Rozdział XLIII

24 3 0
                                    


Po pokoju rozbrzmiał głośny dźwięk budzika, który rozbudził obie dziewczyny. JiU nie mająca w zwyczaju włączania drzemki prawie od razu usiadła, przecierając zaspane oczy. Z drugą z dziewczyn nie było tak łatwo, bo ta odwróciła się na drugi bok, w dodatku zakrywając sobie głowę jedną z poduszek. Szatynka nie miała najmniejszej ochoty wstawać i zbierać się na pociąg, ale skoro już obiecała, że pojadą to zwlekła się z wygodnego łóżka. Kiedy Yoo jeszcze drzemała, liderka postanowiła się przebrać. Sądziła, że po pomalowaniu spotka w korytarzu zaspaną dziewczynę, która będzie szła sobie zrobić kawę, ale się myliła - ona wciąż spała. Miały coraz mniej czasu, dlatego – z faktu, że nikogo nie było - zadbała o świeżą kawę. O śniadaniu też nie zapomniała, bo odgrzała jedynie to, co pozostawiła dla nich pani Kim. Zapach kawy prawie od razu obudził dziewczynę, a także uświadomił, że tego dnia nie powinna się lenić.

-Która godzina? - spytała zachrypłym głosem.

-Mamy pół godziny do wyjścia, Hyeonie... - odpowiedziała, biorąc dużego łyka z kubka.

-Mmmm... kawa. Ale ty o mnie dbasz... - zaśmiała się wciąż zaspana.

-No... - uśmiechnęła się na myśl o rozmowie z jej siostrą.

Po wyjściu z domu ledwo co zdążyły na autobus, którym miały dojechać na stację kolejową. Może miały jeszcze jeden 15 minut później, ale obie doszły do wniosku, że lepiej być przed czasem, żeby się nie spóźnić. W autobusie o tej porze nie było zbytnio ludzi, więc mogły całą drogę spędzić na siedząco.

-Chyba oglądanie z reszta filmu do późna to zły pomysł... - burknęła szarowłosa, opierając głowę o szybę.

-Ty i tak zasnęłaś w połowie... - przypomniała jej.

-Ale tak czy inaczej... wybrały sobie godzinę do oglądania...

Liderka pokręciła lekko głową, kładąc jej dłoń na kolanie. W drugiej ręce zawibrowała jej komórka. Dostała smsa od swojego ojca, który dopiero co się dowiedział, że obie przyjeżdżają na weekend. Był szczęśliwy, ale poinformował ją, że przez cały dzień ich nie będzie. JiU uświadomiła sobie, że nie ma kluczy do domu i od razu mu o tym napisała. Szybko jednak rozwiązali ten problem. Dziewczyna nie mogła jednak zbyt długo pisać, bo co chwila Yoohyeon o coś ją pytała, a także zbliżały się do dworca.

-Z kim piszesz? - spytała w końcu.

-Z tatą.

Na tym ich rozmowa się skończyła. Było wcześnie - przez ostatnie dnie wstawały grubo po południu – a one musiały być skupione, mimo że nie minęła nawet 08:00. Jedna kawa im nie pomogła, a taka z automatu, do jakiej miały dostęp była o wiele gorsza niż jakakolwiek inna. Zaspane odnalazły odpowiedni peron, później pociąg i przedział. Miały nadzieję, że wraz z nimi nie będzie nikt dziwny jechał. Za ostatnim razem dzieliły przestrzeń z miłą staruszką, która nie wiedziała kim są. I tym razem chciały obok siebie kogoś podobnego – a najlepiej by było, gdyby cały przedział był dla nich. Usiadły obok siebie, przy oknie. Każda zajęła się swoimi telefonami, raz na jakiś czas coś do siebie mówiąc. W pewnym momencie młodsza z nich zasnęła przysypiać. Dopiero w połowie drogi ktoś wszedł do środka i zajął miejsce przy drzwiach. Był to jakiś młody chłopak, który włączył sobie głośno muzykę w słuchawkach, nie wracając w ogóle uwagi na to, co się dzieje wokół niego.

-Zaraz wysiadamy... - rzuciła do przysypiającej dziewczyny liderka.

-Mhm. - oznajmiła, lekko zmieszana.

Po ponad trzech godzinach jazdy pociągiem obie wyszły na peron w Daejeon, na którym były jak zwykle tłumy. Trzymały się siebie, nie chcąc się zgubić. Wydostały się z budynku, zmierzając wraz z grupą na przystanek autobusowy. Młodsza z dziewczyn szła za szatynką, z zawieszoną ręką o kieszeń jej bluzy, rozglądając się dookoła. Wyglądała jak dziecko idące z mamą przez nowe miejsce, gdzie wszystko je interesuje.

Stan: JiYooМесто, где живут истории. Откройте их для себя