Lahti 1999

12 2 5
                                    

Może nie każdy wie co się wtedy działo, ale od teraz już będziecie wiedzieli.

Najbardziej pojebany konkurs jeżeli chodzi o wiatr w historii skoków narciarskich.

Dlatego też zasłużył na to, aby się tu znaleźć.

No, ale dobra to co się wtedy działo?

A no to, że właśnie z Lahtim rozpoczynał się Turniej Nordycki.

Jak wiadomo było też kilku skoczków którzy chcieli wygrać KK.

A byli to:

-Janne Ahonen- ówczesny lider PŚ

-Martin Schmitt- drugi zawodnik PŚ

-Kazuyoshi Funaki- trzeci zawodnik PŚ

Ci zawodnicy byli blisko siebie więc walka była pasjonująca.

Zawody odbywały się na normalnej skoczni o punkcie K-90 metrów.

W kwalifikacjach, które odbyły się tego samego dnia co konkurs wygrał Kasai.

Wszędzie ten Kasai...

No to sruu zaczynamy konkurs.

Uwaga już wiatr na samym starcie wiał z prędkością 2 m/s pod narty.

Jeszcze większa uwaga, bo po pierwszym skoczku wiatr zaczął wiać już z 6m/s pod narty.

Ale co tam lecimy.

Umówmy się i tak przy tym wietrze grupa krajowa Finlandii nie doskakiwała do punktu K.

Nawet Kruczek skoczył 67 metrów.

Kolejni już bardziej znani zawodnicy tacy jak Yoshikazu Norota czy Risto Jussilainen skakali w okolicach 85 metrów.

Nasz Adam Małysz skoczył 81,5 metra co było dobrym wynikiem jak na tamten ciulowy sezon.

Przy skoku Lucas Chevalier-Girod radary pokazywały już 9 m/s.

I tak słabo, bo 80 metrów.

Kolejni zawodnicy raz ciulowo jak Ville Kantee 69 metrów albo złapali się do grupy "82 metrowców" w której było aż 5 zawodników.

A tutaj macie wiatr przy skoku Laitinena.

Wyjebało 11 m/s.

I tak słabo.

Jako pierwszy punkt K przeskoczył Christof Duffner skacząc równe 90 metrów.

Ale dopiero Reinhard Schwarzenberger odpalił za 90 metr dokładniej 91,5 metra.

Nicolas Dessum miał dopiero pecha...59 metrów.

A reszta około 80 metra lądowała.

A tu macie skok Hannawalda.

Trza było skracać, bo by się wyjebał.

Widhölzl dopiero skoczył fenomenalnie, bo... 51,5 metra.

Trzepnęło nim w locie przez co taki skok, ale nas szczęście nic mu się nie stało.

Szkoda tylko, że nie ma filmiku.

Po tym Kazuyoshi Funaki wyjebał w perfekcyjnym stylu 93,5 metra i objął prowadzenie.

Nastała pora na Martina Schmitta.

Jak widać Niemiec zrezygnował ze skoku w takich warunkach. I dobrze, bo jeszcze by się zabił.

Lider PŚ Ahonen jakoś dobrze nie poleciał i skończył poza czołową dziesiątką.

I na tym konkurs się zakończył.

Odwołano II serię, a zawody z niedzieli...również.


Później okazało się, że to Schmitt wygrał KK, a Ahonen mógł się cieszyć tylko ze zwycięstwa w TCS.


Widzimy się w kolejnej części.

Cześć!

Niezapomniane konkursy skoków narciarskichWhere stories live. Discover now