Bardzo chciałam usłyszeć dalszą część tej historii, jednak w tej samej chwili, w którym miałam poprosić, by opowiedział mi wszystko dokładnie, jego telefon wesoło się rozdzwonił.

Alex odstawił kubek na parapet i sięgnął do kieszeni spodni. Spojrzał na wyświetlacz i zmarszczył brwi.

- Chyba będziemy musieli pogadać o tym innym razem.

Słysząc jego ton głosu, poczułam, jak ściska mnie niepokój.

- Co się stało?

Westchnął.

- Wzywają mnie, żebym złożył formalne zeznania odnoście tego, co wydarzyło się wczoraj z Borusem.

- Będziesz miał przez to problemy?

Jakby nie patrzeć, oboje wczoraj przynajmniej kilka razy złamaliśmy prawo. Poza tym przeczuwałam, że Alex i tak nie zamierza powiedzieć im wszystkiego.

On jednak tylko na mnie spojrzał, a na jego twarzy pojawił się najmniej przekonujący uśmiech, jaki w jego wykonaniu widziałam.

- Nie przejmuj się tym. Wszystko załatwię.

- Plusy bycia agentem?

- Raczej plusy bycia nieformalnym zięciem twojego dziadka.

To mnie zaskoczyło.

- On naprawdę jest aż tak wpływowy? Nawet jeśli wszyscy myślą, że nie żyje?

- Cóż, dorobił się w swoim życiu niezwykle wysokiej pozycji. Ma, czy też miał, wielu przyjaciół w służbach specjalnych i to w kilku państwach. Dzięki temu razem z twoją mamą i całym zespołem zawsze mogliśmy pracować... bardziej na własną rękę. A dopóki nasze działania przynosiły rezultaty, nikt się nami nie interesował.

Chciałam go jeszcze zapytać o wiele rzeczy, choćby o to, co właśnie usłyszałam, jednak tylko wstał i zaczął mi się przyglądać, jakby toczył w myślach zażartą kłótnię.

- Powinienem jechać. - spojrzał na mnie z mieszaniną niepokoju i troski - Chyba że wolałabyś, żebym został. Jeśli nie chcesz być sama...

- Nie musisz się o mnie martwić. - przerwałam mu - A w razie czego jest tu przecież Paula. Możesz spokojnie wyjść.

Uśmiechnął się lekko, ścisnął mnie pocieszająco za ramię i ruszył po marynarkę i kluczyki. Po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi, a wokół mnie zaległa cisza.

Spojrzałam w kierunku korytarza, na końcu którego znajdował się pokój Tobiasa. Nie słyszałam żadnych dźwięków, choć właściwie nie było w tym nic dziwnego. Zdążyłam już zauważyć, jak dźwiękoszczelne jest to mieszkanie.

Oparłam się plecami o ścianę i wyjrzałam przez okno. Zatopiłam się we własnych myślach.

Wydawało mi się, że wczoraj dowiedziałam się wielu rzeczy. Jednak przed chwilą dotarło do mnie, ilu spraw jeszcze nie rozumiem i z jak wielu rzeczy nie zdawałam sobie dotąd sprawy. Nagle mocno zapragnęłam zobaczyć się z dziadkiem. Chciałam mu zadać tyle pytań. Poczułam ukłucie serca, gdy uzmysłowiłam sobie, że choć tyle się wydarzyło, przez prawie cały ostatni rok mogliśmy ze sobą szczerze porozmawiać tylko przez kilkanaście minut. A już chwilę później musiałam po raz kolejny walczyć o życie. Marzyłam, byśmy mogli w końcu spotkać się w jakiś normalnych okolicznościach.

Nie wiem, ile czasu minęło, zanim z odrętwienia wyrwał mnie trzask zamykanych drzwi. Zamrugałam, wracając do rzeczywistości i odwróciłam głowę w kierunku, z którego dobiegał dźwięk. Już po kilku sekundach z korytarza wyłoniła się Paula.

Światełko W Tunelu / PORWANAWhere stories live. Discover now