- 33 -

996 42 1
                                    

18+
ALEX

Cały wieczór odkąd wróciłam z Clarą Lily jest taka przybita, nieobecna nawet teraz jak gramy w nigdy przenigdy z dziewczynami, patrzy w jeden punkt będąc w innej rzeczywistości. Martwię się że usłyszała moją rozmowę z Clarą jakimś cudem chociaż skrycie liczę że się mylę.

- hej maluchu - delikatnie dotykam jej dłoni. Wzdryga się na to i jej zamglone oczy znowu zaczynają świecić gdy na mnie patrzy.

- przepraszam zamyśliłam się - wymusza uśmiech. Okey pora z nią porozmawiać.

- jesteś zmęczona? Jeśli chcesz możemy już iść do Ciebie dziewczyny napewno też chcąc spędzić już wieczór razem prawda?- zwracam się do nich, obie kiwają głową.

- lećcie widać, że jesteś padnięta. Dla wszystkich był to męczący wieczór - mówi Nela. - dobrej nocy dziewczyny.

- wzajemnie - mówię otwierając drzwi mojej ukochanej a drugą dłonią dalej ściskam jej. W ciszy wracamy do jej pokoju i gdy tylko zamykają się za nami drzwi podejmuje temat.

- dobra maluchu co się dzieje?- pytam ale dziewczyna nie odpowiada uśmiecha się tylko blado i wbija się w moje usta czuję jej dłoń na moim kroczu. O nie.
Łącze nasze palce również z jej drugą dłonią, jednocześnie odciągając od tego pomysłu dopóki nie porozmawiamy.

- jesteś nieobecna od dwóch godzin. Wiem jak wygląda zmęczenie Lily ty nie jesteś zmęczona. Co Ci tak zajmuje myśli?

-dlaczego mam Ci mówić skoro ty mi nic nie mówisz - mówi nagle chłodno z bólem w oczach i bez słowa kładzie się na łóżko ale nie jest jej dane długo leżeć bo zaraz siadam na skraju łóżka i biorę ją na swoje kolana tak że jej uda są po obu stronach moich bioder. Mocno je trzymam bo próbuje się wyrwać.

- ile słyszałaś?- pytam prosto z mostu - nie lubię kłamstw Lily. - powagą mojego tonu sprawia że zaczyna mówić, wie że gdy mówię tym tonem nie odpuszczę.

- gdy mówiłaś że jakiś chłopak Cię zmienił i przez niego dłuższy czas byłaś w dołku - mówi z powagą błądząc dłońmi po mojej koszuli, wzrok również ma skupiony na niej, nie protestuje gdy mi ją rozpina powoli,wiem że robi to w zamyśleniu więc daje jej czas by kontynuowała - i że mój dotyk sprawia że czujesz się bezpiecznie - to mówiąc się uśmiecha.

- bo to prawda - mówię i delikatnie całuje jej czoło przyciągając na biodra do siebie - ale wychodzi na to że słyszałaś też że niedługo z tobą o tym porozmawiam i to się stanie obiecuję. Ale porozmawiamy o tym na spokojnie, obiecuję kochanie to nie wpływa na mnie jakoś mocno. Tylko jakoś tam wyszło że zaczęłyśmy pewien temat z Clarą wiem jej powiedziałam.

- nie możesz mi powiedzieć teraz? - pyta ale na mnie nie patrzy.

- teraz? Gdy rozpinasz mi koszule? - pytam z wariackim uśmiechem, ale po chwili zmieniam zdanie, wiem że nie ma sensu tego odkładać - spójrz na mnie Lily - proszę, dotykam delikatnie jej brody i kieruje tak by na mnie spojrzała.

- hmm - znowu jest nieobecna. Wzdycham i podejmuje temat.

- ten chłopak po prostu chciał zmienić moją orientację w najgorszy z możliwych sposobów, był pijany i wkurzony bo odczytał źle moje sygnały był moim przyjacielem przez pewien czas, znaczy ja go miałam za przyjaciela on widocznie liczył na coś więcej a ja byłam jeszcze zbyt słaba i wystraszona. Ale dzięki niemu teraz jestem zupełnie inną osobą, kocham to kim jestem, jestem silna i pewna siebie. Mam czasem gorsze dni bo jednak nieraz wspomnienia wracają do człowieka, ale zobacz już jest dobrze - mówię spokojnie gładząc jej już niestety mokre poliki.

zwrot akcji |enemies to lovers| - wlw Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum