Rozdział LIV

22 3 0
                                    


Zaczęły się kolejne koncerty, jednak tym razem ich trasa miała być nieco dłuższa, bo po tygodniu jeżdżenia po kraju miały lecieć samolotem do Japonii. Podczas ostatniego z koncertów, który miał miejsce w Pocheon, dowiedziały się, że po występie nie będą mogły wrócić tak szybko do pokoi hotelowych. Park, która wraz z nimi tego dnia była powiadomiła je, że tego dnia będą miały jeszcze spotkanie z fanami, którzy będą chcieli dostać od swoich idolek autografy. Mimo zmęczenia były bardzo podekscytowane spotkaniem z ludźmi, którzy lubią ich muzykę.

Dojechały na miejsce chwilę po 20:00 i już wysiadając z samochodu, widziały dość sporą grupkę ludzi. Spodziewały się kilku może kilkunastu osób, a przywitało je kilkadziesiąt wesołych nastolatków, którzy radośnie do nich machali. Dziewczyny na szybko im odmachały, a następnie ruszyły do środka, poganiane przez ochroniarza. Przeszły przez długi korytarz, który prowadził do pomieszczenia, w którym zostawiły swoje plecaki i torebki. Każda z nich wzięła ze sobą telefony, a następnie jak potulne owieczki ruszyły za ochroniarzem do większej sali, na której ustawiono już stoły z krzesłami, na których miały siedzieć. Yoo zajęła miejsce między liderką a współlokatorką nieśmiało spoglądając na kolejkę, która już się ustawiała przed nimi.

-Aż tyle? - szepnęła zdziwiona.

-Na to wygląda... - oznajmiła szatynka, której podano mikrofon.

Minji lekko zmieszana sytuacją uspokoiła cały zespół, żeby chwilę później wspólnie się przywitać. Tłum zawiwatował, robiąc lekki chaos na sali. Ich pierwszy kontakt z tak wielką - jak dla nich - ilością fanów wywołał mieszane uczucia. Nie wiedziały do końca jak mają się zachowywać, dlatego ograniczały się jedynie do dystansu i uśmiechów. JiU, która siedziała na skraju stołu jako pierwsza przyjmowała fanów - nie chciała ich zestresować bardziej niż ona w tym momencie była zestresowana, dlatego próbowała być jak najmilsza. Czasem zdarzyło jej się zamienić kilka słów więcej niż powinna, co lekko przedłużało całe spotkanie.

Mimo początkowego spięcia, pod koniec wyszły wesołe, rozluźnione, a także obładowane podarunkami od ludzi. Nie sądziły, że którakolwiek coś dostanie, a każda miała ze sobą przynajmniej kilka rzeczy - w tym maskotki.

-Zmęczone? - mruknęła liderka, kiedy były już przy wyjściu.

-Trochę. - westchnęła Gahyeon.

-Jutro maksymalnie do 10:00 mamy czas, żeby wymeldować się z hotelu... bądźcie gotów kwadrans przed. Później powrót do firmy, a kolejnego dnia z samego rana na lotnisko. - powiedziała ich przełożona, sprawdzając wszystko w swoim notatniku.

Dziewczyny jedynie pokiwały głowami, po czym zaczęły wsiadać do auta, który miał je odwieźć do hotelu. Podczas drogi wszystkie zwróciły uwagę na to, że main dancerka zasnęła i próbowały być jak najciszej, żeby tylko jej nie obudzić. Powstał jednak problem, kiedy trzeba było ją przetransportować z pojazdu do łóżka, nie budząc jej. Wszystkie wspólnymi siłami pomogły Siyeon ją podnieść, a następnie powoli, a także najciszej jak tylko umiały ruszyły w stronę windy, przy której musiały ustalić, kto jedzie windą jako pierwszy, a kto później - bo wszystkie nie były w stanie się zmieścić.

-To my pójdziemy schodami... - oznajmiła JiU, łapiąc zmęczona szarowłosą za nadgarstek i ciągnąć w stronę wnęki obok.

Yoo nawet nie zdążyła zareagować, a już była na półpiętrze. Było widać, że jest zmęczona.

-Które to było piętro? - zapytała nagle szatynka.

-Em... chyba trzecie. - powiedziała wyrwana z zamysłu.

Stan: JiYooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz