🌺 21 🌺

2.1K 256 127
                                    

- Szukam Chenle, a że już w progu słyszę jedynie o słodyczach znaczy, że go właśnie znalazłem - powiedział radośnie Jisung, wchodząc do domku Yuty i Marka, gdzie zastał o wiele więcej osób niż się mógł spodziewać.

Na kanapie obok siłowni leżeli Jaemin z Donghyuckiem, z których drugi miał nogi przełożone przez swojego przyjaciela, zaś przed nimi na podłodze siedział poszukiwany przez niebieskowłosego chłopak, któremu twarz się rozpromieniła na samo wspomnienie o słodkościach. Dodatkowo byli jeszcze sami mieszkańcy tego domku, czyli Yuta robiący pompki w podkoszulku zasłaniającym mało co, a Jisung mógłby się założyć, że nawet Sicheng zwróciłby na niego uwagę oraz z niemałym wysiłkiem podnoszący ciężary Mark.

- Przyniosłeś mi czekoladę? - spytał Chenle i chwilę później znajdował się już obok Jisunga, radośnie przebierając nogami, lecz jego zapał zaraz opadł, kiedy przyjaciel pokręcił głową.

- Wybacz, ale może jak pójdziesz do Taeila to ci ją da - odparł niebieskowłosy i na pocieszenie pogłaskał po głowie niższego od siebie chłopaka. - To właśnie on cię woła.

- Jeśli mi zapewni czekoladę, to do niego pójdę, jak na razie zostaję tutaj - powiedział naburmuszony Chenle, zakładając ręce na piersi, po czym pobiegł, by zająć z powrotem swoje miejsce.

- Jak dla mnie możesz iść, i tak jest nas za dużo - stwierdził Donghyuck, za co oberwał po ramieniu od Jaemina. - No co? Prawdę mówię.

- W tym problem - jęknął pod nosem różowowłosy, po czym jednak obaj od razu się zaśmiali, a Jisung uśmiechnął się pod nosem na ich widok, ponieważ zawsze go zadziwiało to, jak dobrze dogaduje się ta dwójka.

- Właśnie, dlaczego w ogóle tu jest takie zgromadzenie? - spytał, siadając na oparciu kanapy, jako iż to było jedyne wolne miejsce.

- Gadamy o problemach Jaemina - odparł Mark, wstając z ławki i ocierając mokre czoło z potu, a różowowłosy pisnął w proteście, nie zgadzając się z nim.

- Racja, Nana - poparł go Donghyuck. - Nie gadamy tylko o twoich problemach. Obaj z Yutą żeście się nieszczęśliwie zakochali.

- Nie zakochałem się w Jeno! - krzyknął Jaemin, zrzucając z siebie nogi swojego przyjaciela, który zaczął się głośno śmiać.

- I wcale nie uśmiechasz, kiedy tylko o nim pomyślisz - dodał Yuta, który nie przejął się, że przyjaciele o nim wspomnieli, dawno pogodzony ze swoją nieodwzajemnioną miłością i przerwał na chwilę swoje ćwiczenia, ledwo już łapiąc oddech. - I wcale podczas naszych treningów nie mówisz tylko o nim.

- Przecież dobrze wiesz, dlaczego o nim mówię - westchnął Jaemin, nie mając już siły się z nikim kłócić i opadł na kanapę, nawet nie odtrącając Donghyucka, który ponownie przełożył przez niego swoje nogi.

Od czasu kiedy Jaemin pokazał Jeno, że nie może go lekceważyć, treningi tej dwójki odbywały się w całkowitym spokoju, a bardzo często spędzali razem czas nawet po nich. Pierwszy z nich zdecydowanie był z tego powodu wniebowzięty, lecz jeśli chodziło o białowłosego, to tak naprawdę nikt nie wiedział, co o tym sądzi. Oczywiście prócz Jisunga.

Jeno nawet nieświadomie myślał o chłopaku, a niebieskowłosy zawsze był zdziwiony tym, co słyszy, ponieważ mogło się zdawać, że ten nawet go polubił. Co jednak było niemożliwe. Jisung miał wrażenie, że białowłosy zaczyna traktować Jaemina w podobny sposób jak kiedyś Sunwoo, czyli osobę, z którą porozmawia, pójdzie nad jezioro i rozważy opcję pomocy, ale do wszelkich głębszych uczuć było mu jeszcze daleko.

Lecz Jaeminowi to wystarczało i przynajmniej raz dziennie mówił o tym, że blokada uczuciowa Jeno powoli znika i może pewnego dnia przestanie istnieć. Niestety, jeszcze nigdy nie uzyskał całkowitego potwierdzenia od Donghyucka, przez co nie mógł być tego pewny. Uśmiech różowowłosego jednak i tak prawie nigdy nie znikał z jego twarzy, poza momentami, w których jego przyjaciele wmawiali mu, że zakochał się w Jeno, w czym było oczywiście ziarnko prawdy. Jaemin o tym nie wiedział, ale nie myślał o Jeno już tylko jako o podopiecznym lub osobie, której trzeba pomóc. Dzięki myśleniu o chłopaku, Jisung uświadomił sobie pewną rzecz, po czym zmarszczył brwi i spojrzał na różowowłosego.

maybe love is not for me || nomin ||Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon