28 - Bez żalu

630 67 21
                                    

Harry i ja poszliśmy szukać reszty, gdy zdecydowaliśmy, że czas już pójść. Niechętnie puściliśmy się nawzajem, poruszając się po domu. Znaleźliśmy nieprzytomnego, pijanego Nialla na podłodze w pobliskim pokoju. Drzemał cicho. 

- Biedny krasnoludek - skomentowałem ze śmiechem. 

- Zaniosę go do samochodu - powiedział Harry, ziewając. - Ty znajdź Liama i Zayna. Spotkamy się w samochodzie. Och, i Lou? 

- Tak? 

- Chciałbym, żeby dzisiejszy wieczór nie musiał się kończyć. 

Widziałem smutek i desperację w oczach Harry'ego pod jego kowbojskim kapeluszem. Zmarszczyłem brwi, patrząc na niego. Wyglądał na tak smutnego jak ja się czułem. 

- Chciałbym, żeby dzisiejszy wieczór nigdy się nie kończył. 

Harry posłał mi smutny uśmiech, zanim z łatwością uniósł drzemiącego blondyna z podłogi. Obserwowałem, jak wynosił Nialla z domu. Każdy, kto pozostał, z łatwością odsuwał się, by mógł przejść. Odwróciłem się i skierowałem się na górę. Mała część mnie chciała, by Liam poderwał dziś Zayna, skoro nie widziałem tej dwójki od dłuższego czasu. Zdecydowałem się najpierw przeszukać sypialnie, na wypadek, gdyby im się spieszyło. 

Znalazłem ich w pierwszej sypialni. 

Kostium Batmana i Robina leżały obok siebie na podłodze. Lampka nocna była włączona, oświetlając dwa ciała. Głowa Zayna spoczywała na piersi Liama, która rytmicznie poruszała się w górę i w dół. Silne ramiona Liama owijały chudsze ciało Zayna. Zachwyciłem się przez chwilę, patrząc na nich. Wiedziałem, że nie mieli nic na sobie pod kołdrą i powinno to być niezręczne. Nie było. Sprawiło, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zastanawiałem się, czy Zayn spodziewał się, że dziś wieczorem posuną się tak daleko.

Cicho podszedłem do Zayna i potrząsnąłem nim, by go obudzić. Powoli otworzył zaspane oczy, które powiększyły się, gdy mnie zobaczył. 

- Hey, Lou. -  Zayn zerknął na śpiącego Liama i z powrotem na mnie.

- Żałujesz? - zapytałem. Chciałem się upewnić, że Zayn nie żałował decyzji, której podjął. 

Zayn pokręcił głową.

- To najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Czas już iść?  

Kiwnąłem głową. 

- Harry zanosi nieprzytomnego Nialla do samochodu. Zostaliście tylko wy dwaj. 

- Obudzę Liama i zaraz zejdziemy - powiedział Zayn z rumieńcem na policzkach. - Coś się wydarzyło między tobą a Harrym? 

- Tylko tańczyliśmy - skłamałem w odpowiedzi, uśmiechając się. - Nic się nigdy między nami nie wydarzy, Z. Jestem hetero. Spotkamy się na dole. 

Zignorowałem Zayna, gdy przewrócił oczami. Gdy szedłem w stronę drzwi, by opuścić dom, ostatni raz zerknąłem na parkiet. Nikogo na nim nie było, poza ludźmi śpiącymi na podłodze, którzy byli zbyt pijani, by wrócić do domu. Gdy zerknąłem w kąt, dostrzegłem coś, o czym prawie zapomniałem. Chwyciłem mój kowbojski kapelusz i nałożyłem go z powrotem na głowę, wychodząc w noc. Owiała mnie zimna bryza i zadrżałem. Objąłem się ramionami, idąc kilka metrów do samochodu Harry'ego. 

Otworzyłem tylne drzwi i wspiąłem się na siedzenie obok Harry'ego. Niall garbił się na swoim siedzeniu po drugiej stronie. Całkiem odleciał. 

- Zimno ci, Boo? - zapytał Harry. Zawsze był tym, który zauważał wszystkie związane ze mną małe rzeczy, ale wciąż byłem zaskoczony, że zauważył drobny dreszcz, który przeszył moje ciało.

- Tylko trochę. Przez całą noc używałem ciepła ciała, żeby się ogrzać, ale teraz wydaje się, że mi tego brakuje - odpowiedziałem z uśmiechem.

Harry szeroko otworzył ramiona. Oparłem się o jego pierś, gdy owinął mnie ramionami. Natychmiast zrobiło mi się ciepło, gdy wtulił głowę w zgięcie mojej szyi. 

- Co robili Zayn i Liam? - Harry zadał to wielkie pytanie. 

Uśmiechnąłem się szeroko. 

- Musisz zgadnąć, kiedy wejdą do samochodu. 

Harry uśmiechnął się i kiwnął głową. 

- Lubię zgadywanki. Nie lubię konkurencyjnych gier, ale zgadywanie jest fajne.

- Och, naprawdę? Potrafisz zgadnąć, co teraz myślę? - zapytałem flirciarsko. Spojrzałem na niego spod rzęs. 

- Prawdopodobnie, że wyglądam teraz pięknie - odpowiedział z uśmiechem Harry. 

- Cholera, dobry jesteś - odpowiedziałem. Wtuliłem się mocniej w jego pierś. 

- Nie tak dobry jak ty, Boo - powiedział Harry, owijając mnie mocniej ramionami. - Och, i Lou? Wydajesz się trochę zdrowszy. Myślę, że przybrałeś z powrotem potrzebne ci kilogramy. 

- Jak to zauważyłeś? 

- Bo moje ręce były na tobie przez cały wieczór - szepnął uwodzicielsko Harry prosto do mojego ucha. - Znam niemal każdą część ciebie. 

Na szczęście nie miałem czasu odpowiedzieć, bo drzwi się otworzyły. Liam wsiadł na miejsce z przodu, podczas gdy Zayn otworzył drzwi od strony pasażera. 

- Liam, dlaczego nie pozwolisz mi prowadzić? - jęknął Zayn, siadając. 

- Bo prawdopodobnie boli cię tyłek - odpowiedział ze słodkim uśmiechem Liam. - Chcę się upewnić, że czujesz się dobrze. Możesz teraz odpocząć, kochanie. 

- MY TEŻ JESTEŚMY W TYM SAMOCHODZIE! - krzyknąłem, zanim wdali się w szczegóły dotyczące nocy, którą razem spędzili. Niall nawet się nie skrzywił na ten krzyk. Liam zaśmiał się, zanim odpalił samochodów i zaczął rozwozić nas do domów, choć ja już czułem się jak w domu, tu, w ramionach Harry'ego. 

- Już się ze sobą przespali? - szepnął cicho Harry. 

Kiwnąłem głową. 

- Ciągle ze sobą flirtowali. To ma sens. Między nimi jest wiele stłumionych uczuć. 

- Wiem, jak to jest. 

Przez resztę jazdy panowała cisza, z wyjątkiem radia grającego hity z lat dziewięćdziesiątych. Słyszałem lekkie chrapanie Nialla i widziałem Liama trzymającego Zayna za rękę. Uniosłem wzrok na Harry'ego i starałem się nie rozmyślać zbyt wiele o tym, co się wydarzy. 

Pride l.s. [Tłumaczenie]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt