Tymczasem Tobias wciąż milczał, mniej lub bardziej dyskretnie przyglądając się Shawnowi, jakby jakaś myśl nie dawała mu spokoju. Zmarszczyłam brwi i postanowiłam w wolnej chwili zapytać, co go tak zaniepokoiło. Byłam absolutnie pewna, że ci dwaj nigdy wcześniej się nie spotkali, więc to nie mogło chodzić o to. A może jednak? Po tym, co się dowiedziałam w ciągu ostatnich dni już nic mnie nie zdziwi.

Jednak w tamtej chwili postanowiłam zmusić ich, by jakoś przełamali lody. Jeśli chcą, bym wymyśliła im zabawę integracyjną, to proszę bardzo.

- Wybieram się do sklepu. - powiedziałam od niechcenia, chwytając wiszącą na krześle torbę. - Chce ktoś coś?

Shawn natychmiast poderwał się na równe nogi, a na jego twarzy malowała się ulga

- Pójdę z tobą.

- Nie, nie pójdziesz. - chwyciłam go za ramiona i posadziłam z powrotem na krześle, zupełnie ignorując jego zdumione spojrzenie - Obaj zostajecie i pogadacie sobie o tym, o czym tam faceci rozmawiają. W tym pokoju jest tak napięta atmosfera, że można siekierę powiesić, a oboje będziecie, chcąc nie chcąc spędzali ze sobą trochę czasu, więc lepiej, byście się trochę poznali

Zanim którykolwiek zdążyłby zaprotestować, otworzyłam drzwi i na odchodne rzuciłam:

- Będę za jakieś półtorej godziny. Miłej zabawy.

Wróciłam do salonu i powiedziałam Alexowi i Pauli, że na chwilę wychodzę. Oboje spojrzeli na mnie i wymienili zaniepokojone spojrzenia.

- Sama? - Alex zmarszczył brwi - A gdzie Shawn?

- Zostawiłam ich, by się trochę zintegrowali.

W oczach Pauli błysnęło rozbawienie, choć jej mina pozostała zatroskana.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł, byś sama wychodziła... - zaczął Alex

- A gdzie idziesz? - przerwała mu brunetka

Wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem. Myślałam, że przejdę się do sklepu za rogiem, a potem może zajrzę do tej niewielkiej księgarni obok.

- Czyli nie wyjdziesz poza teren osiedla, więc raczej nic ci się nie stanie. - uśmiechnęła się lekko - Leć i kup mi kawę przy okazji, zgoda?

Skinęłam głową, a Alex otworzył usta, żeby zaprotestować. Paula jednak go ubiegła, posyłając mu uspokajające spojrzenie.

- Niech idzie. Na litość boską, dziewczyna jest dorosła, nie możesz jej zabraniać wychodzić z domu. Poza tym jest środek dnia, a sklep i księgarnia są raptem kilometr stąd. Już większe ryzyko groziło jej, gdy poszła wcześniej do parku, a jakoś nic się jej nie stało.

Na te słowa mina Alexa spoważniała, a ja, widząc na co się zanosi, postanowiłam jak najszybciej się ewakuować.

Zamykając za sobą drzwi przypomniały mi się czasy, kiedy o każde wyjście z mieszkania musiałam staczać batalię, a i tak wiązało się ono z masą ograniczeń. Pokręciłam ze zdumieniem głową uświadamiając sobie, że nie minął nawet rok od kiedy moje życie wywróciło się do góry nogami.

Wyszłam z bloku i ruszyłam w kierunku osiedlowego sklepu. Rozkoszowałam się pięknym dniem i ciepłymi promieniami słońca, starając się nie myśleć o wydarzeniach minionych dni. Przynajmniej nie teraz.

Gdy dotarłam do sklepu i stanęłam przed półką z kawami i herbatami, uzmysłowiłam sobie, że nie mam pojęcia, jaką kawę chciałaby Paula, a mieli ich chyba z setki. Sięgnęłam po telefon i wykręciłam do niej numer, uskakując, gdy mijała mnie kobieta, energicznie manewrująca wózkiem z zakupami.

Światełko W Tunelu / PORWANAWhere stories live. Discover now