Amour in Hoenn💙🎀

By Riinoa

56.9K 2.7K 1.1K

Historia ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza... More

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47
#48
#49
#50
#51
#52
#53
#54
#55
#56
#57
#58
#59
#60
#61
#62
#63
#64
#65
#66
#67
#68-KONIEC

#9

1.4K 62 44
By Riinoa

Serena POV

Postanowiliśmy że naszym pierwszym wspólnym celem jest miasto Dewford.
Jednak z powodu, iż z tego co słyszeliśmy najszybciej i najsprawniej jest się tam dostać poprzez prom tak i zrobiliśmy. Pierwszą połowę drogi spędziliśmy w środku gdyż pogoda niezbyt nam dopisywała. Zaczęło dość mocno padać. Po jakimś czasie słońce zaczęło przedzierać się przez chmury a deszcz ustąpił.

-Może wyjdziemy na zewnątrz?- zaproponował Satoshi

-Dobry pomysł- odpowiedziałam.

Po wyjściu zaczęliśmy oglądać widoki. Niebo w tamtym momencie było już czyste.

W pewnej chwili małe stado jakiś Pokemonów przeleciało nad naszymi głowami.

-O Serena zobacz! To są Wingulle- oznajmił mi chłopak.

-Wingulle hmm?- mruknęłam pod nosem w tym samym czasie wyciągając mój Pokedex.

Wingull

Typ wodny i powietrzny

  Wingull lubi gromadzić różne rzeczy i ukrywać je w najróżniejszych miejscach. Ponieważ jest pokemonem, który mieszka przy zbiornikach wodnych, żywi się rybami. Swoje gniazda zakładają na stromych skałach nad morzem.  

-Teraz szybko spójrz!- usłyszałam krzyk.

-Co jest?- zapytałam.

-Patrz!- wykrzyknął wskazując palcem.

W tym samym czasie piękny Pokemon o długim tułowiu wyłonił się z wody.


Kropelki wody świecące się w słońcu jeszcze bardziej pomagały ukazać jego piękno. Niestety tak szybko jak się pojawił tak samo szybko zniknął. Jednak na szczęście zdążyłam złapać go moim urządzeniem.

Milotic

Typ wodny

Płetwy na końcówce ogona służą pokemonowi głównie do wachlowania się. Kolor jego ciała nie jest dokładnie określony, ponieważ zależy on od kąta, pod którym patrzy się na pokemona. Mówi się, że Milotic jest najpiękniejszym ze wszystkich pokemonów. Ma moc uspokajania gniewu podczas walki, co pomaga zwolnić falę energii ataku przeciwnika. Żyje blisko zbiorników wodnych, głównie jezior. Pokemon potrafi poruszać się, lecąc w powietrzu.

-Piękny!- powiedziałam z zachwytem.

-Co nie? A to dopiero pierwsze stworki jakie stąd widzisz. Naprawdę występuje tu wiele cudownych i niespotykanych Pokemonów.

-Nie mogę się doczekać aż je wszystkie spotkamy!

Po dotarciu do naszego celu udaliśmy się w stronę centrum Pokemonów. Podczas wychodzenia z promu zauważyłam dość dużą szparę pomiędzy schodami a chodnikiem i odetchnęłam z ulgą, że dojrzałam ją na czas. W przeciwnym razie mogłam tam wpaść i złamać sobie nogę a tego raczej baaardzo bym nie chciała.

-Serena!- usłyszałam głos Satoshiego- chodź!

Chłopak wyciągnął dłoń w moją stronę i pomógł mi przejść na chodnik.

-Dziękuję.

Po dotarciu do centrum i wyleczeniu naszych Pokemonów u Joy zaczęliśmy szukać sobie jakiegoś zajęcia. Był tutaj jeden konkurs jednak postanowiłam że najpierw trochę potrenuję a potem wezmę udział w najbliższym następnym konkursie.

-Może pójdziemy na plażę?- zaproponowałam pokazując chłopakowi zdjęcia lokacji w internecie.- Słyszałam że mają tam też dobre restauracje. No i pogoda jest ładna. Może nawet byśmy tam potrenowali?

-Jasne! Chodźmy!

Po dotarciu na plażę można było od razu zobaczyć że dzisiaj za dużo ludzi na nią przyszło. W sumie nie wiem dlaczego. Ale im mniej ludzi tym lepiej bynajmniej moim zdaniem. Więcej miejsca na trening.

-Poczekaj chwilkę- odparłam- chcę trochę zamoczyć nogi- oznajmiłam chłopaka w tym samym czasie ściągając swoje buty. On zrobił to samo.

Zaczęliśmy spacerować po brzegu trzymając się za ręce. Po drodze wstąpiliśmy do małego sklepu i kupiliśmy sobie po lemoniadzie. Z czasem pogoda naprawdę się polepszyła i słońce zaczęło grzać jeszcze mocniej. Satoshi ściągnął swoją ,,kurtkę" a ja swój czerwony kardigan. Po chwili znaleźliśmy idealne miejsce w cieniu. Wypuściliśmy swoje Pokemony i usiedliśmy na małym kocyku.

(Satoshi w tym opowiadaniu ma ten sam team z Kalos tylko bez Goodry jakby co :D)

Po chwili odpoczynku ujrzałam jakąś sylwetkę zbliżającą się w naszą stronę. Podeszła do nas blondynka o niebieskich oczach.

-To wasze Pokemony?- zapytała.

-Tak a dlaczego pytasz?- odparł Satoshi.

-Chciałabym zaprosić do walki. Szczególnie obchodzi mnie walka z tą oto Braixen- powiedziała wskazując na mojego stworka.

