Prompts by Sanyani

By Sanyani

70.7K 2.8K 976

Prompty lub mojego autorstwa One-shoty o tematyce różnorakiej. Czytać i krytykować zapraszam. :* ;* :) More

Wstępuś
I love my patient (Larry +18)
W gorączce trzeba pomóc (Ziall A/B/O)
Przeszkadzanie w pracy (Sterek)
I love you my patient 2 (Larry)
Mój przyjaciel to gangster (Ziam)
Mój przyjaciel to gangster 2 (Ziam)
Tajemnice szkodzą (Muke, Cashton, Larry)
Potrzebny dawca (Camren)
Wszystko zepsułem (Stony)
Jak podniecić cały samolot (Larry)
Brak pamięci (Ziall)
Pytanie *proszę przeczytać*
Zdrada boli (Larry)
Tego już za wiele (Harry + Fionn)
Tego już za wiele 2 (Hionn)
A little more love
Hallo
Zepsułem wszystko... ale chcę naprawić (Stony)
Nie kocham go (Larry and Ziam)
List pożegnalny (Zouis)
Potrzebuję czasu (Ziall)
Życie hybrydy jest ciężkie (Ziam i Larry)
Bo do negocjacji trzeba mieć talent (Larry)
Bo do negocjacji trzeba mieć talent (Ziam)
Nowy pracownik (Larry)
Tatusiu (sms)
Czarna Wdowa jak matka (Ziall)
Niespodzianka (Zarry)
Rodziciel ma zawsze rację (Ziam)
Rodziciel ma zawsze rację (Ziam)
Potrzebująca dziecinka(Larry)
Syreny nie są złe (Narry)
Sexting i gwałt(Larry)
Sexting i gwałt 2(Larry)
Sexting i gwałt 3 (Larry)
Bo do związku trzeba trojga (Ziallam)
Ziall
Bo do związku trzeba trojga (Ziallam)
Ziallam będzie poźniej😣
Hybrydy to nie zło (Ziallam)
Nie zostawiaj nas (Zourry)
Jesteś tylko psem (Larry)
Zabij się Zayn (Zouis)
Zouis
UWAGA!!
Our little kitten (Zayn x Louis x Harry x Liam x Niall)
Zamówienia
Święta nie zawsze wychodzą (Larry)
"Ja chcę pieska" (Larry)
Świąteczne wyznanie (Lirry)
Zagubiony elf (Ziallam)
Ziallam
Propozycje
KONKURS 🔥🔥
Weltschmerz
Konkursowy Ziam
Konkursowy Lirry
Ziam poszukuje Niall'a
Is it too late to say sorry? (Larry)
Dotychczasowe zamówienia
I'll tell you a story (Ziam)
We want you (Ziallam)
I hate you, but fuck me (Larry)
Why you're gone? (Muke)
Bardzo bardzo ważne

Świąteczna hybryda (Ziall)

874 52 29
By Sanyani

Zamówienie od Faoranka

-Dzień dobry. - mruknąłem do kobiety siedzącej za biurkiem w recepcji.  Brunetka podniosła głowę i posłałam mi lekki uśmiech.

- Witam sierocińcu Imienia Świętego Stanisława. W czym mogę pomóc? - spytała, podając mi swoją małą dłoń. Przyjąłem jej gest powitania, również się uśmiechając.

-Chciałbym adoptować jakieś dziecko, aby je choć trochę uszczęśliwić. - odparłam z uśmiechem. Planowałam to już od dłuższego czasu. Odkąd zostałem szefem największej firmy w całej Anglii, czuje się samotny. Wracam wieczorem do pustego domu i za każdym razem uświadamiam sobie, jak bardzo brakuje mi czyjegoś towarzystwa. Początkowo chciałem przygarnąć zwierzę, ale taki mały szczeniak, czy nawet dorosły pies potrzebuję uwagi. Po długich namysłach, stanowiłem więc, że adoptuje nastolatka, który będzie wstanie zająć się samym sobą na te 5 godzin, gdy ja będę na nas zarabiać.

