Rozdział VIII

31 3 0
                                    


Kiedy wokół dziewczyn gromadziło się coraz więcej osób dziewczyna, która dostała przypadkiem w brzuch postanowiła wyjść z pomieszczenia, a może i nawet z całego budynku. Na chwilę obecną miała dość wszystkich, którzy ją otaczają. Wpadła w tłum, po czym chwiejnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia. Nawet nie myślała o tym, żeby zabrać swoje rzeczy, po prostu szła, przeciskając się między ludźmi. W pewnym momencie ktoś, kto przechodził obok niej został pchnięty, a co niósł wylało się na dziewczynę. Nie dość, że była ona pijana, to do tego wszystkiego całe jej ubranie śmierdziało soju.

Gdy wyszła z budynku zauważyła, że ulice są puste - mogła bez świadków i znajomych oddalić się z pod klubu. Potrzebowała wytrzeźwieć i odpocząć od całego tego zamieszania. Idąc nawet nie wiedziała, która jest godzina, bo wszystko zostało w kurtce. Im dłużej szła tym bardziej żałowała, że nie zabrała swoich rzeczy, bo nie miała ani pieniędzy, ani kluczy, już nie wspominając o ciepłej kurtce czy telefonie. Błąkała się po ulicach, nie wiedząc, gdzie iść i co ma ze sobą zrobić, a dygoczące ciało nie pomagało w myśleniu.

-Jak to ją zgubiłyście?! - warknęła do ucha Minji poprzez telefon, kiedy dowiedziała się, co się stało.

-Dzięki... moje napuchnięte oko i chyba złamany nos ma się świetnie... Dzięki, że pytasz. - rzuciła poirytowana.

-Idźcie jej szukać... - oznajmiła czarnowłosa, u której było słychać zdenerwowanie.

-Poprawka... "idź". Handong zabrała Chooi do szpitala. - warknęła prawie na cały głos Bora.

-Szukaj jej... gdzie mogła pójść? - ciągnęła dalej JiU.

Dotarły do wniosku, że powinny ją jak najszybciej poszukać, żeby przypadkiem coś się jej nie stało. Nikt nie wiedział, ile wypiła, a także co jej nagadała Chooi. Bora postanowiła poszukać kogoś w pobliżu, kto mógłby określić, w którą stronę mogła pójść.

W tym samym momencie druga z dziewczyn postanowiła wrócić jak najszybciej do dormitorium, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie wróciła do swojego pokoju. Na jej nieszczęście pokój stał pusty. Z tego co się orientowała, to klub, w którym były znajdował się spory kawałek od firmy, co oznaczało, że mogła albo być w połowie drogi albo gdziekolwiek. Minji bała się, że druga z opcji jest bardziej możliwa. Chodziła w okolicy firmy, aby w razie czego – gdyby Yoo się pojawiła lub błądziła w pobliżu - ją złapać i niepostrzeżenie doprowadzić do odpowiedniego pokoju.

Równo o 22:00 do szatynki zadzwoniła SuA. Dziewczyna odebrała połączenie najszybciej jak mogła i zanim usłyszała jakiekolwiek słowo, spytała o srebrnowłosą. Bora chciała tylko zakomunikować, że nie ma żadnych informacji o ich znajomej. Obie na moment zamilkły, jakby doszły do wniosku, że mogło się z nią coś stać. Przecież nikt nie znika tak o i nie ma po nim ani jednego śladu. Z drugiej jednak strony nikt nie był w stanie określić, w którą stronę poszła, a także czy wyszła sama. Oba fakty bardzo niepokoiły dziewczyny. W dodatku było zimno, a ona miała na sobie jedynie jakiś sweter.

-Wiem! Ty dzwonisz po posterunkach policji, a ja po szpitalach... może gdzieś ją już zgarnęli. Miejmy nadzieje, że to ty ją znajdziesz... - powiedziała, życząc powodzenia.

Najstarsza z grupy sprawdziła w internecie numery, a następnie zaczęła dzwonić po każdym pytając o Yoohyeon.

-Dobry wieczór. Mam pytanie, czy może nie widziano lub nie zatrzymano gdzieś... młodej, wysokiej dziewczyny... szare włosy, brązowe włosy...ubrana dość cienko...?

-Zgłasza pani zaginięcie? - odpowiedział kobiecy głos.

-Nie ... nie. Ja tylko szukam... em ... siostry. Wie pani, pokłóciłyśmy się, wyszła i po prostu się o nią martwię. - powiedziała niepewnie Minji.

Stan: JiYooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz