#10

1.3K 47 3
                                    

Powiedzieć, że byłam w szoku, to mało.

Szalał we mnie wulkan emocji, od radości, przez strach do smutku. Kompletnie zapomniałam o tym, jak mam się zachowywać i gapiłam się na niego z szeroko otwartymi oczami. Gdyby tylko podniósł wzrok, z pewnością by mnie zauważył.

Co on tu robi?!

Przez chwilę myślałam, że nadal jest w niewoli, ale gdy zobaczyłam kilkanaście biegnących do niego z piskiem nastolatek, znalazłam inne wyjaśnienie.

Zaprosili go, żeby tu zaśpiewał, a on prawdopodobnie nie miał bladego pojęcia, od kogo przyjął zlecenie.

Kątem oka zauważyłam, że wszyscy dookoła mi się przyglądają i świetnie się bawią, obserwując moją reakcję. Paweł ponownie położył rękę na moim udzie, co wyrwało mnie z szoku. Niechętnie spuściłam wzrok, ale nadal dyskretnie się mu przyglądałam.

Wyglądał dobrze. Naprawdę dobrze. Nie widziałam na nim żadnych śladów siniaków, ran czy blizn. Gdybym o tym nie wiedziała, nigdy bym nie pomyślała, że parę miesięcy temu został porwany. Borus musiał mówić prawdę, że nie zamierzają go krzywdzić. Czułam, jak z mojego serca spada ciężar, wywołany strachem o niego. Jedna osoba, o która musiałam się martwić mniej.

Zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy słucham, jak śpiewa. I to" There's nothing holding me back". Co za ironia. Chociaż musiałam przyznać, że głos miał cudowny...

Zauważyłam coś jeszcze. Jego widok rozbudził we mnie, dawną mnie. Po tym wszystkim, co przeżyłam myślałam, że już zawsze będę mdłą, obojętną, wypraną z uczuć skorupą. Że już pogodziłam się z losem. A tu kilka sekund patrzenia na tego chłopaka i znów w moim sercu wybuchły fajerwerki.

Gdy piosenka się skończyła, a Shawn zaczął śpiewać kolejną, Paweł wstał i dał mi jasno do zrozumienia, że mam zrobić to samo. Złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali bocznymi drzwiami. Gdy weszliśmy do niewielkiego pokoju, mężczyzna sprawdził, czy jesteśmy sami po czym powiedział:

- Mam nadzieję, że niespodzianka ci się spodobała. - zadrwił

Domyśliłam się, że to był jego pomysł. Dobrze wiedział, co łączyło mnie z Shawnem i na pewno nie sprowadził go, aby zrobić mi przyjemność.

- Specjalnie go zaprosiłeś? - uniósł brwi, słysząc mój zachrypiały głos. Właśnie takie są efekty milczenia przez wiele tygodni. Odchrząknęłam kilka razy, by pozbyć się chrypy.

- Tak. - powiedział po prostu. Obserwowałam, jak krąży po pokoju. Intuicja podpowiadała mi, że był jakiś inny powód, dla którego go tu ściągnął, niż zrobienie mi na złość.

Zamarłam, gdy mężczyzna objął mnie od tyłu i niby od niechcenia zaczął muskać palcami moje gardło. Przekaz był prosty: albo zrobię to, co on chce, albo mnie udusi.

- Pójdziesz teraz do niego i powiesz mu dokładnie to, co ci każę. - wyszeptał mi instrukcje na ucho, wciąż trzymając dłonie niebezpiecznie blisko mojej krtani. Z każdym wypowiedzianym przez niego słowem czułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Nie mogę mu tego powiedzieć. Nie dam rady mu tego powiedzieć.

- Będę stał tuż obok. Jeśli zaczniesz kombinować, zabiję go powoli na twoich oczach.

Odsunął się i spojrzał na mnie, czekając na odpowiedź. Dobrze wiedziałam, że nie mam wyboru. Jeśli tego nie zrobię, chłopak znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową.

Złapał mnie mocno, tym razem za dłoń, żeby nie wzbudzać podejrzeń i poprowadził na korytarz, gdzie Shawn rozdawał autografy. Zmusiłam się by przybrać neutralną minę i zachowywać tak, jakby od tego co powiem nie zależało nasze życie.

Światełko W Tunelu / PORWANAWhere stories live. Discover now