Rozdział XLVI

28 3 0
                                    


Pierwszy dzień pracy po ponad dwóch tygodniach przerwy był męczący dla wszystkich. Od początku nie mogły się zgrać, a także robiły sobie co chwilę przerwę, co sprawiło, że ich czas pracy trochę się przedłużył. Zamiast skończyć po 16:00 siedziały na salce do treningów prawie do 18:00. Kiedy ogłoszono koniec ćwiczeń na ten dzień każda ruszyła ogromnie zmęczona do swojego pokoju. Na samym końcu znalazła się SuA wraz z Yoohyeon, którym niekoniecznie chciało się wracać na górę, a tym bardziej iść spać.

-Co powiesz na małe wyjście? - mruknęła cicho do młodszej.

-Co? Gdzie ty chcesz iść? - spytała rozkojarzona.

-Ciszej... - warknęła, zasłaniając jej usta.

SuA zatrzymała szarowłosą, tworząc większy dystans między nimi a resztą, która na ich szczęście nie słyszała niczego.

-Co powiesz na imprezę we dwie? Jeden cydr... lub dwa? - powiedziała, kusząc dziewczynę jej ulubionym alkoholem.

-Ale... - zaczęła wyższa.

-Wiem, że Minji nie będzie zadowolona, ale chcę ci podziękować za kopnięcie mnie w tyłek i zmotywowanie do rozmowy... no i musimy świętować! Obie nie jesteśmy singielkami... no dobra ty od jakiegoś czasu, ale wiesz o co mi chodzi. - nie pozwoliła jej dojść do słowa.

-Obiecuje, że nie będziemy niczego głupiego robić... i grzecznie wrócimy... - dodała szybko.

Młodsza z nich nie wierzyła przyjaciółce, bo każde ich wyjście kończyło się źle. Nie sądziła, że tym razem będzie inaczej, ale wiedziała jak wielki ma SuA dar przekonywania. Zgodziła się, bo nie miała innego wyjścia. Brunetka cieszyła się na samą myśl o wieczornym wyjściu - już nawet planowała, gdzie pójdą. Dołączyły do reszty, która w końcu zauważyła, że odstają od grupy. Zawołały je, żeby wszystkie razem wyszły do mieszkania. Padła propozycja wspólnego oglądania czegoś w telewizji, ale skoro większość była zbyt padnięta, to zrezygnowały z tego pomysłu. Dziewczyny miały szczęście, bo gdyby ktoś siedział w dużym pokoju, to ich wymknięcie się nie doszłoby do skutku. Po wejściu do ich lokum obie "uznały", że idą spać, bo są zbyt zmęczone na cokolwiek, żeby nikt nie chciał im zaplanować wieczoru. Po przekroczeniu progu pokoju zaczęły planować w co się ubiorą i jak dotrą na miejsce.

Chwilę po 20:00 starsza z nich wyjrzała ostrożnie z pokoju, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie ma nikogo na drodze do wyjścia. Ku ich zaskoczeniu po kuchni ktoś się krzątał. Tą osobą była Dami, która ze słuchawkami na głowie i głośną muzyką przygotowywała sobie kolację.

-Czekamy? - spytała szarowłosa.

-Nie... nie usłyszy nas... musimy szybko przejść... - burknęła, łapiąc dziewczynę za nadgarstek i ciągnąc do wyjścia.

Obie przemknęły obok wejścia do pomieszczenia, w którym stała Yubin. Niebieskowłosa nawet nie zauważyła, że ktoś przeszedł jej za plecami. Dziewczyny szybko założyły buty, a następnie prawie wybiegły z mieszkania. Idąc po schodach modliły się, żeby nie spotkać nikogo, kto mógłby je zatrzymać. Dopiero, gdy znajdowały się już na jednej z ulic nikt nie mógł ich zatrzymać. Dawno nie były na żadnej imprezie, dlatego obie cieszyły się na samą myśl o niej. Na miejsce dojechały jednym z autobusów, które o tej porze były prawie puste.

Przed klubem, do którego miały zamiar wejść była długa kolejka, a na wejściu sprawdzali wiek, a także - jak zauważyły - nie każdy był wpuszczany. Nie był to dobry znak. Nie dość, że Yoo nie miała 19 lat, to jeszcze stojąc nie wiadomo, ile mogły nie zostać wpuszczone.

Stan: JiYooWhere stories live. Discover now