Amour in Hoenn💙🎀

By Riinoa

56.9K 2.7K 1.1K

Historia ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza... More

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47
#48
#50
#51
#52
#53
#54
#55
#56
#57
#58
#59
#60
#61
#62
#63
#64
#65
#66
#67
#68-KONIEC

#49

464 31 8
By Riinoa

Serena POV

Siedząc w poczekalni szpitalnej zajęta byłam myślami jakie nie dawały mi spokoju.

-"Co jeśli z tego nie wyjdzie?" "Co powiem jego mamie?" "Co mogę zrobić, żeby mu pomóc?"

-Trzymaj- z toku wyrwała mnie Kaguya podając mi kubeczek pełny wody.

-Dziękuję.

-Nie martw się, na pewno to nic poważnego. W końcu to Satoshi- senpai!

Uśmiechnęłam się delikatnie aby nie martwić zbytnio towarzyszki. W głowie jednak temat powtarzał się bezczynnie.

Po chwili z pokoju wyszła pielęgniarka.

-Pani to...

-Serena! Co z nim?- wyrwałam się.

-Lekarz skończył opatrywać ranę. Jeśli chodzi o stan fizyczny to oprócz małej blizny nic nie powinno mu w przyszłości dolegać. Jednak...

-Jednak?- chciałam jak najszybciej wiedzieć wszystko z jak największą dokładnością.

-Na ten moment nie jesteśmy w stanie kompletnie ocenić jaki może być jego stan psychiczny po wybudzeniu.

Przełknęłam nerwowo ślinę.

-Stan psychiczny? Co ma pani na myśli?- zapytałam.

-Po tak mocnym uderzeniu w bardzo ważne i zarazem delikatne miejsce jakim jest głowa mogą pojawić się różne skutki uboczne. Nie muszą się one ujawnić zaraz po wybudzeniu ale jest też taka możliwość. Teraz muszę panią przeprosić ale mam dość dużo pracy przy innych pacjentach. Na razie nic więcej nie jestem w stanie przekazać. Gdy czegoś się dowiemy to na pewno od razu się odezwiemy.

-Rozumiem...- odpowiedziałam zrezygnowana siadając na poprzednie miejsce.

-Czyli możemy już do niego wejść?- wtrąciła się moja towarzyszka.

-Tak.

Wyrwałam się z krzesła wbiegając do pokoju. Na widok, który tam zobaczyłam łzy napływały mi do oczu. Nie było to nic poważnego ale sam obraz jego leżącego nieprzytomnego, z kablami przyczepionymi do jego ciała był dla mnie okropny. Wolniejszym krokiem podeszłam do niego przysuwając za sobą krzesło. Usiadłam na nim i chwyciłam bezwładną rękę chłopaka. Drugą lekko przetarłam jego policzek.

-Potrzebujesz czegoś? Idę do sklepu- usłyszałam głos Kaguyi zza pleców.

-Nie dzięki.

-Może spróbuj się przespać.

-Mhm.

Po dźwięku zamykanych drzwi mogłam stwierdzić, że dziewczyna wyszła. Chciałam czuwać nad chłopakiem przez cały czas jednak po kilku minutach wiedziałam już, iż nie będę w stanie tego zrobić chociażby bez godzinki snu. Oparłam się połową ciała o łóżko, kładąc głowę koło chłopaka. Chwyciłam jego dłoń i nawet nie wiedząc kiedy odpłynęłam do krainy snów.

*5 godzin później*

Przebudziłam się gwałtownie zła sama na siebie. Miałam tylko przymknąć oko na maksymalnie godzinę, a po spojrzeniu na zegar okazało się, że moja drzemka się o wiele przedłużyła. Po chwili zauważyłam małą karteczkę zostawioną na szafce koło mnie. Sięgnęłam po nią i zaczęłam czytać.

"Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to wyjdź na zewnątrz. Jestem w parku!"

                                                                                                     Kaguya

Wiedząc, że i tak nie jestem w stanie czuwać nad chłopakiem 24/7 postanowiłam wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza.

-Zaraz wrócę- szepnęłam całując Satoshiego w czoło.

Po wyjściu od razu usłyszałam głos dziewczyny wołający moje imię. Siedziała na ławce kiwając w moją stronę. Po podejściu bliżej zauważyłam kilka Pokemonów walczących ze sobą. Był to Litwick, Gengar i Gourgeist.

-To twoje?- zadałam pytanie siadając koło niej.

-Hm? A tak...Miały ochotę potrenować więc dałam im wolną rękę.

-Zgrana drużyna- skomentowałam.

-Jak z nim?- dziewczyna wyszła poza temat.

-Dalej nieprzytomny. Wyszłam w sumie tylko na chwilę. Chce z nim być jak najwięcej się da.

-Rozumiem. Wiesz czas już na mnie...

-Hm?- zdziwiłam się.

-Również miałam zamiar zostać tutaj z wami na dłużej ale obowiązki mnie wzywają- odparła chowając swoje stworki do Pokeballi.

Stanęła na przeciwko mnie.

-Muszę już iść więc opiekuj się moim senpaiem jak najlepiej możesz. Daj mi znać kiedy się wybudzi. A no i przypomnij mu co mi obiecał! Jak na następny raz się spotkamy czeka go walka ze mną. I nie mam zamiaru jej przegrać- puściła oczko.

-Jasne przekażę- odpowiedziałam stając na przeciwko dziewczyny- dziękuję za wszystko- przytuliłam ją na pożegnanie.

