Vikersund 2009

27 4 9
                                    

Sezon 2008/2009.

Liderem PŚ był Gregor Schlierenzauer.

Ogólnie było trzech supermanów z Austrii: Schlierenzauer, Morgenstern i Loitzl.

Ten ostatni wygrał tegoroczną edycję TCS oraz zdobył złoto na skoczni normalnej na MŚ w Libercu.

Schlierenzauer wygrał już siedem konkursów PŚ natomiast Morgenstern stawał kilka razy na podium.

Cały zespół Austriacki zdobył złoty medal MŚ w drużynówce na skoczni dużej.

Dodajmy, że we wszystkich drużynówkach, które odbyły się przed Vikersundem zawsze Austriacy stawali na podium.

Przyszedł czas na Norwegię.

Głównymi faworytami do zwycięstwa byli właśnie Austriacy. Oprócz nich stawiano na zwycięstwo Finlandii i Norwegii.

Dnia 14 marca rozpoczął się konkurs.

Na starcie stanęło dziewięć reprezentacji: Czechy, Rosja, Polska, Japonia, Niemcy, Słowenia, Norwegia, Finlandia i Austria.

Skład Austrii wyglądał następująco: Schlierenzauer, Koch, Morgenstern i Loitzl.

Rozpoczął się konkurs.

Najdalej w I serii skoczył Marin Koch, który uzyskał 216,5 metra co było niewyobrażalnym osiągnięciem gdyż punkt HS skoczni wynosił 207 metrów.

Tylko pięciu skoczkom udało się przekroczyć 200 metrów.

Wśród nich był też Schlierenzauer, który skoczył 213 metrów, ale nie ustał skoku. Pomimo tego Austriacy mieli taką przewagę, że prowadzili po I serii.

Była ona gigantyczna, bo wynosiła prawie 30 punktów.

Polska zajmowała 7 pozycję z najdłuższym skokiem Stefana Huli, który osiągnął 187 metrów.

Druga była Finlandia, a trzecia Norwegia.

Zaczęła się II seria.

Najdalej z naszych poleciał Małysz, bo 188,5 metra. I tak skończyliśmy na 7 miejscu tak więc bez zmian.

Walka toczyła się o podium i jego kolejność.

Należy wymienić Kasaiego, który w drugiej serii skoczył 207 metrów.

Inni też nie próżnowali. Harii Olii odleciał na 219 metr. Dzięki temu to Finlandia stanęła na drugim miejscu, a nie Norwegia, która tak jak po I serii zakończyła zmagania na trzecim miejscu.

Został już tylko Schlierenzauer. On to dopiero wystrzelił.

Poleciał na 224 metr przez co znów upadł, ale tym razem momentalnie się podniósł i wykonał ten słynny gest w kierunku sędziów.

I tak pomimo dwóch upadków Gregora to Austria cieszyła się z triumfu.

Wyprzedziła drugą Finlandię o...44,5 punktu.

Niesamowita przewaga.

I tak oto ten naród umocnił się na pozycji lidera w Pucharze Narodów.

W tym sezonie odbyła się jeszcze jedna drużynówka na której Austriacy już jednak nie stanęli na podium.

Dodam tylko, że wtedy Polska była druga.

Tutaj macie parę skoków z tego konkursu w tym dwa Gregora.


Tak więc koniec tego rozdziału. I teraz przyszła kolej na was. Jeśli znacie jeszcze jakiś absurdalny lub niezapomniany konkurs (oprócz Planicy 2005) to napiszcie w komentarzu, bo mi się już pomysły skończyły.

Liczę na was.


Widzimy się w kolejnym rozdziale.

Cześć!

Niezapomniane konkursy skoków narciarskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz