Rose|| Larry Stylinson ✔

Da 2boo__bear8

149K 13.9K 6.4K

#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.) Louis kochał robić niespodzianki. Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby... Altro

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89
90
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98
99.
100.
102.
103.
104.
105.
106
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
119.
120.
121.
122.
123.
124.
125.
126.
127.
128.
129.
130.
Podziękowania!

101.

893 83 20
Da 2boo__bear8

Zapraszam was na moje drugie, nowe opowiadnie z Louisem i Harry'm  (przed chwilą opublikowane) pt. "Meet in the Libray".

Zapraszam!



♡♡♡

Harry stanął ubrany przed lustrem i właśnie w tym momencie poprawiał sobie włosy gdy usłyszał ciche pukanie do drzwi - Louis. Idź zobacz kto to - krzyknął ale w zamian za odpowiedź dostał kolejną dawkę dobijania się do drzwi - Louis! Szykuję  się, idź otwórz te cholerne drzwi - powiedział ale gdy szatyn nie odpowiadał to Harry przewrócił oczami i poszedł otworzyć drzwi - co do cholery? - zapytał gdy otworzył drzwi i zauważył swojego chłopaka z bukietem róż- Louis? Co Ty robisz?

-Zabieram Cię na randkę - oparł się  i framugę - to dla Ciebie - podał mu kwiaty

-Louis... - zachichotał i odebrał kwiaty. Nie spodziewał się takiej rzeczy od Louisa - dziękuję,  to kochane.

-Mogę? - wskazał palcem na pokój licząc na twierdzącą odpowiedź Louisa

-No tak, proszę - otworzył  bardziej drzwi. Zauważył, że  Louis był naprawdę elegancko ubrany. Na nogach miał szare buty, czarne, lekko za duże rurki. Pod granatowym sweterkiem miał białą koszulę gdzie niegdzie mu wystawała. Na twarzy lekki zarost i okulary a na głowie czapkę spod, której wychodziła grzywka.

-Wyglądasz olśniewająco, Harry - odezwał się jako pierwszy.

-Dziękuję, ale chyba troszeczkę za elegancko - popatrzył się na swoje ubranie a na ubranie Louisa - pójdę się przebrać z tego garnituru.

-Nie, tak jest idealnie - zatrzymał go poprzez złączenia ich dłoni - wyglądasz perfekcyjnie.

-Nie, Louis. Idę się przebrać. Będę wyglądał źle i w ogóle się źle będę czuł. Poczekaj chwilę, dobrze? - Louis kiwnął głową i puścił dłoń Harry'ego doprowadzając go wzrokiem sypialni.

-Uważam, że  wygladałeś naprawdę dobrze w tym. Nie wiem dlaczego się przebi... jasna cholera, Harry... - wstał z kanapy na której wcześniej usiadł - wiesz co? Dobrze, że przebarałeś.

-T...Tak? - podrapał się po karku patrząc nieśmiało na Louisa - Pasuje ta bluzka do tych spodni?

-Harry, czarne zawsze pasuje do czarnego.  Niby nic takiego na sobie nie masz ale wyglądasz mega seksownie - podszedł do niego - jeszcze te ptaki po obydwu  stronach koszuli, tak jak twoje tatuaże.

-N...naprawdę Ci się podoba?  - zapytał i popatrzył mu w oczy.

-Harry, podoba mi się - złączył ich dłonie ze sobą - wyglądasz zajebiście, kochanie- wspiął się na palcach aby złączyć  ich usta ze sobą - naprawdę wyglądasz pięknie, Hazz.

-D...dziękuję - mruknął - Ty też wyglądasz dobrze. Nigdy bym nie pomyślał, że tak można złączyć zestaw ubrań ze sobą - uśmiechnął  się do niego - idziemy? - chwycił za klamkę od drzwi.

-Płaszcz Harry bo jeszcze mi zachorujesz- podał mu płaszcz, w który następnie pomógł mu się ubrać - możemy iść.

-Okularów nie bierzesz? - zapytał Harry gdy zobaczył brak jednego elementu na twarzy Louisa.

-To było tak dla ozdoby. Nie potrzebne mi okulary, nie ma nawet słońca, Harry - zachichotał i złączył ich dłonie ze sobą - tak sobie pomyślałem, że można wziąć dziewczynki i polecieć z nimi gdzieś.

-Teraz? Nie dadzą mi urlopu znów. I tak Itan mi mówił, szefowa że  jest zła.

-Itan? - Louis zatrzymał się i popatrzył  na lubego - masz jakiś kontakt z jakimś Itanem?  Czemu ja o niczym nie wiem?

