Rozdział 1

2.6K 178 4
                                    

Kiedy byłam już w środku pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to wszechobecny bałagan, było gorzej niż kiedyś w samym warsztacie. Muzyka zagłuszała praktycznie każdy dźwięk, po za dźwiękiem tłuczonego szkła w kuchni i licznymi przekleństwami, które stamtąd docierały. Stanęłam w salonie i spoglądałam na Tony'ego, który nadal był zajęty krzyczeniem na potłuczone talerze. Rzuciłam torbę na kanapę w salonie i podeszłam do wierzy muzycznej przy kuchni i ją wyłączyłam,stresowałam się okropnie.

-JARVIS!!! Włącz tą muzykę, bo zaraz...-krzyczał na Sztuczną Inteligencje i obrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie, ale chyba go zamurowało.

*Perspektywa Tony'ego*

Stałem tak dłuższą chwilę wpatrując się w zjawę w moim domu.

-JARVIS zadzwoń po tego lekarza, bo chyba naprawdę zwariowałem-burknąłem nie wierząc w to, co widzę.

-Nie zwariowałeś.-powiedziała Hannah-Wiem, że to nie jest najlepszy sposób na powrót, ale...-nie dokończyła bo chwyciłem ją w objęcia i nie chciałem puścić.

-Powiedz, że już nie znikniesz...-szepnąłem ze łzami w oczach.

-Nie mam zamiaru.-odpowiedziała moja Hannah-zostaję...

-Co się z tobą działo???-zapytałem patrząc jej w oczy

-Nie chcę teraz o tym rozmawiać...Przepraszam-powiedziała, po jej policzkach spłynęły łzy.

-Dobrze...-znów ją przytuliłem.-Tęskniłem...

-Ja też...Bardzo.

Resztę wieczoru spędziliśmy w salonie. W połowie nocy Hannah opowiedziała mi, co się z nią działo, o tym, jak pomagała Hydrze, przez chwilę tak naprawdę, a potem, jak była wtyką Fury'ego na swoje własne życzenie. Opowiedziała o tym, jak się czuła każdego dnia nie wiedząc czy wróci do domu... Wróciły też moje wspomnienia. Cała ta rozmowa mnie rozbiła, ale przynajmniej Hannah była w domu, ze mną.

*Perspektywa Hanny*

Po tej rozmowie ulżyło mi, teraz dopiero czuję spokój... Nie potrzebnie od razu zarzucałam Tony'ego moją historią, kiedy on pewnie też miał ciężko. Tony opowiedział mi o tym, jak na początku nie mógł się kompletnie pogodzić z moją decyzją i że bał się, że nigdy więcej mnie nie zobaczy. Rozmawialiśmy bardzo długo. Byłam wykończona tym wszystkim, siedzieliśmy w salonie, Tony przytulił mnie do siebie czego bardzo mi brakowało przez ten długi czas. Oczy mi się same zamykały i w końcu zasnęłam w jego ramionach...

𝑰𝒏𝒏𝒂 (Część 3)Where stories live. Discover now