🌺 11 🌺

2.1K 262 98
                                    

- Czy ktoś chciałby się ze mną wymienić? - zapytał z westchnieniem Renjun, dosiadając się do swoich przyjaciół podczas śniadania.

- Jeśli współlokatorem, to zawsze - powiedział Donghyuck, a Jaemin gwałtownie wciągnął powietrze, oburzony tym, co usłyszał i trzepnął lekko w ramię przyjaciela. - Nie widziałem ciemności, od kiedy z tobą zamieszkałem!

- Powinieneś się cieszyć, że wprowadzam światło do twojego życia - odparł różowowłosy, na co wszyscy się zaśmiali.

- Uwierz lub nie, Hyuck, ale życie z Naną i tak jest łatwiejsze niż z Lucasem - dołączył do rozmowy Doyoung. - On nie dość, że się świeci, to jeszcze buzia mu się nawet na chwilę nie zamyka.

Chłopcy co najmniej raz dziennie narzekali na swoich współlokatorów, nieważne kim byli. Jaemin nieraz użalał się nad tym, że Donghyuck wykryje każde, nawet najmniejsze kłamstwo. Lucas często mówił, że czuł się jakby ktoś prześladował go we snach, a tym kimś oczywiście był Doyoung, który czasem z nudów lubił wchodzić do snów innych, co wliczało się w jego moc.

Lecz wszyscy mówili to głównie w żartach, ponieważ uwielbiali siebie nawzajem, jak już to przeszkadzała im moc danej osoby. Donghyuck kochał to, jak Jaemin zawsze stara się wszystkim pomagać, a Doyoung to, że Lucas nigdy nie odmawia rozmowy z nim i dzięki niemu nigdy nie jest nudno. W takich przypadkach wady mocy każdego z nich nie miały znaczenia.

- Jednak ja na Chenle nie narzekam, więc czy możemy powrócić do mojego problemu? - odezwał się ponownie Renjun, nim czerwonowłosy zdążył ponownie zacząć marudzić, na co wspomniany chłopak wyszczerzył zęby w uroczym uśmiechu.

- Jakiego problemu? - zapytał Jaemin, opierając brodę na swoich dłoniach na znak, że wysłucha przyjaciela.

- Ma białe włosy, nosi jedynie czarne ubrania i kompletnie się mnie nie słucha, kiedy mu mówię, co ma zrobić! - wybuchł chłopak, z załamania wyrzucając ręce w górę i głośno jęknął.

- Jeno nie może być aż taki zły - stwierdził Chenle, lecz mina jego współlokatora powiedziała mu, że jednak może.

Minęło już kilka dni od kiedy Renjun został wyznaczony na trenera białowłosego i od tamtego czasu, chłopak przechodził istne męczarnie. To nie tak, że Jeno nie potrafił nic zrobić, gdyż potrafił zrobić z lodem aż za dużo, jak na tak krótki czas posiadania mocy. Chodziło o to, że jak już raz udało mu się zrobić dane ćwiczenie, uważał za niepotrzebne wykonywanie go ponownie. Co było błędem.

Moce Obdarzonych muszą być nieustannie ćwiczone. Osoby takie jak Jisung czy Donghyuck oczywiście robiły to nieświadomie, podczas każdej rozmowy z przyjaciółmi, jednak na przykład Jaemin, musiał wciąż trenować, podobnie jak Renjun. Różowowłosy chciał już powiedzieć przyjacielowi, że podobno on zachowywał się tak samo podczas pierwszych treningów, jednak niestety ktoś go uprzedził.

- Ty nie byłeś lepszy, wciąż pamiętam jak Sicheng był już tak zdesperowany, że powoli chciał prosić Jaehyuna o pomoc - powiedział Doyoung, na co Renjun przewrócił oczami, spuszczając głowę.

- W sumie to nie jest taki zły pomysł - odparł po chwili, drapiąc się po brodzie, jednak przyjaciele od razu wybili mu to z głowy.

- Zapomniałeś już, że mamy ustalone, iż nie może nas hipnotyzować, jeśli ktoś nie wyrazi zgody lub nie ma ważnego powodu? - zapytał go Donghyuck.

- A to nie jest ważny powód? - Renjun rozłożył szeroko ręce, czując się nierozumianym przez przyjaciół. - Ja uważam, że tak.

- Już Nana ma ważniejszy, a jakoś jeszcze nie prosił Jaehyuna o pomoc - odparł Chenle, wskazując na przyjaciela, który spuścił szybko wzrok, niczego nie odpowiadając.

maybe love is not for me || nomin ||Where stories live. Discover now