Zgodziłam się. W końcu w jakiś sposób będzie to trening a właśnie tego mi trzeba. Stanęłam z Braixen gotowa do walki. Moja przeciwniczka umiejscowiła się po drugiej stronie. Satoshi dał nam znak na rozpoczęcie walki jako sędzia. Dziewczyna rzuciła Pokeballem. Wydostał się z niego stworek przypominający kota. Na pierwszy rzut oka był naprawdę słodki.

-Kula cienia!- blondynka zaczęła walkę.

-Rysa!- wykrzyknęłam.

Ruch Braixen przeciął kulkę cienia w skutek czego pojawiła się fioletowa mgiełka.

-Teraz grzmot!

Jak na typ normalny to ta Delcatty ma naprawdę zróżnicowane ataki. Ale wydaję mi się że i z tym nie będzie problemu.

-Ognisty podmuch! Skieruj go w górę skąd pewnie nadejdzie grzmot!

Ataki zderzyły się i nastąpił mały wybuch. Oba Pokemony były dość wymęczone jednak miałam wrażenie że Braixen dostała trochę więcej obrażeń. Może jednak ten grzmot był groźniejszy niż myślałam. W pewnym momencie ujrzałam coś dziwnego. Wokół Braixen zaczęły pojawiać się małe fioletowo-niebieskie kule ognia. Pokemon resztkami sił wskoczył za Delcatty i użył ataku. Pokemon przeciwniczki upadł na ziemię jednak dalej mógł walczyć.

-Delcatty lodowy promień!

-Miotacz płomieni.

Ognisty atak przebił się przez lód i zadał obrażenia stworkowi przeciwniczki.

-Delcatty jest nie zdolna do walki! To oznacza że wygrywa Serena!- ogłosił Satoshi.

-Dziękuję Ci Braixen!!-odparłam ze szczęściem przytulając stworka- nauczyłaś się nowego ruchu! Tylko co to był za atak...

-Ognik- odpowiedziała z pewnością w głosie moja przeciwniczka- mam Pokemona, który również zna ten ruch. Jest bardzo przydatny w walkach. Poza tym muszę powiedzieć, że jestem zachwycona szybkością twojej Braixen. Zawalczmy jeszcze kiedyś ponownie!- odparła podając mi rękę.

-Jasna sprawa!

Po uściśnięciu sobie dłoni razem z Satoshim wróciliśmy do centrum. Wieczorem gdy wszyscy już spali myślałam o nowym ruchu i jak mogę go wykorzystać w konkursach. Nie mogłam przez to zasnąć więc wstałam żeby wyjrzeć przez okno i popatrzeć na morze. Fale były spokojne. W pewnej chwili usłyszałam cichy dźwięk kroków zbliżających się w moją stronę.

-Jeszcze nie śpisz?- odparł Satoshi.

-Nie mogłam zasnąć...

-O czym tak myślisz?- zapytał opierając łokcie na parapecie wpatrując się w widok morza.

-W sumie to o wszystkim. Trochę się obawiam jak to wszystko będzie...Co jeśli znowu przegram w najbliższym konkursie?

-Nie gadaj głupot-mruknął- ja w ciebie wierzę. Mogę się założyć że go wygrasz z klasą i bez żadnego problemu- odpowiedział uśmiechając się w moją stronę-o ja! Spadająca gwiazda patrz!- krzyknął wskazując palcem.

-Gdzie?!- wyrwałam się wlepiając nos w szybę.

-Ehh już jej nie ma...- odparł z zasmuceniem w głosie.

-No trudno-mruknęłam zrezygnowana odwracając wzrok w jego stronę. Gdy to zrobiłam automatycznie zamarzłam. Nie wiedziałam że gdy próbowałam spojrzeć na tą gwiazdę przybliżyłam się tak bardzo do chłopaka. Nasze twarze były od siebie oddalone dosłownie o kilka centymetrów. Myślałam że zemdleję. Dobrze że w pokoju było w miarę ciemno bo Satoshi zobaczyłby jak czerwona była moja twarz w tamtym momencie. Nasze oczy były w siebie znowu wlepione. Moje ciało było sparaliżowane. Nie wiedziałam co mam zrobić. Panowała cisza. W pewnym momencie zobaczyłam jak chłopak uśmiecha się zadziornie, zamyka oczy i zbliża się do mnie. Zrobiłam to samo. Nasze usta były coraz bliżej, aż w końcu...

BOOM!

Usłyszeliśmy potworny hałas dochodzący z pokoju. Szybko pobiegliśmy żeby zobaczyć co się stało. Wszystkie Pokemony leżały na swoich miejscach oprócz Hawluchy Satoshiego, który dziwnym sposobem znalazł się na podłodze.

-Hawlucha wszystko dobrze?- zapytał chłopak podnosząc stworka.

-Chyba mu się coś śniło...- zachichotałam.

-Taak najprawdopodobniej. Musisz bardziej uważać- odparł chłopak.

-My też już powinniśmy iść spać...- mruknęłam lekko spłoszona całą sytuacją.

-Taa masz rację..- odpowiedział chłopak nerwowo drapiąc się po głowie. Chyba myśli że tego nie zauważyłam ale bez problemu było widać że lekko się zarumienił.

I tak też zrobiliśmy. Reszta nocy minęła raczej spokojnie...

Continue Reading

You'll Also Like

63.3K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
71K 3K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
61.9K 4.6K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
598 88 12
Życie Natsuko od czasu dostania do U.A. się zmieniło, odkryła kim jest jej matka, ale to nie jest najważniejsze w tej historii. Natsuko od paru dni z...