-Louis, Itan to szesnastolatek, który dorabia sobie w weekendy. 

-I? Nic mi nie powiedziałeś!

-On ma szesnaście lat, to dziecko. Poza tym zaprzyjaźnił się ze wszystkimi nie tylko ze mną i ma dziewczynę.

-I co z tego, że  szesnaście lat i ma dziewczynę.  Skoro ma szesnaście wiosen za sobą to prokurator już nie patrzy, Harry.

-Louis, ogarnij się i chodź już - pociągnął go - nie bądź zazdrosny o jakiegoś gówniarza.

-Często jesteś z nim na zmianach?

-W weekendy - mruknął wchodząc do windy.

-Okej - powiedział cicho.

-Co znowu? - spojrzał na niższego - Louis powtarzam Ci znów żebyś nie był zazdrosny o jakieś dziecko. Nawet gdyby był starszy to by mi się nie podobał, dobrze?

-No dobrze, przecież nic nie mówię - prychnął.

***

Harry złapał się za brzuch gdy wyszli z restauracji - ale się najadłem - pogłaskał się po brzuchu - ten makaron był naprawdę pyszny 

-Tak, to prawda - przytaknął i uśmiechnął się do niego.

-To teraz do hotelu i położyć się spać.

-Gdzie iść i co zrobić? - spocznął i spojrzał na niego.

-No iść do hotelu i odpocząć, położyć się, może oglądać jakiś film, Louis.

-Mam inne plany - pociągnął Harry'ego dając mu tym znać aby poszedł za nim 

-Jakie?

-Jest wieczór, prawda?

-No zgadza się - przytaknął

-No i obiecałem Ci, że  wieczorem, jak będzie ciemno, wszystko będzie oświetlone  to zabiorę Cię na wieżę Eiffla.

-N...naprawdę?  Zapomniałem o tym - schylił się na wysokość jego ust i złączył je

-A ja nie. Bycie w Paryżu i nie wejście na wieżę Eiffla to zbrodnia.

-Dziękuję - uśmiechnął się do niego.

Szli w ciszy jakieś 30 minut przez park. Wolnym krokiem, ponieważ nigdzie im się nieśpieszyło - Gotowy? - zapytał się Harry'ego gdy w końcu stanęli pod wieżą.

-Oczywiście.

***

Louis i Harry podziwiali widok z któregoś  piętra wieży. Był to naprawdę piękny widok.

Stali oparci o specjalne oparcie dla zwiedzających. Louis z przodu a Harry z tyłu za nim obejmując go i trzymając swoją głowę na ramieniu szatyna - naprawdę jest tu pięknie - mruknął Louis gdy Harry zaczął nimi kołysać - kocham Cię.

-Też Cię kocham - pocałował jego policzek - kocham takie sytuacje w takich miejscach. I jeszcze na dodatek z tobą.

-Ja też je uwielbiam - zachichotał gdy Harry zaczął obdarowywać go pocałunkami na szyi.

Gdy przestał znów zaczął patrzeć przed siebie. Zaczął nucić piosenkę - co śpiewasz, Harry?

-Nucę sobie jakąś melodię. Nie wiem ale jakoś do mnie przyszło to.

-To dobrze,  może coś napiszesz - uśmiechnął się i gdy powiał lekki wiatr bardziej wtulił się w ciało młodszego.

-Chciałbym abyś Ty coś napisał, co Ty na to?

-Ja nie piszę,  dwie piosneki wystarczą. Może Ty coś napiszesz?

-Nie umiem, dobrze wiesz.

-Umiesz, Harry. Po prostu się postaraj.

-Mam pracę, nie mam czasu.

-Pracę masz dwadzieścia cztery na godzinę?  Może zamiast przerwy z tym całym Itanem to być coś napisał?

-Znów zaczynasz?

-Nie ważne - mruknął  - nuć dalej, kochanie.

💙💚

Dodane : 13 listopada 2017r.

3/3

Continua a leggere

Ti piacerà anche

25.5K 1.3K 57
short story, w którym Harry podwozi pijanego Louisa © blankasmatic © 2017
11.2K 940 17
Niektórzy ludzie odchodzą, żeby zrobić miejsce nowym. Niektóre rzeczy kończą się, żeby mogły się zacząć nowe. Ale co jeśli koniec jest nowym początki...
76.5K 3.1K 18
Harry, to niespełniony muzyk pracujący w małej kwiaciarni. Louis, to wredny biznesmen i sknera. Mieszkają obok siebie i obaj się nie cierpią. Harr...
71.5K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?