- Poproszę pana dane osobiste albo... Niech pan da mi swój dowód osobisty. - poprosiła uprzejmie, wyciągając zadbaną dłoni przed siebie. Z tylnej kieszeni moich spodni wyciągnąłem portfel, a z niego wysunął mój dowód. Położyłem przedmiot na jej dłoń i poczekam chwilę, aż moje dane nie zostaną wprowadzone do systemu. Po minie kobiety mogłam sądzić, że jest zadowolona z informacji, jakie dowiedziała się na mój temat.

- Dziękuję. - odparła, oddając mi z powrotem moją własność. - Mam tu dla pana listę osób, które mógłby pan adoptować. - odparła, podając mi plik składający się z kilkunastu kartek. Zaczęłam go przeglądać, aż nie natrafiłem na zdjęcie uroczego blondyna. Widząc jego uroczą buźkę uśmiechnąłem się do siebie i oddałem kobiecie kartki.

- Tego chciałbym adoptować. -  odparłem, uśmiechając się lekko do kobiety. Ta kiwnęła głową i wstała ze swojego miejsca. - Tak więc zapraszam pana za mną. - skinęła głową, abym poszedł za nią wzdłuż korytarza. Ruszyłem więc w jej kierunku. Mieliśmy wiele drzwi, zza których słychać było rozmowy albo śmiechy nastolatków. Po paru minutach znaleźliśmy się przed wielkimi drzwiami. Brunetka nacisnęła na klamkę i pchnęła ciemną połówkę, wpuszczając do pomieszczenia smugę światła. Pokazała mi ruchem ręki, abym był cicho, na co kiwnąłem lekko głową. 

- To jest pokój Niall'a. - szepnęła do mnie, kiedy byliśmy już w środku. - Jest on z nami od dwóch lat i nikt go nie chciał, a jeśli już ktoś go zabrał, to oddawał go po krótkim czasie. - wytłumaczyła cicho, podchodząc do łóżka chłopaka. Ja jednak stałem miejscu rozglądając się po pokoju, który nie był zbytnio przystosowany do zbyt dużej ilości mieszkańców. Znajdowała się w nim tylko średniej wielkości, brązowa szafa, tego samego koloru biurko i średnie łóżko. Podszedłem do okna i odsłoniły je, wpuszczając do pokoju trochę więcej światła.

- Niall, Kochanie obudź się. - odparła kobieta, szturchając śpiącego chłopca. Blondyn wymamrotał coś pod nosem i nakrył się kołdrą jeszcze bardziej, na co brunetka westchnęła i spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. Pokazałem jej ruchem ręki, aby pozwoliła mi z nim porozmawiać.

- Witaj młody. - szepnąłem cicho. - Nazywam się Zayn i chciałbym zabrać cię do mojego domu i zapewnić rodzinę. - szepnąłem, głaszcząc go po głowie, ale coś mi nie pasowało. Kiedy przyjechałem dłonią przez jego włosy, jednym palcem zahaczyłem o coś, co w dotyku przypominało sierść.

- Czy on jest hybrydą? - spytałem kobiety, nie odwracając się w jej stronę, a w odpowiedzi otrzymałem ciche "tak". Kiedy zadałem to pytanie, poczułem jak koci chłopiec spina wszystkie swoje mięśnie. Chcąc, aby się rozluźnił pogłaskałem go uspakajająco za uchem, na co po chwili zaczął cicho mruczeć.

- Nie bój się mały. - powiedziałam, lekko się nad nim nachylając. - Ja się tobą zajmę, a za jakiś czas poznasz moją siostrę, która też jest hybrydą, tylko że lisią. - odparłem, wstając z pozycji klęczącej i odwracając się do kobiety, posyłając jej uśmiech. - Niech spakuję rzeczy, które uważa za najważniejszy, a resztę ja mu kupię. - odparłem z lekkim uśmiechem, wychodząc z pomieszczenia. Po chwili dołączyła do mnie kobieta, która ruszyła za mną szybkim krokiem.

- Na razie chłopak będzie mógł spędzić z panem czas i się lepiej poznać, ale pełna adopcja odbędzie się dopiero kilka dni przed Sylwestrem. - poinformowała mnie kobieta, zanim się pożegnaliśmy.

*******

- To jest twój pokój. - odparłam, otwierając drzwi do pomieszczenia, w którym hybryda miała zamieszkać. - Twoja opiekunka powiedziała mi, że lubisz kolor różowy i brązowy, więc w tych kolorach urządziłem ci pokój. Jednak jeśli ci coś nie pasuje, to możesz mi od razu powiedzieć, to pozmieniam. - Mówiłem jak najęty, nie dając małemu dojść do słowa.  Po chwili poczułem małą dłoń, zaciskający się na moim nadgarstku.

- Jest idealnie. - szepnęła hybryda, posyłając mi nieśmiały, uśmiech który odwzajemniłam bardzo szybko.

- Cieszę się, że udało mi się trafić w twój gust. Bałem się, że nie będzie ci się podoba. - odparłem odwracając się w stronę chłopaka. - Teraz dam ci czas, abyś mógł się rozpakować rozejrzeć, a ja zejdę na dół i zacznę robić dla nas kolację.  Co byś chciał? - spytałem, patrząc w jego piękne błękitne oczy, które kojarzyły mi się z błękitem nieba.
- Poprosiłbym naleśniki. - odparł nieśmiało, posyłając mi lekki uśmiech. Spojrzałem na chłopaka lekko zdziwiony, ponieważ nie spodziewałem się, że mając do wyboru tak dużą ilość rzeczy, poprosi o zwykłe naleśniki.
- A z czym chciałbyś te naleśniki? - spytałem, a w moim głosie można było wyczuć lekkie zdziwienie.
- Jeśli można, to z Nutellą i kawałkami owoców. - odparł i usiadł na łóżku. Zaczął ciekawsko rozglądać się po pokoju, patrząc z zachwytem na każdy kawałek pomieszczenia, jednak największe iskierki w jego oczach pojawiły się, kiedy spojrzał w stronę toaletki.  Kupiłem mu ją, ponieważ jak tłumaczyła mi jego wychowawczyni, hybryda jest dość dziewczęca, jak na swoją płeć. Postanowiłem więc nie przejmować się tym co ludzie mogliby powiedzieć i kupiłem mu ten mebel. Prócz tego wiele ubrań, które były przeznaczone dla kobiet,  w tym także bieliznę.  Bałem się, że może mu się ona nie spodobać, ale staram się myśleć pozytywnie.
- A jakie chciałbyś owoce? - zapytałem, stojąc w progu jego pokoju. Chłopak oderwał wzrok od toaletki i spojrzał na mnie.

- Chyba chciałbym banana i truskawki. - mruknął z powrotem patrząc w lustro, a ja kiwnąłem głową i ruszyłem do kuchni.

*******

Usiadłem zmęczone na kanapie w salonie. Minęły już 2 miesiące,  odkąd Niall ze mną mieszka.  Jakiś czas temu chłopak zaczął otwierać się na mnie, bardzo się cieszyłem z tego powodu,  ponieważ mogłem go wreszcie zapoznać z moją młodszą siostrą.  Wiele mu o niej opowiadałem,  jednak bałem się, że kiedy wreszcie ją spotka, ona mogłaby powiedzieć coś, co spowodowiłoby, że chłopak czułbym się niekomfortowo.

- Kociak mogę cię prosić na dół? - krzyknąłem głośno, tak aby chłopak mnie usłyszał.  Po chwili ciszy dało się słyszeć stupot jego stópek po schodach, a parę sekund później blondyn stał przede mną z lekkim uśmiechem, trzymając w dłoniach rąbek swojej spódniczki.

Już jakiś czas temu zauważyłem,  że chłopak uwielbia denerwować mnie zakładając na siebie coraz to krótsze spódniczki lub sukienki i wiele razy prowokował mnie, ale dzięki temu, że umiałem nad sobą zapanować, nigdy do niczego nie doszło.

