Rozdział 5.1 (milion pytań)

1.2K 89 54
                                    

Piotrek:

Od tamtych wydarzeń minęło już tyle czasu. Myślałem, że zamknąłem za sobą ten rozdział. Mateusz wrócił do Niemiec, a ja oddałem się treningom. Na początku nie było łatwo. Za każdym razem, kiedy otwierałem oczy, miałem wrażenie, jakby ktoś zadawał mi kolejny cios w serce. Najgorszy w tym wszystkim był fakt, że Mateusz wykreował siebie jako troskliwego i kochającego chłopaka. Ci, którzy go znali, wiedzieli, jaka jest prawda. Jednak nikt nie miał odwagi, a może zwyczajnie nie chciał jej wyjawić. Przez jakiś czas próbowałem z nim walczyć, niestety bezskutecznie. Mateusz zdawał sobie sprawę, że sam nic nie zdziałam, więc nie czuł się zagrożony.

– Jezu, Piter, co się stało?! – woła Majo, widząc mój krwawiący nos.

Spojrzenia wszystkich od razu kierują się na moją twarz.

– Mateusz przyleciał do Polski – odpowiadam krótko.

Koledzy patrzą na mnie zaszokowani. Jedynie Kacper zna wszystkie szczegóły konfliktu. Pozostali otrzymali zaledwie garstkę informacji.

– Co tutaj robi? – pyta Kacper.

– Ponoć leczy kontuzję barku i chciał odwiedzić kuzyna. A najgorsze jest to, że przyszedł tutaj z Olgą.

– Tą Olgą? – dopytuje Kamil.

Wzdycham głęboko, po czym potakuję głową.

– Próbowałem jej powiedzieć, że ma się trzymać jak najdalej od niego – dorzucam po chwili, kiedy nikt się nie odzywa.

– I pewnie cię posłuchała – ironizuje Kacper. – A kiedy nic nie odpowiadam dodaje: – Po tym, jak ją wcześniej potraktowałeś, nie dziw, że nie chciała cię słuchać.

– Jak pomyślę, że on z nią kręci, to aż mnie ściska.

– Spokojnie Piotrek. – Uspokaja mnie Miłosz.

Z naszej paczki zawsze jest najbardziej opanowany i do samego końca zachowuje zimną krew. Ta cecha przydaje się nam, obrońcom. Wielokrotnie stąpamy po bardzo cienkiej granicy. Mamy przed sobą rozpędzonego zawodnika. Musimy wybrać między faulem a odpuszczeniem. Obydwa warianty są równie ryzykowne. Jeśli nie trafisz czysto w piłkę, podetniesz przeciwnika w polu karnym, wiesz już, jaka będzie za chwilę decyzja sędziego. Przy odrobinie szczęścia dostaniesz żółtą kartkę, a drużyna przeciwna karnego. Zawsze możesz odpuścić, jednak wtedy zdajesz się na bramkarza i jego umiejętności, albo liczysz na to, że zawodnik jednak spudłuje. Na podjęcie decyzji masz zaledwie kilka sekund. Jeżeli nerwy przejmą nad tobą kontrolę, szybciej stracisz koncentrację, a co za tym idzie łatwiej popełnisz błąd.

– Co mam teraz zrobić? – pytam przybity, opadając na kanapę.

Krzywię się, kiedy dotykam pokiereszowanego nosa. Już słyszę w myślach burę, jaką dostanę od trenera za lekkomyślne zachowanie.

– Po pierwsze, jechać na prześwietlenie. Nos może być nawet złamany – odpowiada natychmiast Witka.

– A po drugie, zdobyć zaufanie Olgi. – Wspomaga go Kacper. – To nie będzie takie łatwe, zważywszy na to jak ją wcześniej potraktowałeś, ale myślę, że przeprosiny będą dobrym początkiem.

– Dobra, jadę na to prześwietlenie – komunikuję, chcąc chwilowo uciąć niewygodny temat.

– Poczekaj, pojedziemy z tobą! – woła Michał, a reszta jak na zawołanie podnosi się z kanapy.
– Dzięki. Dam sobie radę.

– Z nosem może i tak, ale z rozterkami sercowymi już niekoniecznie – podsumowuje Kamil.

Na szczęście badanie nie wykazuje żadnych zmian kostnych. Lekarz stwierdza, że to zwykłe stłuczenie i przepisuje jakąś maść na zmniejszenie obrzęku. W poczekalni czeka tylko Kacper. Pozostali wrócili już do domów, po tym, jak ich grzecznie wyprosiłem, o ile zwrot „wypierdalać” jest grzecznościowy.

Splątane szczęście - I Tom serii Sfaulowane serca (zakończone)Where stories live. Discover now