- 8 -

1.5K 56 1
                                    

LILY

Gdy budzę się rano w pierwszej chwili myślę że umieram. Widzę jedynie ostre białe światło dnia, a jedyne co czuje to ból  głowy i chęć zakopania się pod ziemię gdy przypominam sobie co wczoraj się działo.

Nie mam nawet czasu się przyzwyczaić do światła bo szarpią mną mdłości i zaraz cały alkohol ląduje w sedesie.
Gdy mam pusty żołądek z ulgą opieram się o zimne kafelki i spuszczam wodę. Zamykam oczy i delektuje się chwila, od razu czuję się lepiej ale głowę dalej mnie niemiłosiernie boli.

-oh czekaj przyniosę Ci wodę i tabletki - co? Otwieram szeroko oczy, dalej światło mnie razi. Widzę dobrze znaną mi sylwetkę. Zdążyłam zauważyć tylko jej czarne bokserki i top zanim znika. Jestem u siebie w domu ale co ona tu robi ? Boże nic z wczoraj nie pamiętam od kłótni, a co jeśli?

Gwałtownie patrzę na swoje ciało, mam na sobie tylko za dużo koszulkę i majtki. Cholera przebierała mnie. Ale ważne że nie...

Alex zaraz kuca obok mnie i podaje mi lekarstwa. Łykam i wypijam całą szklankę wody na raz po czym znowu się opieram.

-dziękuje - odparłam słabo - ale co ty tu robisz?

-chciałam się napić drinka z ładną dziewczyną ale przeszkodziłaś Nam siedziałaś w kuchni zchlana na maxa więc odwiozłam Cię do domu i trochę ogarnęłam - mówi to dziwnie spokojnie jak na nią.

-hej, dziękuję za pomoc nie musiałaś ale naprawdę dzięki jestem twoim dłużnikiem. - zaczyna podnosząc się z podłogi, co nie ukrywać sprawia mi to trochę trudności, czuję się naprawdę słaba - A słuchaj gadałam coś wczoraj?
- po moim pytaniu widzę jak Alex się spina. O nie. O nie. O nie.

Przez chwilę milczy ale w końcu mówi.

- musiałaś schlać się w trupa żeby w końcu powiedzieć prawdę tylko szkoda że tak późno i przy naprawdę fajnej dziewczynie, która na szczęście pomogła mi Ciebie ogarnąć i chce mieć ze mną kontakt. Ale nie myśl sobie że to coś zmieni. Może i ty dalej coś do mnie czujesz to ja chcę iść w końcu na przód za długo na to czekałam Lily. - mówi to zimno jak to Alex.

Wzdycham załamana nawet nie wiem co mogę jej powiedzieć. Słowa pijanego to myśli trzeźwego nie mam jak zaprzeczyć skoro przy tym była.

- Alex wiem że to nic nie zmienia i nie chce Ci wchodzić w życie. Czuję coś do Ciebie odkąd się poznaliśmy, dam radę jeszcze dłużej je ignorować o ile dasz sobie szansę i będziesz szczęśliwa z tą dziewczyną. Ja za dużo zjebałam. Miałam swoją szansę ale strach za bardzo mną zawładnął a teraz jest za późno po prostu nie zwracajmy na siebie uwagi okej? Układamy te książki do balu a potem na koniec roku podajmy sobie dłoń na pożegnanie i tyle. Zachowując po prostu te parę fajnych wspomnień z przed lat - mówię spokojnie wstając, Alex cały na mnie patrzy ale nic nie mówi. Gdy wychodzę z łazienki ona dalej tam jest i jęczy z frustracją.

-wkurwiasz mnie wiesz ? Nagle taka pożądna się zrobiłaś to irytujące bo nie mam nawet jak Ci odpysknąć - mówi normalnym tonem ale wiem że to był żart więc się śmieje.

- proszę umów się z nią. Widziałam Was na tarasie jak prawie się przeleciałyście. Jest śliczna i wygląda bardzo przyjaźnie.

- sorry ale takie rady może dawać mi tylko Nina i Will. - mówi zakładając spodnie i czapkę. Mam ochotę powiedziwc że ślicznie wygląda w tej czapce, zawsze mi się podobała. Ale się powstrzymuje. Nie ma co być nagle tak miłą.

Nawet nie wiem która jest godzina a widzę że Alex się już zbiera, zerkam na zegarek wskazuje już dwunastą.

- mam nadzieję że czujesz się już lepiej, na półce nocnej masz już rozpuszczone witaminy jak coś, ja muszę już lecieć Will już podjechał i czeka mnie niezła jazda z ojcem w domu. Cieszę się że miałyśmy okazję porozmawiać normalnie pierwszy raz od prawie dwóch lat. To miła odmiana wiesz ? - pyta lekko się uśmiechając.

zwrot akcji |enemies to lovers| - wlw Where stories live. Discover now