#46

439 17 1
                                    

W chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, Shawn momentalnie znieruchomiał i pobladł jak ściana.

Przełknęłam nerwowo ślinę, próbując uspokoić swój oddech. Niepewnie spojrzałam mu w oczy. Czekałam na jego reakcję.

Zamrugał kilka razy, jakby próbował upewnić się, że to co widzi dzieje się naprawdę. Nie potrafiłam nic wyczytać z jego twarzy. Za to jego oczy wyrażały wszystko. Dostrzegłam w nich szok, zdumienie, dezorientację, ulgę, radość... Wyglądało to, jakby jego dusza nie była w stanie się zdecydować, którą emocję powinna odczuwać, więc postanowiła wpuścić wszystkich po trochu.

W końcu zreflektował się i pomógł mi wstać. Chwyciłam jego rękę, a on zdecydowanym, choć delikatnym szarpnięciem pociągnął mnie do góry. Przez kilka sekund staliśmy naprzeciwko siebie i chłonęliśmy wzrokiem wszystko to, czego nie widzieliśmy od miesięcy. Jego twarz, choć tak samo przystojna i atrakcyjna jak dawniej, wydawała się o kilka lat starsza. Przybyło mu delikatnych, choć widocznych zmarszczek na czole i wokół oczu, a jego włosy, kiedyś lśniące i puszyste do tego stopnia, że mogłyby spokojnie reklamować jakiś szampon dla mężczyzn, teraz były zmatowiałe i przerzedzone. Ostatnie miesiące odcisnęły na nim wyraźne tempo, a ja poczułam bolesne ukłucie wyrzutów sumienia, gdy po raz kolejny dotarło do mnie, że to niemal wyłącznie moja wina.

Gdy już chciałam otworzyć usta, by coś powiedzieć, Shawn zrobił kilka kroków do przodu i zanim się obejrzałam, zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Gdy poczułam jego silne ramiona oplatające moje drobne, wychudzone ciało, samo objęłam go tak mocno, jakby zależało od tego moje życie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo za tym tęskniłam.

- Jesteś prawdziwa? - wyszeptał mi do ucha, wciąż nie wypuszczając mnie z objęć - Powiedz, że tym razem sobie tego nie wyobraziłem.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech wypełniony radością oraz żalem. Poczułam napływające w kąciki oczu łzy, które natychmiast zdusiłam. Miałam dość płaczu na co najmniej dwa życia.

- Jestem.

- Pozostaje mi jeszcze opcja, że w końcu do reszty zwariowałem.

Roześmiałam się cicho.

- Zapewniam cię, że nie.

Odsunął się ode mnie, a ja natychmiast zapragnęłam, by ponownie mnie przytulił.

- Więc co tu się kurwa dzieje?

Ponownie spojrzał mi w oczy. Tym razem jego twarz wyrażała głównie ból. Ból oraz poczucie zdrady. Czuł się oszukany, a ja ani trochę mu się nie dziwiłam. Cholera, na jego miejscu sama byłabym wściekła.

- Shawn ja...- westchnęłam cicho, walcząc z chęcią odwrócenia wzroku. - Muszę ci wiele opowiedzieć.

Moje słowa jedynie go podburzyły. Cofnął się o krok, wbijając we mnie wściekłe spojrzenie, od którego aż przyspieszyło mi serce.

- Czy ty kurwa masz chociaż blade pojęcie, co my wszyscy przeżywaliśmy przez ciebie przez ostatnie miesiące?! Co ja przeżywałem?! Twoja rzekoma śmierć nas zniszczyła. Wszystkich. Pomyślałaś o tym w ogóle? Wiesz co czuła Paula? Camilla? Alex? Philip? Jak bardzo wpłynęło to na Connie? Zastanawiałaś się w ogóle nad tym, gdy po prostu sobie zniknęłaś czy myślałaś tylko o sobie?

Łzy napłynęły mi do oczu. Chociaż wiedziałam, że ma rację, bolało jak cholera.

Czy jest cokolwiek, czego jeszcze nie spieprzyłam?

- Jak mogłaś mi to zrobić? - jego głos ledwie usłyszalnie się załamał - Po tym wszystkim co razem przeszliśmy. Wiesz co czułem, gdy myślałem, że dziewczyna, którą kocham została zamordowana przez tych gangsterów? - Przetarł sfrustrowany włosy i spojrzał na mnie z wyrzutem - Ja próbowałem się przez ciebie zabić!

Światełko W Tunelu / PORWANAWhere stories live. Discover now