turnieju więc już nie skakał.

Dzięki temu Czech mógł cieszyć się z prowadzenia w klasyfikacji TCS.

Pozostał jednak jeszcze ostatni konkurs.

Bischofshofen

Ponownie taka sama sytuacja jak w Innsbrucku.

Janda i Ahonen rywalizowali ze sobą w I serii.

Na początku swój skok oddał Janda, który skoczył 141 metrów. Istna petarda.

Ahonen też się postarał, bo skoczył tyle samo, ale przegrał z Czechem.

Po I serii zajmowali pierwsze i drugie miejsce. Strata Fina do Jakuba wynosiła trzy punkty.

W II serii Jane odleciał jeszcze dalej, bo 141,5 metra.

Janda był pod ścianą. Jak to powiedział Szaranowicz: "Może skoczyć bliżej, ale to musi być daleko".

 Skoczył 139 metrów przez co przegrał z Finem konkurs.

Trzeci był Ljøkelsøy, ale teraz najważniejsze było to kto wygrał 54. Turniej Czterech Skoczni.

Jak się później okazało po raz pierwszy w historii turnieju dwóch skoczków stanęło na pierwszym miejscu.

Ahonen po raz czwarty, a Janda po raz pierwszy.

Tutaj macie cały turniej oraz oczywiście słynne obliczenia pana Szaranowicza.


I tak oto kończymy dzisiaj taki mini maraton jeżeli chodzi o TCS. Jeszcze pojawi się kilka historii z tego turnieju lecz teraz przyszedł czas na odpoczynek i poopowiadamy sobie o innych konkursach, które zapadły nam w pamięć. Jeżeli macie jakiś to napiszcie komentarz.


Widzimy się w kolejnym rozdziale.

Cześć!

Niezapomniane konkursy skoków narciarskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz