Rozdział 19.3

497 18 2
                                    

Olga:

W nocy prawie w ogóle nie zmrużam oka z powodu natłoku myśli. W przeciągu chwili cały mój świat zostaje wywrócony o sto osiemdziesiąt stopni, a ja nie wiem już co jest prawdą, a co kłamstwem lub wytworem wyobraźni. Adrian ręczył za Mateusza, obiecywał, że będę z nim bezpieczna, ale być może nic nie wiedział o ciemniejszej stronie kuzyna. Nie wierzę, że celowo wpakowałby mnie na minę.

Rano budzę się z potwornym bólem głowy i podkrążonymi oczami. W sumie może przespałam dwie godziny. Na dodatek widok rozradowanej Magdy tylko pogłębia moje złe samopoczucie.

– Wróciłaś dosyć późno, więc zakładam, że randka się udała? – Magda posyła mi jeden z tych dwuznacznych uśmieszków, które zawsze oznaczają dorobienie pikantniejszych szczegółów do historii.

Jak w ogóle może coś takiego insynuować wiedząc, że jestem z Mateuszem?

– To nie była randka. Mówiłam ci już – odburkuję, wyciągając z szafki blister tabletek przeciwbólowych.

– Dobra, już się tak nie piekl. Powiedz lepiej dokąd cię zabrał.

– Na koncert Audiofeels.

– Poważnie?! Ten facet ma chyba jakiś radar czy coś. Trafił w samą dziesiątkę! – wykrzykuje podekscytowana, ale mnie nie udziela się jej entuzjazm.

Wręcz przeciwnie, głowa zaczyna pulsować jeszcze dotkliwiej, a myśli po raz kolejny wracają do wydarzeń w mieszkaniu Piotrka. Jak mam zachowywać się po tym co usłyszałam? Przecież Mateusz do niczego się nie przyzna, a jeszcze może się wściec za grzebanie w jego przeszłości.

– No i jak było? – Magda kontynuuje przesłuchanie.

Albo nie widzi, że nie chcę o tym gadać, albo, co jest bardziej prawdopodobne, po prostu to ignoruje dla zaspokojenia własnej ciekawości.

– Fajnie – odpowiadam zdawkowo, czym sprowadzam na siebie zatroskane spojrzenie przyjaciółki.

– Olga, wszystko dobrze?

Mam ochotę krzyknąć, że nic nie jest dobrze, że pogubiłam się w tej sieci kłamstw oraz niedomówień, ale zamiast tego udzielam kolejnej krótkiej odpowiedzi w postaci „tak”.
Magda widząc, że nic więcej ze mnie nie wyciągnie, w końcu odpuszcza i zabiera się za szykowanie kanapek. Ja natomiast włączam ekspres. Potrzebuję teraz mocnej kawy, aby się rozbudzić oraz jakoś przetrwać ten dzień.

Spoglądam na ścienny zegar i krzywię się, widząc, że zostały mi jeszcze trzy godziny do wyjścia. Mam nadzieję, że jeśli zajmę się pracą, odciągnę myśli od Mateusza i Piotrka.
Podstawiam kubek pod dysze, a do pojemnika wrzucam kapsułkę espresso. Zwykle piję białą, z dodatkiem cukru, ale dzisiaj potrzebuję o wiele większą dawkę kofeiny.

Zasiadamy do małego stolika i w milczeniu ja piję kawę, a Magda konsumuje kanapki z żółtym serem oraz pomidorem. Tabletki powoli zaczynają działać, dzięki czemu nieznośny ból głowy zmniejsza swoją siłę. Szkoda, że nie potrafią osłabić również huraganu myśli.

– Jak wrócisz z pracy, pewnie już mnie nie będzie – komunikuje Magda, wstając od stołu. – Adrian zaprosił mnie na kolację ze śniadaniem.

W jej oczach pojawiają się ogniki ekscytacji, a ja wiem, że zamiast kolacji raczej skonsumują siebie. Magda jest bardzo odważna jeśli chodzi o sprawy łóżkowe i lubi z nimi eksperymentować.

– W porządku, bawcie się dobrze. – Zmuszam się na delikatny uśmiech, aby nie pogłębiać jej podejrzeń.

Co chyba mi się udaje, bo nic już nie mówi.
Tak jak przypuszczałam praca nieco oczyszcza mój umysł. Mimo słabego samopoczucia garnę się dzisiaj do wielu zadań. Pomagam przy rozkładaniu ubrań, odwieszam rzeczy z przymierzalni, a także obsługuję klientów przy kasie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że chwila przestoju sprawi, iż znowu zacznę myśleć o tym co się wczoraj wydarzyło.

Splątane szczęście - I Tom serii Sfaulowane serca (zakończone)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin