38 - Piękne zdjęcia

625 60 10
                                    

Harry przeszedł alejką pełną pustych krzeseł stojących na zewnątrz na trawie. Aparat niemal przez cały czas trzymał przy oku. Był na tak wielu zewnętrznych imprezach, że automatycznie wiedział, z której strony sceneria będzie wyglądała najlepiej, w oparciu o lokalizację, cienie i nasłonecznienie. Altanka pokryta kwiatami była teraz zajęta, bo ślub nie miał się zacząć przez kolejną godzinę.

Potrafiłem sobie wyobrazić Harry'ego w liceum, gdy obserwowałem, jak porusza się po ślubnej przestrzeni. Prawdopodobnie był artystycznym dzieciakiem, który nosił czapki i zawsze miał na twarzy uśmiech. Kiedy przeglądałem ostatnio jego zdjęcia, wiele z nich przedstawiało jego przyjaciół albo szkołę. Prawdopodobnie chodził z aparatem przyklejonym do ciała.

- Jak decydujesz, czego zrobić zdjęcie? - zapytałem, podążając za nim alejką. Dzisiaj miał na sobie biało - czarny garnitur, który nie był normalny, ale normalny dla Harry'ego. Małe, czarne różyczki pokrywały biały materiał. Bawiłem się guzikami w aparacie, próbując przypomnieć sobie tłumaczenia Harry'ego, jak go używać.

- Robię zdjęcia rzeczy, które są dla mnie piękne. - Harry odwrócił się i zrobił mi zdjęcie. - Tak jak ty. Mógłbym ci zrobić setki zdjęć.

Przewróciłem oczami na tę tandetność.

- Jestem oszałamiający, ale czy to nie firmowy aparat?

- Ten, który mam ja. Dostaną każde zdjęcie z tego aparatu. Ty masz mój osobisty.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Za bardzo mi ufasz.

Harry wzruszył ramionami, zanim odwrócił się, by zrobić więcej zdjęć.

- Ufam ci, Lou, a za bardzo nigdy nie wystarcza.

Harry w końcu przekonał mnie, bym zaczął robić zdjęcia razem z nim, gdy pojawili się goście. Był ładny dzień na Florydzie. Zrobiłem zdjęcia chmur, gdy się poruszały. Ich cień ochładzał powietrze, gdy w końcu przybyli wszyscy goście i zajęli swoje miejsca. Rodzina i przyjaciele odbywali między sobą rozmowy, czekając aż para młoda się pobierze.

- Ja wezmę prawą stronę, a ty możesz wziąć lewą - wyjaśnił Harry, gdy obaj zdaliśmy sobie sprawę, że niedługo pojawi się panna młoda i pan młody. - Przejdę tyłem i zrobię kilka ze środka. Ty możesz zostać po swojej stronie.

Kiwnąłem głową.

- Wiesz, masz dość fajną pracę.

- Lubię śluby bardziej niż na przykład sesje zdjęciowe. Wszystko jest bardziej prostolinijne. Wszyscy wydają się szczęśliwsi niż wtedy, gdy każę im pozować - skomentował Harry. Usłyszeliśmy muzykę i obaj wiedzieliśmy, że się zaczyna. Harry pochylił się i krótko pocałował mnie w czoło. Przez moment byłem oszołomiony. W życiu nie okazywano mi uczuć publicznie. Na początku pomyślałem, że to jest złe. Nie powinniśmy robić tego publicznie, ale kiedy spojrzałem Harry'emu w oczy, przypomniałem sobie, że bycie z nim jest dobre.

- Widzimy się po ceremonii - powiedziałem z uśmiechem. Odszedłem od Harry'ego, ale wciąż czułem na sobie jego spojrzenie. Cieszyłem się, że Zayn miał stary smoking, który już na niego nie pasował. Góra pasowała idealnie, ale Harry wybuchł śmiechem, gdy zobaczył, że spodnie są trochę zbyt długie. Biała koszula pod spodem zakrywała wszystkie tatuaże. Mój strój był o wiele nudniejszy od Harry'ego, ale nie przeszkadzało mi to. Zerkając na niego, gdy stanąłem na swoim miejscu, dostrzegłem że stał już po prawej stronie krzeseł.

Harry był w swoim własnym świecie, gdy jego wzrok skanował tłum. Jego zielone oczy napotkały moje i uśmiechnął się szeroko, zanim przytknął aparat do twarzy.

Pride l.s. [Tłumaczenie]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora