Prompts by Sanyani

By Sanyani

70.7K 2.8K 976

Prompty lub mojego autorstwa One-shoty o tematyce różnorakiej. Czytać i krytykować zapraszam. :* ;* :) More

Wstępuś
I love my patient (Larry +18)
W gorączce trzeba pomóc (Ziall A/B/O)
Przeszkadzanie w pracy (Sterek)
Mój przyjaciel to gangster (Ziam)
Mój przyjaciel to gangster 2 (Ziam)
Tajemnice szkodzą (Muke, Cashton, Larry)
Potrzebny dawca (Camren)
Wszystko zepsułem (Stony)
Jak podniecić cały samolot (Larry)
Brak pamięci (Ziall)
Pytanie *proszę przeczytać*
Zdrada boli (Larry)
Tego już za wiele (Harry + Fionn)
Tego już za wiele 2 (Hionn)
A little more love
Hallo
Zepsułem wszystko... ale chcę naprawić (Stony)
Nie kocham go (Larry and Ziam)
List pożegnalny (Zouis)
Potrzebuję czasu (Ziall)
Życie hybrydy jest ciężkie (Ziam i Larry)
Bo do negocjacji trzeba mieć talent (Larry)
Bo do negocjacji trzeba mieć talent (Ziam)
Nowy pracownik (Larry)
Tatusiu (sms)
Czarna Wdowa jak matka (Ziall)
Niespodzianka (Zarry)
Rodziciel ma zawsze rację (Ziam)
Rodziciel ma zawsze rację (Ziam)
Potrzebująca dziecinka(Larry)
Syreny nie są złe (Narry)
Sexting i gwałt(Larry)
Sexting i gwałt 2(Larry)
Sexting i gwałt 3 (Larry)
Bo do związku trzeba trojga (Ziallam)
Ziall
Bo do związku trzeba trojga (Ziallam)
Ziallam będzie poźniej😣
Hybrydy to nie zło (Ziallam)
Nie zostawiaj nas (Zourry)
Jesteś tylko psem (Larry)
Zabij się Zayn (Zouis)
Zouis
UWAGA!!
Our little kitten (Zayn x Louis x Harry x Liam x Niall)
Zamówienia
Święta nie zawsze wychodzą (Larry)
Świąteczna hybryda (Ziall)
"Ja chcę pieska" (Larry)
Świąteczne wyznanie (Lirry)
Zagubiony elf (Ziallam)
Ziallam
Propozycje
KONKURS 🔥🔥
Weltschmerz
Konkursowy Ziam
Konkursowy Lirry
Ziam poszukuje Niall'a
Is it too late to say sorry? (Larry)
Dotychczasowe zamówienia
I'll tell you a story (Ziam)
We want you (Ziallam)
I hate you, but fuck me (Larry)
Why you're gone? (Muke)
Bardzo bardzo ważne

I love you my patient 2 (Larry)

2K 90 61
By Sanyani

*Louis's pov*

Już minął miesiąc odkąd dowiedziałem się o zakładzie. Od tamtego czasu dużo się zmieniło. Wróciłem do szkoły, ale po lekcjach jeździłem na rehabilitacje. Zayn i Liam przeprosili mnie za wszystko co mi robili. Następnego dnia przyznali się, że są gejami i są razem. Cała grupa się ich wyparła, w tym Harry. A

Co to tego typka, to jego ''działania'' sprawiły, że nie chciało mi się żyć. Każdego dnia, nie zależnie od pory, cała grupa, teraz z Harry'm na czele, dręczyła mnie potrójnie. Nie miałem już żadnej chociaż w miarę dobrze wyglądającej spódniczki.

To sprawiło, że mimo iż mam trójkę wspaniałych przyjaciół, zacząłem się okaleczać.

Świadomość, że nikt mnie nie chce, była zbyt przytłaczająca. Na rękach i na udach miałem pełno cięć. Blizn, już zasklepionych i tych jeszcze krwiających.

Wstałem z podłogi w łazience i ruszyłem na dół do kuchni. Tam, pożerając mój obiad,siedział Niall. Obok niego Liam, z Malikiem na kolanach.

Spojrzałem na nich, jak się całują , i od razu pamięcią wróciłam do czasów, jak to ja byłem z Harry'm. W oczach pojawiły mi się łzy, ale szybko je starłem, aby nikt nie zobaczył.

- Ej... - mruknął Niall, żeby zwrócić na siebie ich uwagę. - Jak już macie się zaraz pieprzyc, to proszę nie w kuchni. Jak Lou tu zejdzie i was zobaczy, znowu pomyśli o tym kutasie. - wysyczał przez zęby. Po cichu wyszedłem za próg kuchni, aby posłuchać ich trochę.

- Niall, on nie może wiecznie unikać jakiegokolwiek kontaktu z parami. - odparł Liam. - Ja wiem, że wtedy myśli o Harry'm, ale nie możemy uważać go za kalekę. - powiedział, przytulając mocniej Zayna i patrząc prosto w oczy Nialla.