- Dzisiaj wpadnie do nas moja młodsza siostra. Ta, o której ci opowiadałem. I proszę, nie przejmuj się tym co ona mówi.  Jest ona dość gadatliwa i często nie myśli nad tym co mówi. - odparłem posyłając mu lekki uśmiech i klepiący miejsce obok mnie na kanapie. Chłopak bez zastanowienia zajął wiem i wtulił się mój bok złapałem za piloty włączyłem film.

*****
- No hej braciszku. - odparła moja siostra, wchodząc do mieszkania zaraz po tym, jak otworzyłem jej drzwi.

Westchnąłem cicho, widząc te wszystkie torby, jakie trzyma w rękach.

- Znowu byłaś na zakupach? - zapytałem z rezygnacją w głosie, na co ona zachichotała,  puszczając mi oczko

- A no wiesz, powiedziałeś mi, że twoje małe dzieci lubi dziewczyńskie ubrania, więc postanowiłam kupić mu parę, a przy okazji też coś dla siebie. -  odparła swobodnie, szybko ściągając buty i wchodzę do salonu, gdzie siedział Niall.

- Dzień dobry pani. - odparł blondyn, wstając z kanapy i podając mojej siostrze dłoń. Ta jednak odkręciła ją i mocno przytuliła chłopaka, sprawiając że ten oblał się rumieńcami.

- Jaka pani Kochany… Jestem starszy od ciebie może o 2 lata najwyżej. To do mojego brata mógłbyś się tak zwracać, ale do mnie mówi po imieniu. Jestem Safaa słodziaku. - Zaśmiała się,  po czym odkleiła o mojego podopiecznego i usiadła wzdychając głośno.

- Kochany braciszku, czy mógłbyś zrobić mi herbatę? Wiesz jak robienie zakupów na święta jest dla mnie strasznie męczące. O właśnie młody mam tu coś dla ciebie. - odparła, podając chłopakowi 3 torby z wielkim uśmiechem.

- Dla mnie? - spytała hybryda zdziwiona. - Nigdy od nikogo nic nie dostałem, znaczy no oprócz od Zayn'a, ale nigdy wcześniej nikt mi nic nie dawał. - szepnął zawstydzony, ale po chwili w jego oczach widziałem, że jest szczęśliwy, że dostał prezent od mojej siostry.

- Kochany, kochany, jesteś podopieczny mojego brata, czyli tak jakby rodziną. A jeszcze na dodatek tak jak ja, jesteś hybrydą, więc musimy się trzymać razem. - Mruknęła wstając z fotela i podeszła do blondyna pomagając mu wypakować wszystkie ubrania i nie tylko, ponieważ zanim wyszedłem z salonu do kuchni zauważyłem, że chłopak wyciągnąć jednej z toreb uroczą opaska, która była cała w kwiatki i motylki. Z cichym śmiechem wyszedłem z pomieszczenia, kręcąc głową na pomysł siostry.

- Ona jest do wszystkiego zdolna. - odparłem sam do siebie cicho się śmiejąc. Złapałem kubek, w którym zawsze u mnir pije i zrobiłem jej herbatę, po czym wróciłem do salonu.  Zostałem tam kanapy owiniętą całą w nową kolekcje różnorodnych części garderoby, od sukienek przez spódniczki i bluzki, aż po samą bieliznę. Blond chłopak biorąc do ręki koronkowe czerwone majtki, w szybkim tempie stał się tego samego koloru, co trzyma na przez niego bielizna.

- Teraz na pewno skusisz na siebie mojego brata. - zachichotała moja siostra sprawiając, że chłopak był jeszcze bardziej czerwony.

*******
- Kociaku, za parę dni jest Sylwester, więc muszę zadać ci pytanie. Dzisiaj idziemy do sierocińca i będziemy uzupełnić papiery, które sprawią, że będziesz u mnie mieszkał na stałe, chcesz tego? - zapytałem posłając uśmiech blondynowi, na co chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy rzucił mi się na szyję, szepcąc ciche "tak" oraz "dziękuję".

@@@@@@@@

Kolejny prezencik 🎁🎁

Continue Reading

You'll Also Like

61.5K 3.3K 116
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
5.9K 442 25
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w ktorym mieszkal cale swoje zycie, wiec m...
17.2K 1.2K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
6.2K 208 25
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...