Sapporo 2009

18 2 8
                                    

Jak opisać ten sezon?

A no tak...Schlierenzauer i jego świta ruszają na podbój skoczni.

Tak to była prawda. Tego sezonu Austriacy byli silni i to bardzo.

Morgenstern, Schlierenzauer, Koch i Loitzl mówi wam to coś?

A zresztą nie będę się powtarzał, bo bym napisał to samo co w rozdziale o Vikersund z 2009.

Tak więc Austriacy dominowali i tyle.

Teraz trochę co się działo w Japonii.

Zawody te odbywały się przed MŚ w Libercu oraz Fis Tourem co oznaczało, że wiele wybitnych postaci nie przyleciało do Sapporo. 

Nie było takich skoczków jak Małysz, Schmitt czy Jacobsen.

Prawda jest taka, że im się nie chciało. Chyba. No bo po co lecieć na weekend do Japonii skoro i tak trzeba będzie później wrócić do Europy.

Dobra, ale przynajmniej cała świta Austriacka przyleciała. No i Ammann był.

Powiedzmy sobie szczerze. Do Japonii przyleciało tak mało skoczków, że kwalifikacje nie miały sensu, bo na starcie było tylko z 40 zawodników.

Ach...te Sapporo i zawody o 8 rano i komentarz pana Snopka coś co mi brakuje przez te dwa sezony.

Zawody rozpoczął Keita Umezaki.

Co powiedzieć więcej o nim?

A no to, że rozpoczął konkurs z grubej rury klepiąc bulę.

Ogólnie cała grupa krajowa Japonii klepała bulę.

Po 13 próbach tylko dwóm skoczkom udało się osiągnąć, a nawet przekroczyć 100 metrów.

Byli to Yukio Sakano (102 metry) i Kazuyoshi Funaki (107,5 metra).

Wreszcie na belce pojawił się pierwszy z Polaków: Marcin Bachleda.


No tak tego można było się spodziewać.

Dobra, ale nie jest źle przecież był jeszcze Żyła.

...

No cóż, ale plusem jest to, że dopiero 19 zawodnik przekroczył 110 metrów.

Był to Kai Kovaljeff z Finlandii. Skoczył 115 metrów (i tak nie doleciał do punktu K).

Jednak nie tylko Finowie wiedzą jak skakać bowiem to Stefan Hula skoczył...111,5 metra. Boom!

Aż szkoda, że nie ma filmiku z jego skokiem na yt.

Inni zawodnicy nie skakali już tak dobrze jak nasz Polak.

105 metrów to był maks.

Legendarne 102 metry skoczył nasz Kamil Stoch.

Dopiero znakomity Roar Ljoekelsoey czyli król Ōkurayamy skoczył powyżej 110 metrów. Dokładnie 116 metrów.

Ale proszę państwa proszę spojrzeć w górę. Czy to Kasai? A może Morgenstern?

Nie, to Yuta Watase, który skoczył....aż 121 metrów! O matko przecież oni się zabiją!

Ale tak na poważnie to był pierwszy zawodnik, który skoczył powyżej punktu K. A do końca I serii zostało tylko dziesięciu.

Japończyka przeskoczył dość szybko kolejny Fin Kalle Keituri, który skoczył 127 metrów.

Jednak to by było na tyle z lotów powyżej punktu K.

Taki Hautamäki skoczył tylko 106 metrów.

No dobra, ale nadszedł czas na naszą austriacką świtę, która spiepszyła.

Koch-107,5 metra

Morgenstern-112 metrów

Loitzl-112 metrów

Nawet Ammann skoczył tylko 107,5 metra.

No okej tylko Schlierenzauer pokazał moc skacząc aż 133 metry.

I to on prowadził po I serii.

Powiem tylko, że 30 zawodnik musiał skoczyć tylko 88 metrów, aby być w II serii.

No to czas na II serię.

I jak tam było?

A no tak: bula, bula i jeszcze raz bula.

Najniższa nota wyniosła wtedy 96.1 punktu.

22 po I serii Stoch skoczył 108,5 metra co dało mu prowadzenie.

Dopiero 17 Okabe przeskoczył Polaka skacząc 109,5 metra.

Hautamäki znów zaliczył bulę tak jak inni.

Pierwszy z gangu Austriaków- Koch skoczył 98,5 metra.


Powiedzmy sobie szczerze, że nikt przed czołową dziesiątką nie doskoczył do punktu K.

Ale i tak czołowa dziesiątka też klepała bulę.

Stefan Hula skoczył 106,5 metra co dało mu czołową dziesiątkę na koniec konkursu.

Dopiero ósmy Morgenstern skoczył powyżej 120 metrów, a dokładniej 123 metry.

Loitzl też dobrze skoczył lecz zabrakło mu do punktu K pół metra.

Ale kolejni znów przeciętnie skakali.

Zostało tylko trzech.

Yuta Watase skoczył tylko 99 metrów i poszedł na trzecie miejsce. A po zawodach był...piąty.

Kalle Keituri, który był drugi jeszcze słabiej skoczył, ale wyprzedził Japończyka. Niesamowite.

Dobra nasz Schlierenzauer jest przechujem i skoczył 120,5 metra dzięki czemu wygrał zawody.

Drugi był Morgenstern, a trzeci Loitzl czyli całe podium dla Austrii.

Ale dalej mam bekę z tego, że czwarty Keituri skoczył tylko 96,5 metra dzięki czemu zajął tak wysoką lokatę.

Dobra tutaj macie cały konkurs. Jeżeli lubicie się męczyć to oglądajcie.


Porypany konkurs no, ale dlatego jest tym niezapomnianym.

Dobra koniec, pas. Nie chcę mi się robić już absurdalnych konkursów. Są one zbyt...absurdalne.

Dlatego też idziemy już z tymi legendarnymi.

Może wrócą absurdalne. Jeżeli głowa pozwoli.

Tak więc widzimy się w kolejnym rozdziale.

Cześć!

Niezapomniane konkursy skoków narciarskichWhere stories live. Discover now