- Lima ma racje. - poparł swojego chłopaka mulat. - Trzeba go powoli przyswajać. Może to coś pomoże.

- Albo... jakbyśmy znaleźli mu kogoś, kto by odciągnął myśli od Tego-którego-imienia-nie-można-wymawiać? - odparł po chwili zastanowienia Brunet.

- Liam...- zaczął Zayn. W tej chwili postanowiłem ujawnić się.

- Nie chłopaki. Przestańcie. - powiedziałem wchodząc do kuchni. - Nic mi nie jest. Jakoś się trzymam. Sani mi pomaga. Jakoś.- przy ostatnim słowie odrobinę ściszyłem głos. Chłopcy niespodziewając się mnie, przestraszeni odwrócił głowy w moją stronę.

- Lou... - westchnął Niall. - Kto to Sani? - spytał po chwili ciszy.

- Sani to taka blondynka z naszego rocznika. - powiedziałem miętoląc przydługie rękawy swetra, który dostałem właśnie od niej. Była ona jedyną osobą, która wiedziała, że się tnę. Tylko w odróżnieniu od chłopaków, nie wiedziała kto mnie zranił.

- Czekaj to ta, z którą miałeś projekt z fizyki? - spytał Zayn. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Do teraz mam jej zdjęcie (zdj w mediach) jak bawiła się moim telefonem.

- Tak ona. - mruknąłem, podchodząc do lodówki i wyciągnąłem serek monte. - Jest wolontariuszką w szpitalu. Zastępuje Sophi, bo ta się rozchorowała. - mówiłem, w szybkim tempie pochłaniając śniadanie.

- Dobra. - mruknął Liam. - Cza się brać do szkoły, bo się spóźnimy.

*****

Lekcje w szkole ciągnęły się w nieskończoność. Nie usnąłem na nich tylko i wyłącznie, dzięki Sani. Dziewczyna trajkotała, jaki to jest przybrany brat jest niedorobiony.

- Sani, tak w ogóle...- przerwałem jej monolog. - To kto jest twoim przyrodnim bratem. - dziewczyna naburmuszona, że jej przerwałem, spojrzała na mnie.

- No jak to kto...?- spytała retorycznie. - Harry, jestem idealny i w dupie mam uczucia innych, nawet tych, na których mi zależy Styles. - odparła. Na te słowa spiąłem się. Błękitnooka zmarszczyła brwi, by po chwili podnieść rękę.

- Tak Kings? - spytał znudzony nauczyciel.

- Mogę do toalety? - spytała głosem, który używa tylko jeśli czegoś bardzo pragnie. Nauczyciel zgodził się skinięciem głowy. Zdziwił mnie jej chód. Po jakiś dziesięciu minutach, blondynki nadal nie było.

- Louis, proszę sprawdź czy się przypadniek nie utopiła. - poprosił mnie pan Rogers. Skinąłem głową i wyszedłem z klasy. Przeszedłem kawałek, a kiedy miałem wchodzić do toalety usłyszałem podniesiony głos Sani z wnętrza. Lekko uchyliłem drzwi, aby lepiej słyszeć.

- Ty dupku, kutasiarz, cioto, zjebie, chuju, ciulu, pierdolony idioto, debilu, fiucie...- krzyczała, po chwili zaczęła przeklinać po polsku. Widząc minę bruneta, nieźle musiała jechać. Kiedy skończyła przeklinać, spojrzała na niego z mordem w oczach. - W domu lamentujesz, że jesteś chujowy, że zjebałeś, a w szkole co robisz?!?! Jak ty chcesz odzyskać swoją miłość, skoro się nad nim znęcasz?!?! - krzyczała jak oszalała, a mi oczy z orbit wychodziły.

- Sis... nie krzycz...- Harry starał się ją uspokoić.

- Nie krzycz?!?! - spytała głośniej. - On się kurwa przez ciebie tnie!- krzyknęła.

- Sani? - spytałem powoli wchodząc do toalety. - Obiecałaś... - szepnąłem, a w oczach zaczęły pojawiać mi się łzy. Tym razem jednak pozwoliłem im spłynąć.

- Lou... słonko... - chciała mnie przytulić, ale się odsunąłem. Pokręciłem głową.

- Obiecałaś. - szepnąłem, szybko wybiegając. Ruszyłem do wyjścia ze szkoły. Nie obchodził mnie plecak. Miałem telefon i portfel w kieszeni swetra. Biegiem ruszyłem do domu. Wbiegłem do pokoju ignorując moją mamę. Rzuciłem się na łóżko pozwalając łzą moczyć poduszkę.

- Loulou? - usłyszałem szept mojej mamy. Po chwili materac obok mnie się ugiął. - Słonko co się stało? - spytała, jednak ja nadal nie odpowiadałem. Usłyszałem ciche westchnienie, a następnie poczułem jak jej ramiona owijają się wokół mnie. Odwróciłem się przodem do niej, wtuliłem w jej pierś i zacząłem płakać.