Nie wiedząc czemu bardzo ją ucieszył mój gest. Z szczerym uśmiechem ruszyła dalej w swoją podróż. Ja natomiast postanowiłam wrócić do mojego świata, który teraz składał się z krzesła, łóżka i jedzenia z automatu szpitalnego. Po wejściu do pokoju Satoshiego zauważyłam Pikachu śpiącego w nogach chłopaka. Pogłaskałam go delikatnie po głowie. Następnie usiadłam w to samo miejsce co poprzednio i ponownie odpłynęłam do krainy snów.

*3 dni później*

Moje ostatnie dni wyglądały prawie identycznie. Robiłam te same czynności o tych samych porach, mając identyczne myśli w głowie. Wracałam z łazienki gdy zauważyłam niemałe poruszenie wśród pielęgniarek. Rozmawiały o czymś nerwowo. Kilka z nich zaczęło szybkim tempem iść w stronę korytarza prowadzącego do pokoi pacjentów. Moment... jest tam też Satoshi...ale chyba raczej nie...a może? Również przyspieszyłam kroku ruszając za nimi. Serce mi stanęło, gdy zobaczyłam jak wchodzą do pokoju mojego chłopaka. Sama szybko do niego wbiegłam.

-Satoshi słyszysz mnie?- lekarz świecił mu małą latareczką przed okiem.

-T-tak...- ten głos przyprawił mnie o ciarki.

Poczułam jak słona ciesz rozlewa mi się po twarzy. Podeszłam bliżej łóżka wpatrując się w sytuację.

Chłopak na wpół leżąc trzymał się kurczowo za głowę. Widać, że mocno go bolała. Nie był w najlepszym stanie. Ale obudził się...miał otwarte oczy. W pewnej chwili jego czekoladowe tęczówki namierzyły mój widok przez co poczułam ciarki na swoim ciele.

-Satoshi?- szepnęłam wpatrując się w niego dalej będąc w lekkim szoku.

Ten jednak bez reakcji, w dalszym ciągu trzymając rękę na ranie zwrócił wzrok na lekarza przed nim, a następnie na pielęgniarki, które zebrały się w jego pokoju.

-Agh- jęknął z bólu.

-Jak się czujesz?- zapytał lekarz.

-Ja...

Trzymając rękę na wstążce przywiązanej do mojego kołnierza wsłuchiwałam się uważnie w jego słaby i lekko drżący głos. 

-Kto...Kim...

Lekarz zwrócił się do jednej z pielęgniarek mówiąc jej coś w pośpiechu na ucho. Ta zaraz po tym wyszła w pośpiechu z pokoju.

-Co się dzieje? Wszystko z nim w porządku?- zaczęłam panikować.

-Sereno...

-Gdzie jestem?- przerwał mu Satoshi.

Po chwili chłopak znów spojrzał na mnie.

-Satoshi nawet nie wiesz jak się cieszę- zaczęłam idąc powolnym krokiem w jego stronę.

Gdy już planowałam go przytulić, ten w ostatnim momencie wypowiedział dwa słowa, które w pierwszym momencie zmieszały wszystkie moje myśli a potem złamały moje serce.



-Kim ty jesteś?



Stanęłam jak wryta.

-A wy?- sprowadził wzrok na grupkę lekarzy zgromadzonych przy łóżku- doktor? Coś mi jest? Jestem w szpitalu? Czyli...ahh- umocnił uścisk na swojej głowie.

-Co...co się dzieje doktorze? On mnie nie pamięta? Dlaczego ale...- zaczęłam dukać pod nosem nie wiedząc co ze sobą zrobić.

-Zabierzcie ją na razie stąd. Niech ochłonie- skomentował lekarz zrezygnowanym głosem.

-Ale jak to? Z czego mam ochłonąć?! Proszę o wyjaśnienia.

-Niech pani idzie z nami podamy pani coś na uspokojenie. Musisz odpocząć.

Nie wiedząc kiedy i jak zostałam wyprowadzona na korytarz gdzie dostałam kubeczek z wodą. Nie ruszyłam go jednak, gdyż nie mogłam wyjść z szoku jakiego doznałam po wydarzeniach w pokoju. Po chwili kolejna z pielęgniarek wyszła z Pikachu na rękach.

-Mogłaby pani się nim na razie zająć?

-T-tak...- odparłam zrezygnowana biorąc go na ręce. 

Ten również wyglądał na zmartwionego. Posadziłam go koło siebie. Następnie lekarz wyszedł spoglądając na mnie zza okularów.

-Przykro mi- odparł.


--------------------------------------------------------------

Niespodzianka! Dwa rozdziały z dnia na dzień hyhy :D Miałam ten rozdział napisany już wcześniej i chciałam dodać go za kilka dni ale uznałam, że dodam go dzisiaj bo czemu nie. Mam nadzieję, że się spodoba i do następnego!



Continue Reading

You'll Also Like

6.4K 440 5
⤹₊˚⊹'📖 Manhwa nie moja ja ją tylko tłumacze Ciało zostało opętane przed rozpoczęciem powieści. Poza tym ona, córka hrabiego, jest statystką, która z...
2.9K 95 27
Nie mam zamiaru pisać książki, to po prostu czysty spontan i nic więcej. Niektóre ciekawostki dotyczyć będą Marble Hornets, historii postaci i ogólni...
598 88 12
Życie Natsuko od czasu dostania do U.A. się zmieniło, odkryła kim jest jej matka, ale to nie jest najważniejsze w tej historii. Natsuko od paru dni z...
122K 11K 93
Uwaga! Uwaga! Druga część książki "Zacznijmy od nowa"! Minęło sporo czasu od ataku Orochimaru na Wioskę i jak się okazuje, ten wąż nie wykonuje kolej...