- 29 -

1.1K 41 5
                                    

ALEX
Trzy dni później.

Jak przejść depresję jesienno zimową żeby dziewczyna nie zauważyła? Nie mam pojęcia. Dlatego od dwóch dni nie ma mnie w szkole. Lily od razu by coś zauważyła i tak parę dni temu już próbowała mnie o to pytać to ją zbyłam. Najgorsze jest to że nigdy tak nie miałam i nie wiem za chuja jak to przejść.

Nie to że jestem smutna i płacze cały czas. Jestem raczej pusta i ciężko mi okazywać czułości, nawet Lily. Nie to że jej nie kocham i straciłam uczucia, jej dotyk do tej pory sprawiał że motyle w brzuchu zapierdalały a na ciele miałam gęsią skórkę, a teraz nie mam ochoty na sex ani obecność kogokolwiek a dotyk Lily nie wywołuje u mnie żadnej reakcji.

Najchętniej zaszyłabym się na cały listopad w pokoju z paczką papierosów i Netflixem. Mimo że moja koncentracja umarła bo co chwilę uciekam gdzieś myślami. Odpisuje zdawkowo zbywając ludzi i śpię całe dnie a w nocy nie mogę zmrużyć oka i męcze się mocną kawą do tego wszystko mnie wkurwia i dostaje ataku gniewu przez błahostki tak jak trzaśnięcie drzwiami przez Williama czy śmiech. No błagam.

Kurwa akurat gdy wszystko się zaczęło układać mam cudowna dziewczynę, jestem pogodzona z ojcem. Niedługo bal zimowy i koniec szkoły a moja głowa śmieje mi się w twarz.

Najbardziej się boje, że zranię Lily a to nie jej wina, ale ja i emocje ostatnimi dniami się nie dogadujemy.
To niczyja kurwa wina, ale jestem zła za to jak się czuje, na cały świat, potrzebuje znaleźć winowajcę żeby poczuć się lepiej, ale jak na razie jestem zła tylko na siebie. Palę już druga fajkę siedząc na parapecie, dalej nie jestem wstanie się uspokoić a mięśnie dalej mam w chuj napięte.
Mam ochotę zajarać, ale Will mnie zabije tak jak ja go ostatnio. Chociaż na mnie to działa kojąco nie pobudzająco.

Wzdrygam się na dźwięk pukania do drzwi.

- wejdź - mówię pusto patrząc się w kierunku twarzy przyjaciółki, która nieśmiało zagląda do środka. - co ty tu robisz?

- sprawdzam czy żyjesz bo nie odpisujesz od dwóch dni, nie zapominaj, że jestem z twoim bratem i na bierząco daje mi znać, że nie śpisz po nocach, ciągle palisz i praktycznie nie wychodzisz z pokoju. Co się dzieje? - pyta siadając na przeciwko mnie. - i w dupie mam, że nie lubisz o tym gadać. Jak nie powiesz zabieram się do lekarza. - mówi poważnie, ale w tym momencie choćbym chciała to ani jej groźba ani słowa mnie nie ruszają.

- jestem zmęczona, proszę daj mi parę dni i wrócę, serio. - mówię wyjmując kolejnego papierosa.

- życiem chyba. Alex nie nabiore się na to, zapomniałaś, że lubię psychologię i się znamy kurwa od lat? Przecież ja wiem co Ci jest. - mówi to pewnie. Nie, nie wiesz - tak wrócisz za parę dni. Będzie dobrze parę dni znowu zaczniesz dostrzegać ludzi i swoją dziewczynę a potem tydzień będziesz siedzieć w pokoju patrząc się w ścianę. Twoja głowa domaga się uwagi. Nie męcz się trzymaniem tego w sobie. - mówi dotykając mojego zgiętego kolana.- mój tata jest terapeutą chcesz z nim porozmawiać?

- ty tak serio?- prycham w jej stronę - nic.mi.nie.jest. - warczę w kierunku Niny. Przegieła. - z nie jednego gówna wyszłam sama, mam pod górkę kurwa od urodzenia. Po prostu dajcie mi spokój na chwilę błagam! Nina odpierdol się kurwa, dobra?! Po prostu chcę zostać sama! - krzyczę z każdym słowem coraz głośniej, ale Nina ma niewzruszony wyraz twarzy. Nie rusza jej to, za dużo moich wybuchów słyszała by się tym przejąć.

- to teraz to powiesz Lily. Bo przyszła ze mną i wszystko słyszy z za drzwi. Tak samo Will. Alex mamy prawo do słabości to nic złego przyznać się, że jest gorzej i przyjąć pomoc. Bo stracisz siebie i innych, dobrze o tym wiesz. A Lily odchodzi od zmysłów od wczoraj. Idź i wytłumacz osobie która Cię kocha i się o ciebie martwię, że ma się od ciebie odjebać tak jak powiedziałaś to mi. - mówi spokojnie a ja wybucham. Czuję ciepłe łzy na policzku.

zwrot akcji |enemies to lovers| - wlw Where stories live. Discover now