***********

Przez tydzień nie wychodziłem z łóżka. Jedynymi osobami, które miały wstęp to moja mama i chłopaki. Mimo starań Sani, na moją prośbę mama nie wpuściła jej do domu.

-Lou... - westchnęła moja mama w poniedziałek. - Przykro mi, ale mimo iż jesteś bardzo zdolny, nie mogę pozwolić ci siedzieć w domu. - odparła. - Ubierz się zrobię ci śniadanie. - powiedziała, po czym wyszła cicho zamykając drzwi. A ja z jękiem zsunąłem się z łóżka i poszedłem się ubrać.

******

Do szkoły podwiozła mnie mama. Wysiadłem z samochodu, ale coś mi nie pasowało. Było za cicho. Zarzuciłem plecakiem, który ze szkoły przyniósł z mi Niall, na plecy. Powolnym krokiem ruszyłem do szkoły. Pierwszą lekcję miałem wf, więc ruszyłem pod halę. Korytarze były puste jak nigdy dotąd. Może dzisiaj nie ma lekcji? To pytanie przebiegło mi przez myśli. Szybko jednak uznałem to za absurd. Moje rozmyślania przerwał dzwonek. Przyspieszyłem kroku, aby szybciej dotrzeć na wf. Kiedy wszedłem na hale doznałem małego szoku. Wszystkie okna były zasłonięte tak, że nic nie było widać. Po chwili został włączony jeden reflektor, który był nakierowany na stolik.

- Halo? - powiedziałem. Starając się zobaczyć cokolwiek. W odpowiedzi dostałem tylko muzykę, która zaczęła lecieć z ciemnej przestrzeni. Była grana na skrzypcach. Chwilę zajęło mi odgadnięcie co to za piosenka. Ed Sheeran- Thinking out loud. Była to moja i Harry'ego ulubiona piosenka. Odłożyłem plecak obok drzwi i zrobiłem krok do przodu. Drzwi za mną zamknęły się z hukiem. Wystraszony podskoczyłem, ale ruszyłem w głąb sali. Już miałem znowu zawołać, czy ktoś tu jest, kiedy oświecił się kolejne reflektory. Jeden był skierowany na mnie, drugi zaś na postać stającą niedaleko stolika. Wpatrywałem się w tą postać. Niewiele mi było trzeba, aby rozpoznać kto to był.

* Harry pieprzony ideał Styles. *

And darling I will be loving you 'til we're 70
And baby my heart could still fall as hard at 23
And I'm thinking 'bout how people fall in love in mysterious ways
Maybe just the touch of a hand
Oh me I fall in love with you every single day
And I just wanna tell you I am

Z moich oczu leciało coraz więcej łez, z każdym kolejnym, zaśpiewanym słowem. Brunet był coraz bliżej mnie, a kiedy skończył śpiewać, stał tuż przede mną. Patrzałem w jego zielone oczy. Chłopak chciał mnie pocałować, ale szybko odwróciłem twarz w bok tak, że trafił na policzek. Z moich oczu wypłynęła ostatnia łza.

- Po co to robisz? - spytałem szeptem.

- Bo Cię kocham. - odparł. Spojrzałem na niego i pokręciłem głową.

- Nie, nie kochasz...- szepnąłem. Odsunąłem się i już miałem odchodzić, kiedy loczek złapał mnie za nadgarstek.

- Czy jakbym Cię nie kochał, to był zaangażował całą szkołę i twoją mamę, abyś mi wybaczył? Czy ośmieszyłbym się publicznie, mówiąc przez cały tydzień, że jestem gejem i Cię kocham. Nie zrobiłbym tego, gdybym Cię nie kochał. Przygotowałem to wszystko, abyś zrozumiał, że wiem co straciłem i co chcę odzyskać...- mówił jak opętany. Znudzony jego wywodem, zamknąłem jego usta swoimi. Wokół było słychać gwizdy i oklaski. Szybko oderwałem się od Harry'ego.

- O co chodzi? - spytałem chłopaka przede mną.

- Wszyscy zgodzili się mi pomóc, pod warunkiem, że będą mogli zobaczyć, czy ich praca się opłaciła. - mruknął. Zaśmiałem się z jego głupoty i pocałowałem w usta.

*****
Rozdział napisany ostatkiem sił dla jogobella123. Tak się uparła, że ja pierdziu 😨

Nie zabijaj mnie jogobella123😢 Jestem za młoda i piękna, aby umrzeć.

Ale ważne żeby się podobało 😆😆

Proszę o gwiazdki i komentarze i stwierdzam, że nie ma tak łatwo. Następne opowiadanko będzie dopiero jak pod tym będzie hmmm... 5 kom i 3 gwiazdki. Tak na początek 😁😊

No tak, więc amen, pa, adios, bajo, bye itp. 😈😘

Continue Reading

You'll Also Like

5.7K 198 22
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...
19.3K 1K 42
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
616K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
199K 4.8K 24
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...