Rozdział 3.1 (Odrobina tajemniczości może być ciekawa)

1.4K 127 77
                                    

Olga:

– Cze...cze...cześć – wyjąkuję nerwowo.

Mój głos jest napięty niczym struna i zupełnie nie przypomina mojego niskiego głosu.

Przez dłuższą chwilę wpatrujemy się w siebie. On też mnie poznaje. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jednak nie cieszy się na mój widok. Za wszelką cenę próbuje zatuszować złość delikatnym uśmiechem, ale mnie jest w stanie oszukać. Kulę się wewnętrznie pod wpływem tego wzroku. Hipnotyzujące, niebieskie oczy dzisiaj nie przyciągają. Wręcz przeciwnie. Odpychają na kilometr.

– Piotrek, siadaj! Bo zaraz zaczynamy! – Z końca sali rozlega się czyjeś ponaglenie.

Piotrek pospiesznie, choć nadal z wyraźną niechęcią, zajmuje miejsce w fotelu na wprost mnie. Zakłada prawą nogę na lewe udo i lewą dłonią obejmuje prawą kostkę. Drugą rękę zaś układa luźno na oparciu fotela. W przeciwieństwie do mnie czuje się bardzo swobodnie przed kamerą.

Skupiam wzrok na Piotrku. Liczę, że patrzenie na niego będzie mniej stresujące niż spoglądanie w obiektyw kamery. Niestety nie jest i dodatkowo potęguje moje zdenerwowanie. Oprócz gardła zaciska mi się jeszcze żołądek. A gdy nagle rozlega się odliczanie o mało nie wybiegam z sali. Nie dam rady. Nie wiem, o co go pytać, ponieważ w mojej głowie zapanowuje kompletna pustka, którą po chwili wypełniają wspomnienia tamtego wieczoru. To chyba jeszcze gorsze. Ponownie ktoś zaczyna odliczać sekundy pozostałe do wejścia na wizję, więc przypinam do twarzy sztuczny uśmiech i odwracam się przodem do kamery. Oby to nie była moja definitywna porażka.

– Witam państwa serdecznie w to czwartkowe popołudnie! Naszym dzisiejszym gościem jest młody obrońca Sparty Posnania, Piotr Socha.

Ponownie spoglądam na Piotrka, zauważając znaczącą różnicę w jego spojrzeniu. Już nie patrzy na mnie ze złością, a raczej z zaciekawieniem. I chociaż jestem kompletnie ubrana, czuję jakby tym jednym spojrzeniem wniknął w głąb mnie i obnażył przed sobą. Jeszcze mocniej zaciskam dłonie na podkładce, a serce gwałtownie przyspiesza rytm. Nie mogę pokazać Piotrkowi jak silnie na mnie działa, ale jeszcze bardziej nie chcę, aby to uczucie przejęło nade mną całkowitą kontrolę.

– Dzień dobry! Witam serdecznie! – Piotrek uśmiecha się szeroko do kamery.

Mnie zaś obdarza już nieco skromniejszym uśmiechem.

Wytężam umysł, myśląc o tym jak rozpocząć rozmowę. Chcę wykazać się odrobiną kreatywności i zacząć jakimś ciekawym pytaniem, które rozwinęłoby kilka wątków.

– Piotrku, twoja kariera cały czas nabiera tempa. Z obrońcy grającego w trzecioligowym ŁKS Sompolno stałeś się filarem defensywy drużyny walczącej w ekstralidze. Czy czujesz czasami jakąś presję związaną z tym faktem?

– Nie – zaprzecza natychmiast, po czym dodaje: – Czuję przede wszystkim radość i dumę. Mogę grać w klubie, który jest moim domem oraz miłością.

– Skoro wysunąłeś już ten temat, to czy był w twoim życiu jakiś przełomowy moment, w którym oddałeś serce Sparcie Posnania?

Usta Piotrka rozciągają się nagle w szerokim uśmiechu. Przypuszczam, że to reakcja na jakieś miłe wspomnienie.

– Myślę, że nie było takiego konkretnego momentu. Po prostu od najmłodszych lat przychodziłem na stadion, aby dopingować Spartę. Od zawsze uwielbiałem klimat panujący na trybunach. Oglądanie meczów przed telewizorem to coś zupełnie innego. Kiedy trochę podrosłem, chodziłem do kotła, a tam to dopiero jest atmosfera. – Urywa na chwilę, ale uśmiech nie znika z jego ust. – Do dzisiaj pamiętam jak tata zabrał mnie po raz pierwszy na mecz Sparty. Graliśmy wtedy z Wolą Dunajec. Wygraliśmy trzy do zera. Dwie bramki strzelił wtedy Rafał Kędzierski, a jedną nasz znakomity lewy pomocnik, Arek Dopierała. Było to dla mnie ogromne przeżycie! Nawet powiedziałem wtedy tacie, że kiedyś też tak będę grał. Tata pokiwał głową, jednak wiedziałem, że nie traktuje moich słów poważnie. Myślał pewnie, że to taki kaprys sześciolatka. W tym wieku wielu chłopców chce zostać strażakiem, policjantem albo właśnie piłkarzem.

Splątane szczęście - I Tom serii Sfaulowane serca (zakończone)Where stories live. Discover now