Rozdział LXXIV

11 2 0
                                    


Dni były chłodniejsze, coraz krótsze, a dziewczyny nie miały zbytnio napiętego grafiku. Z samego rana – jak co dzień - liderka wyszła z firmy, żeby pobiegać. Zanim wróciła na nogach była już Yubin, a także Bora. Niedługo później cała trójka budziła resztę na wspólne śniadanie, na które niekoniecznie wszyscy się zjawiali. Zazwyczaj brakowało najmłodszej bądź main vocalistki, które wolały się wyspać. Tym razem jednak były wszystkie prócz szarowłosej, co zaskoczyło najbardziej brunetkę oraz szatynkę.

-Yoohyeon dalej śpi? - spytała najstarsza.

-Chyba. - odpowiedziała, spoglądając na drzwi swojego pokoju.

-Pójdę sprawdzić... może nie słyszała wołania. - dodała po chwili.

Już miała wstawać, kiedy zatrzymała ją czarnowłosa. Uznała, że skoro Yoo nie zjawiła się na śniadaniu, to po prostu chce się wyspać. Zostawiły ją w spokoju, odkładając w kuchni porcję, gdyby wstała i chciała coś zjeść. Same zajęły się sprzątaniem, a także swoimi sprawami.

Minęła 11:00, a szarowłosa w dalszym ciągu nie ruszała się z łóżka udając, że śpi. Nikt nie chciał jej przeszkadzać - jednak zrobiła to Bora, która po powrocie z salki, wróciła do kwatery, ponieważ chciała wziąć rzeczy na przebranie. Jakie było jej zdziwienie, kiedy zobaczyła współlokatorkę wciąż w łóżku.

-Yoohyeonah! Jest już prawie południe. - powiedziała głośniej.

-Nie śpię. - odpowiedziała prawie od razu, o wiele ciszej niż brunetka.

-No to wstawaj. Śniadanie ci wystygło, kawę sobie zrób i... nie wiem rób coś. - mruknęła otwierając szafę.

-Dziś nie wstaję. - westchnęła odwracając się do przyjaciółki i pokoju plecami.

-A to z jakiego powodu? Chcesz cały dzień spędzić w łóżku?

-Mhm.

Main dancerka przez moment stała w ciszy spoglądając na górny materac. To było niepodobne do szarowłosej, dlatego też chciała poznać powód.

-Yoo, coś się stało? Pokłóciłaś się z Minji... czy coś? - dopytała, przeglądając swoją półkę.

-Nie mogę sobie odpuścić i cały dzień przeleżeć? Brzuch mnie boli. - westchnęła.

-Potrzebujesz czegoś? Tabletek? Termoforu? Masz okres, tak? - mruknęła, spoglądając w jej stronę.

-Dzięki, nie potrzebuję niczego...

-Na pewno? - upewniła się przed wyjściem.

Srebrnowłosa potwierdziła, a chwilę później była już sama. Kiedy SuA poszła do łazienki, Minji jedynie zajrzała do pokoju, mając nadzieje, że jej ukochana już wstała. Chciała jej zaproponować wyjście do centrum handlowego, jednak widząc, że w dalszym ciągu "śpi" odpuściła. Szybko jednak zdecydowała zagadać do swojej współlokatorki, z którą dawno nie spędzała czasu. Siyeon jako że nie miała na ten dzień planów, z chęcią się zgodziła. W dwie – z grzeczności - podpytały, czy ktokolwiek inny chce się dołączyć, ale nie dostały żadnej odpowiedzi.

Bora po szybkim odświeżeniu się wróciła do pokoju, gdzie zajęła miejsce przy biurku – skoro nie miała co robić, to uznała, że w końcu użyje swojego prezentu. Rozłożyła wszystko i w kompletnej ciszy zaczęła żłobić w gumie. Cisza, jaka panowała w pomieszczeniu sprawiła, że brunetka słyszała jak szarowłosa szamocze się po łóżku.

-Na pewno nie chcesz niczego przeciwbólowego? - przerwała długą ciszę, Bora, która nachylała się nad blatem.

-Poproszę... - mruknęła cicho.

Stan: JiYooWhere stories live. Discover now