Rozdział IV

34 3 0
                                    

Kolejne dni mijały, a reputacja "grupy B" się nie poprawiała. Może nie szkodziły sobie nawzajem, jak to miały w pierwszym tygodniu, ale dalej większość instruktorów, a także niektórzy z zarządu już o nich słyszało. Nadszedł kolejny, nowy tydzień, więc sądziły, że mogą pokazać swoją poprawę, wykonując wszystko tak, jak trzeba, a na zajęciach grzecznie słuchając. Wszystko szło dobrze do środy, kiedy dostały zadanie, podczas którego miały wspólnie wymyślić jakąś choreografię. Nie było to łatwe, bo nauczyciel wyznaczył poprzeczkę dość wysoko. Ich układ nie miał być podobny do żadnego, którego się uczyły i miał trwać dłużej niż 3 minuty, gdzie każda musiała wciąż wykonywać jakieś ruchy. Miały na to zadanie 3 dni, więc nie za dużo czasu. W dodatku miały dalej normalne zajęcia dokształcające, więc łatwo nie było.

-SuA mistrzu nasz... - zaśmiała się Yoohyeon.

-Coś ogarnę... moment... znaczy chętnie przyjmę propozycję, ale ...-oznajmiła lekko zamyślona.

Cała czwórka siedziała na krześle, obserwując jak jedna z lepszych tancerek projektu chodzi w kółko i myśli nad tańcem. Mimo tak zdolnej osoby w grupie wymyślanie zgranych ruchów szło im dość opornie. Na pierwszych zajęciach nie wymyśliły za dużo, dlatego postanowiły umówić się po wszystkich zajęciach na trening. Z pewnością nikomu się nie chciało, ale miały pewnie jedną z ostatnich szans, żeby pokazać, że warto je zostawić w projekcie. Starały się, jak tylko mogły, żeby układ był dobry. Nie dość, że na codziennych zajęciach z tańca ciągle go powtarzały, ciągle dopracowywały, to jeszcze po zajęciach do późnych godzin spędzały na sali. Do pokoi wracały może na 3-4 godziny snu. Przez dwa dni tak ciężko ćwiczyły, że połowa z nich na "egzamin" przyszła z ogromnymi zakwasami i widocznym zmęczeniem na twarzy.

-Zaczynajcie, miejmy to już za sobą. - westchnął instruktor, wzdychając.

Yoo westchnęła głośno, po czym włączyła muzykę, którą wybrały jako podkład to tańczenia. Jako że stała gdzieś z tyłu, to mogła niepostrzeżenie wrócić na swoje miejsce. Postanowiła, że nie będzie spoglądać na egzaminującego, bo może ją to jedynie rozproszyć. Skupia się na tym, co ma robić i nic innego nie miała w głowie. Tak samo było z Kim Borą, dla której taniec był ważną częścią życia.

Wszystko szło dobrze do czasu aż Handong nie pomyliła sekwencji, wpadając na Minji która pod wpływem zmęczenia również zaczęła mylić kroki. Skoro obie dziewczyny pominęły pół tańca, to zarówno SuA, jak i szaro-włosa próbowały się dopasować i również pominęły kilka sekwencji. Tylko Ka była tak odcięta od rzeczywistości, że dalej robiła wszystko tak, jak się tego wyuczyła. Wszystkie w międzyczasie doszły do wniosku, że po prostu po refrenie wrócą do zapomnianej części i mogło by to im ujść na sucho, gdyby nie ta odstająca Chooi, która w pewnym momencie się po prostu poddała. Kiedy dziewczyna wyszła cała zapłakana z sali, tylko Yoo postanowiła za nią wyjść. Zmiękło jej serce - jak z resztą zawsze - i zaczęła jej szukać. Znalazła ja po krótkiej chwili w jednej z toalet.

-Chooi... - mruknęła niepewnie.

-Idź stąd! Zostaw mnie samą. - zaszlochała.

-Nie ... nie przejmuj się tak bardzo tym, że nam nie wyszło. To przecież nie twoja wina. Wszystko będzie dobrze. - próbowała ją pocieszyć.

-Ale... nas wyrzucą.

-Będzie dobrze. Choć i nie marudź, marudo... - rzuciła wysoka dziewczyna.

Kim nie spodziewała się, że po tych wszystkich sprzeczkach będą w stanie normalnie rozmawiać. Yoo przytuliła dziewczynę, mając nadzieje, że ta dojdzie do siebie i będzie mogła wrócić na zajęcia. Zanim opuściły łazienkę obie dostały wiadomość, że nie warto wracać do sali, bo ich oblał, nie mówiąc nic o kolejnym terminie. Rachel próbowała jeszcze w jakimś stopniu racjonalnie to wytłumaczyć, ale wciąż była w pobliżu ciągle płaczącej i zadręczającej się współlokatorki. Uznały, że skoro i tak je wyrzucą, to pójdą do ich pokoju, gdzie będą miały choć resztki prywatności. Po drodze nie spotkały nikogo.

Stan: JiYooWhere stories live. Discover now