🌺 55 🌺

1.5K 203 30
                                    

- Jeno, jak nam zamrozisz pokój, to pożałujesz - powiedział groźnym tonem Jisung, podpierając się pod boki, a w odpowiedzi otrzymał niezbyt miłe myśli przyjaciela. - Jakoś to do mnie nie przemawia.

- A jak powiem to na głos, to zacznie? - zapytał Jeno, podnosząc jedną brew, jednak chłopak pokręcił jedynie głową. - W takim razie będziesz chyba musiał spać u kogoś innego.

Jisung westchnął, oglądając, jak białowłosy kontynuuje krążenie po pokoju, a z każdym jego krokiem na podłodze pojawiają się nowe ślady lodu, które zajmowały już prawie połowę powierzchni ich sypialni. Jednak zważywszy na stan Jeno, ten i tak był pod wrażeniem, że cała Kraina Obdarzonych nie zmieniła się jeszcze w Krainę Lodu. Minęło kilka godzin od kiedy Donghyuck zniknął razem z Lucasem oraz Jungwoo i od tego czasu Jeno pozostawał niespokojny, chociaż to może było za mało powiedziane, ponieważ iskry strzelające z rąk białowłosego, jasno mówiły, iż ledwo się kontroluje.

Jeno nie potrafił zrozumieć, dlaczego nie może się zobaczyć ze swoim ukochanym, jednak Taeyong nie zmienił swojej decyzji, pomimo krzyków, a potem błagań białowłosego, który padł przed liderem na kolana, składając przed sobą ręce w błagalnym geście. I choć czyn zdziwił wszystkich, wszystkim również zaimponował, Taeyong pozostał przy swoim. Lód w miejscu, w którym ukląkł chłopak, wciąż był, podobnie jak na większości drzew w promieniu kilometra i również na drodze z lasu do domku Jeno po tym, jak ten wpadł w furię, gdyż nie marzył o niczym innym, niż o zobaczeniu Jaemina, a lider mu to uniemożliwiał.

Taeyong sam nakazał chłopakowi udać się do domku, grożąc, że jeśli ten go nie posłucha, Jaehyun będzie musiał sam go do tego zmusić, ponieważ musi on myśleć o bezpieczeństwie innych. Tym samym lider dał białowłosemu do myślenia, że w tamtym momencie jest on niebezpieczny, co jeszcze bardziej wyprowadziło Jeno z równowagi i gniewnie ruszył do swojego domku, uważając, że nie będzie się wdawał w niepotrzebne kłótnie. Teraz na szczęście chłopak zdążył ochłonąć, choć widać było, że najmniejsza rzecz może znów wytrącić go z równowagi, o czym mówiła nie tylko moc chłopaka, a także jego myśli, które nie dawały spokoju mu i jego przyjacielowi.

- Dlaczego nie mogę się z nim zobaczyć? - zapytał na głos Jeno, pomimo iż niebieskowłosy słyszał tą myśl już milion razy dzisiejszego dnia. - Jest moim chłopakiem, mam prawo do tego - dodał, uderzając gniewnie pięścią o drugą dłoń, a z pomiędzy nich wystrzeliły kryształy lodu.

- Może Taeyong ma rację i Jaemin rzeczywiście nie jest gotowy na tą rozmowę - odparł niepewnie Jisung, żałując, że pozwolił wcześniej wyjść Renjunowi z ich domku.

Większość Obdarzonych zaczęła się bać Jeno, co jednak ani trochę nie zdziwiło niebieskowłosego, ponieważ on sam zaczął się czuć niepewnie w towarzystwie przyjaciela. Jednak w jego myślach nie usłyszał nic, co świadczyłoby o tym, że ten może mu zrobić mu jakąkolwiek krzywdę, gdyż Jeno zastanawiał się jedynie nad tym, co mógłby zrobić, by zobaczyć się ze swoim ukochanym, lecz niestety jak na razie nie wymyślił niczego, co mogłoby zadziałać. Aczkolwiek, Jisung zdecydowanie czułby się pewniej, gdyby obok niego siedział którykolwiek z jego przyjaciół, tak jak na początku Renjun, gdy razem starali się uporać z przyjacielem.

"A tak zostałem sam z dosłownie chodzącą bombą" westchnął w myślach Jisung, bojąc się wypowiedzieć te słowa na głos, ponieważ mogłoby to być przelaniem miarki dla białowłosego.

- Jisung, mówisz tak, jakbyś nie znał Jaemina - odparł z westchnieniem Jeno, w końcu zwalniając kroku, po czym położył się na swoim łóżku. - Jestem pewien, że on teraz się martwi tak samo mocno, jak robił to na początku

- Jest z nim Donghyuck, nie jest sam - powiedział Jisung, już chcąc zająć miejsce obok przyjaciela, lecz ten nagle poderwał się do siadu.

- Tak? Niesamowite - parsknął sarkastycznie białowłosy, przewracając oczami. - A gdzie był, kiedy Nana cierpiał i gdy nie potrafił pozbyć się wyrzutów sumienia? Gdzie wtedy był, Jisung?

maybe love is not for me || nomin ||Where stories live. Discover now